VIP Room - 350
3 posters
Strona 7 z 11
Strona 7 z 11 • 1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11
Re: VIP Room - 350
Słuchała go z rosnącym zdumieniem. Znowu to zrobił. Kiedy wydawało jej się, że wie wszystko, kiedy myślała, że doświadczenie nabyte przez te wszystkie lata jej wystarczą, on jej udowadniał, jak bardzo się myliła, udowadniał, że świat nie jest albo czarny, albo biały. Dlaczego przy nim wszystko musiało być takie inne? Skomplikowane? Dlaczego musiał ją bez przerwy w ten sposób zaskakiwać? Jak teraz, kiedy myślała, że piękne słówka przed "ale" to prostu wstęp do zjebki, a tymczasem on chciał po prostu powiedzieć jej parę komplementów. Szczerych komplementów jak się okazuje. Gdy poczuła na policzku jego dotyk, uśmiechnęła się mimowolnie. Czy to normalne, że ta osoba w ciągu kilku godzin potrafiła, i to nie raz, wywrócić jej światopoglądy do góry nogami? Wiedziała, że powinna być ostrożna, bo miała do czynienia z uczuciami, które jak dotąd były jej całkowite obce. A może by tak wykorzystać okazję? Poddać się temu, zdobyć nowe doświadczenia? I przy okazji będzie bardziej wiarygodna, jeśli nie będzie z tym walczyć.
- Jesteś naprawdę niesamowity, Sergio - wyrwało jej się, ale i tak nie zamierzała cofać, ani żałować swoich słów. Z prostego powodu. On naprawdę był jedyny w swoim rodzaju, traktował ją w sposób, w jaki nie traktował jej nikt inny przez całe życie. Więc skoro jest dobra w wykorzystywaniu ludzi, może i jego wykorzysta? Zobaczy, co jest po drugiej stronie muru, gdzie ludzie nie walczą o przetrwanie, przykładając innym pistolet do głowy, gdzie kłamstwa i szantaże nie decydują o życiu i śmierci. Ta historia nie będzie miała happy endu, wiedziała to, sama o to zadba jakby nie było. Ale to będzie dla niej coś nowego. Nie chciała zmarnować tej okazji. Skinęła głową, kiedy Sergio powiedział, by trochę przystopowali i odwzajemniła jego czuły pocałunek, będący niesamowitą przeciwwagą w stosunku do tego, co przed chwilą zrobili. Co ona mu zrobiła. - Właściwie to... Zamierzałam właśnie iść po tabletki - przyznała zakłopotana. Tak, żebra zaczęły boleć coraz bardziej, choć z całych sił starała się to zignorować. - Przedobrzyłam... Na wielu frontach - dodała, przygryzając lekko dolną wargę. - Pomożesz mi później z tym bandażem? - spytała. Cóż, jej rany to był już bardziej neutralny temat. Tamtego nie było już co ciągnąć.
- Jesteś naprawdę niesamowity, Sergio - wyrwało jej się, ale i tak nie zamierzała cofać, ani żałować swoich słów. Z prostego powodu. On naprawdę był jedyny w swoim rodzaju, traktował ją w sposób, w jaki nie traktował jej nikt inny przez całe życie. Więc skoro jest dobra w wykorzystywaniu ludzi, może i jego wykorzysta? Zobaczy, co jest po drugiej stronie muru, gdzie ludzie nie walczą o przetrwanie, przykładając innym pistolet do głowy, gdzie kłamstwa i szantaże nie decydują o życiu i śmierci. Ta historia nie będzie miała happy endu, wiedziała to, sama o to zadba jakby nie było. Ale to będzie dla niej coś nowego. Nie chciała zmarnować tej okazji. Skinęła głową, kiedy Sergio powiedział, by trochę przystopowali i odwzajemniła jego czuły pocałunek, będący niesamowitą przeciwwagą w stosunku do tego, co przed chwilą zrobili. Co ona mu zrobiła. - Właściwie to... Zamierzałam właśnie iść po tabletki - przyznała zakłopotana. Tak, żebra zaczęły boleć coraz bardziej, choć z całych sił starała się to zignorować. - Przedobrzyłam... Na wielu frontach - dodała, przygryzając lekko dolną wargę. - Pomożesz mi później z tym bandażem? - spytała. Cóż, jej rany to był już bardziej neutralny temat. Tamtego nie było już co ciągnąć.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Słuchał jej słów, ciesząc się, że zrozumiała, co chciał jej przekazać. Wiedział, że zrozumie, w końcu nie trafił na głupią kozę. Ta dziewczyna również zaskakiwała go na każdym kroku, choć pewnie nie miała o tym najmniejszego pojęcia. Kiedy wspomniała o tym, że jest niesamowity, od razu przypomniał mu się ktoś, kto tę "niesamowitość" z niego wyciągnął. Człowiek, który pokazał mu, że nie trzeba dusić się w swoim żalu, goryczy i samotności, który jako jedyny zobaczył w nim kogoś więcej niż bankomat i znaną w mediach gębę. Człowiek, który dał mu nowe życie. Nigdy nie zapomni tamtych wszystkich chwil, jakie przeżyli wraz z całą swoją pokręconą rodzinką, do której dołączył. To dzięki niemu, stał się tym, kim teraz był.
- Przyniosę ci wszystko - zaproponował, po czym zsunął nogi z łóżka. - Nie powinnaś się więcej forsować - postawił stopy na dywanie i w jednej chwili chwycił się ściany, czując jak na chwilę uginają się pod nim kolana. Orgazm jakim uraczyła go Meg, był tak wielki, że na kilka sekund wszystkie mięśnie na jego ciele napięły się do granic możliwości, co teraz idealnie wychodziło na wierzch. - Cholera - mruknął pod nosem, powoli ruszając w kierunku salonu. Na coś takiego, co niedawno przeżył, nie dało się chyba przygotować. - Oczywiście, że ci ze wszystkim pomogę, zaraz wracam, skarbie - dodał, na kilka sekund spoglądając w stronę dziewczyny. Po chwili zniknął w salonie, będąc pewien, że bardzo długo będzie jeszcze wspominał ten wieczór.
- Przyniosę ci wszystko - zaproponował, po czym zsunął nogi z łóżka. - Nie powinnaś się więcej forsować - postawił stopy na dywanie i w jednej chwili chwycił się ściany, czując jak na chwilę uginają się pod nim kolana. Orgazm jakim uraczyła go Meg, był tak wielki, że na kilka sekund wszystkie mięśnie na jego ciele napięły się do granic możliwości, co teraz idealnie wychodziło na wierzch. - Cholera - mruknął pod nosem, powoli ruszając w kierunku salonu. Na coś takiego, co niedawno przeżył, nie dało się chyba przygotować. - Oczywiście, że ci ze wszystkim pomogę, zaraz wracam, skarbie - dodał, na kilka sekund spoglądając w stronę dziewczyny. Po chwili zniknął w salonie, będąc pewien, że bardzo długo będzie jeszcze wspominał ten wieczór.
Re: VIP Room - 350
Sama przecież mogła po to iść... To było dziwne. Najpierw wydawało jej się, że ma do niej pretensje, później się okazało, że to była nie tyle pretensja, ale mocne zaskoczenie, a teraz wyglądało na to, że znowu postanowił ją troszeczkę rozpieszczać i powyręczać w takich drobnych czynnościach jak pójście po jej leki, co przecież sama mogła zrobić. Powinna się do tego jak najszybciej przyzwyczaić, co było łatwe tylko w teorii dla kogoś, kto nigdy wcześniej z takim miłym zachowaniem nie miał za wiele wspólnego.
- Jasne.. Dziękuję - uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością, obserwując jak wychodzi z pokoju. Widok, jaki jej zapewnił, gdy ugięły się pod nim nogi... No nic nie mogła poradzić, że mimo wszystko poczuła nie lada satysfakcję. Gdyby go uprzedziła, nie byłoby takiego efektu. Westchnęła cicho. Powinna przestać szukać usprawiedliwienia dla swojego zachowania, za to powinna wziąć się w garść i zgodnie z życzeniem Sergia przystopować. Ale cholera, ten powolny chód jakim kierował się do salonu. Odwaliła kawał dobrej roboty. Gdyby jeszcze wybrała lepszy czas. Ale dobra, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Spojrzała na swój brzuch i uda, krzywiąc się na widok siniaków, które zafundował jej Iwo. Dotknęła ich delikatnie i aż syknęła z bólu. Tak, maść zdecydowanie jej się przyda. I siekiera, by zaciupać tamtego gnoja.
- Jasne.. Dziękuję - uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością, obserwując jak wychodzi z pokoju. Widok, jaki jej zapewnił, gdy ugięły się pod nim nogi... No nic nie mogła poradzić, że mimo wszystko poczuła nie lada satysfakcję. Gdyby go uprzedziła, nie byłoby takiego efektu. Westchnęła cicho. Powinna przestać szukać usprawiedliwienia dla swojego zachowania, za to powinna wziąć się w garść i zgodnie z życzeniem Sergia przystopować. Ale cholera, ten powolny chód jakim kierował się do salonu. Odwaliła kawał dobrej roboty. Gdyby jeszcze wybrała lepszy czas. Ale dobra, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Spojrzała na swój brzuch i uda, krzywiąc się na widok siniaków, które zafundował jej Iwo. Dotknęła ich delikatnie i aż syknęła z bólu. Tak, maść zdecydowanie jej się przyda. I siekiera, by zaciupać tamtego gnoja.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Nawet w salonie zatrzymał się na chwilę, żeby trochę ochłonąć. Szybko jednak się pozbierał, zabierając ze sobą bandaż, wodę oraz siatkę z lekami i skierował się z powrotem do sypialni. Postawił wszystko na stoliku, po czym nalał Meg wody do kubka i podał go dziewczynie wraz z tabletkami. Szybko zdał sobie sprawę, że lubił się nią opiekować.
- Proszę, piękna, to chyba wszystko - powiedział, siadając obok niej na łóżku i chwycił za maść. - Myślę, że powinnaś pójść się położyć, kiedy tylko ci to posmaruję. Sama miałaś dzisiaj dość intensywny dzień - dodał, nakładając zawartość tubki na dłoń. Ze zmarszczonym czołem przyłożył dłonie do jej żeber i zaczął smarować je okrężnymi ruchami. Wiedział, że znów ją zaboli, choć bardzo tego nie chciał. - Wiesz... myślałem o tym, byśmy za wcześnie nie pokazywali się ludziom na oczy - mówił. - Jak zobaczą cię z siniakami w moim towarzystwie, w mediach będzie cholernie źle. Na bank dodadzą sobie to i owo, a nam obydwojgu nie trzeba teraz frustracji i prześladowania tych dziennikarskich hien. Co ty na to, Meg? - zapytał, bardzo dokładnie nakładając maść na jej żebra. Z całą delikatnością, jaką posiadał.
- Proszę, piękna, to chyba wszystko - powiedział, siadając obok niej na łóżku i chwycił za maść. - Myślę, że powinnaś pójść się położyć, kiedy tylko ci to posmaruję. Sama miałaś dzisiaj dość intensywny dzień - dodał, nakładając zawartość tubki na dłoń. Ze zmarszczonym czołem przyłożył dłonie do jej żeber i zaczął smarować je okrężnymi ruchami. Wiedział, że znów ją zaboli, choć bardzo tego nie chciał. - Wiesz... myślałem o tym, byśmy za wcześnie nie pokazywali się ludziom na oczy - mówił. - Jak zobaczą cię z siniakami w moim towarzystwie, w mediach będzie cholernie źle. Na bank dodadzą sobie to i owo, a nam obydwojgu nie trzeba teraz frustracji i prześladowania tych dziennikarskich hien. Co ty na to, Meg? - zapytał, bardzo dokładnie nakładając maść na jej żebra. Z całą delikatnością, jaką posiadał.
Re: VIP Room - 350
Chętnie przyjęła od niego kubek i tabletki, które od razu zażyła. Miała nadzieję, że szybko zaczną działać, bo żebra zaczynały strasznie rwać.
- Tak, chyba masz rację - przyznała cicho, kiedy stwierdził, że powinna się położyć. Ciężko było zaprzeczyć, że była wykończona. Najpierw Iwo, później seks, a ten ostatni to już w ogóle pozbawił jej sił. Dała z siebie wszystko jakby nie było. Skrzywiła się leciutko, kiedy zaczął nanosić maść na jej ciało, ale robił to tak delikatnie, że po chwili jego dotyk przestał wywoływać dodatkowy ból. Był całkiem... Przyjemny. Zamknęła oczy i westchnęła cicho, skupiając się na tym, co robił. Był w swoich ruchach zarazem pewny jak i ostrożny. Niezwykła mieszanka, niemniej było widać i przede wszystkim było czuć, że nie chciał sprawić jej bólu. Otworzyła oczy, gdy znów zaczął mówić. Więc dopóki rany się nie zagoją, będzie siedzieć w hotelu? Z nim? Uśmiechnęła się pod nosem na tę myśl. Cudowna perspektywa i za żadne skarby nie zamierzała się jej pozbawiać. - To dobry pomysł - zgodziła się z nim, patrząc mu w oczy. - Nie chciałabym, żeby ktokolwiek pomyślał, że to wszystko twoja sprawka, a na pewno tacy by się znaleźli. Szczególnie, że jesteś tym, który mnie ocalił. Nie chcę, by zaczęły się niedopowiedzenia, a w mediach o nie łatwo - westchnęła ciężko. Spojrzała w dól na jego dłonie, wcierające maść w jej ciało. Były takie duże... Dopiero teraz to zauważyła. Ale zaraz, moment, a na cholerę jej takie uwagi? No tak, no tak, wczuwa się w rolę i tyle.
- Tak, chyba masz rację - przyznała cicho, kiedy stwierdził, że powinna się położyć. Ciężko było zaprzeczyć, że była wykończona. Najpierw Iwo, później seks, a ten ostatni to już w ogóle pozbawił jej sił. Dała z siebie wszystko jakby nie było. Skrzywiła się leciutko, kiedy zaczął nanosić maść na jej ciało, ale robił to tak delikatnie, że po chwili jego dotyk przestał wywoływać dodatkowy ból. Był całkiem... Przyjemny. Zamknęła oczy i westchnęła cicho, skupiając się na tym, co robił. Był w swoich ruchach zarazem pewny jak i ostrożny. Niezwykła mieszanka, niemniej było widać i przede wszystkim było czuć, że nie chciał sprawić jej bólu. Otworzyła oczy, gdy znów zaczął mówić. Więc dopóki rany się nie zagoją, będzie siedzieć w hotelu? Z nim? Uśmiechnęła się pod nosem na tę myśl. Cudowna perspektywa i za żadne skarby nie zamierzała się jej pozbawiać. - To dobry pomysł - zgodziła się z nim, patrząc mu w oczy. - Nie chciałabym, żeby ktokolwiek pomyślał, że to wszystko twoja sprawka, a na pewno tacy by się znaleźli. Szczególnie, że jesteś tym, który mnie ocalił. Nie chcę, by zaczęły się niedopowiedzenia, a w mediach o nie łatwo - westchnęła ciężko. Spojrzała w dól na jego dłonie, wcierające maść w jej ciało. Były takie duże... Dopiero teraz to zauważyła. Ale zaraz, moment, a na cholerę jej takie uwagi? No tak, no tak, wczuwa się w rolę i tyle.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Cieszył się, że przyznała mu rację i go rozumiała. Jakby nie było, gdyby teraz gdzieś wyszli, skończyłoby się to marnie głównie dla niego. Doskonale zdawał sobie sprawę, jak media go uwielbiają i na bank będą szukać na niego haka. Odłożył maść na stół, kiedy tylko skończył nacierać jej siniaki i sięgnął po bandaż z zamiarem owinięcia jej żeber. Jak zwykle starał się być delikatny, chociaż momentami musiał lekko ścisnąć bandaż. Patrzył na jej ciało, piękny, jędrny biust, starając się za bardzo nie delektować widokiem, który miał przed sobą. Po tym, co niedawno przeżyli, powinni obydwoje się przespać, a nie myśleć o wspólnym, cudownym seksie. On nie powinien o tym myśleć, ale cholera nie potrafił być do końca spokojny. Mimo wszystko, bardzo się starał.
- Gotowe - powiedział, wiążąc końcówkę bandaża. - A teraz do łóżka, nie powinnaś zwlekać. Pocałował ją w ramię, po czym wstał i sięgnął po swoje rzeczy. - Dobranoc - dodał, posyłając jej nieznaczny uśmiech i ruszył do wyjścia. Tak będzie najbezpieczniej.
- Gotowe - powiedział, wiążąc końcówkę bandaża. - A teraz do łóżka, nie powinnaś zwlekać. Pocałował ją w ramię, po czym wstał i sięgnął po swoje rzeczy. - Dobranoc - dodał, posyłając jej nieznaczny uśmiech i ruszył do wyjścia. Tak będzie najbezpieczniej.
Re: VIP Room - 350
Zacisnęła zęby, kiedy zaczął owijać ją bandażem. Proszki jeszcze nie zaczęły działać, więc ból był naprawdę nie do wytrzymania. Mimo wszystko bandażu uciskowego nie dało się założyć delikatnie, skoro ma on, cóż, uciskać. Kąciki jej ust zadrżały jednak ledwo zauważalnie, kiedy zauważyła, w które miejsce na jej ciele ciągle ucieka jego wzrok. Dobrze, że tego nie zauważył, starając się skupić na swojej robocie. Odetchnęła, gdy skończył, kiedy jednak ruszył w stronę wyjścia, spojrzała na niego zdezorientowana. Nie umawiali się przypadkiem, że będą spać razem?
- Dobranoc - odparła odruchowo, starając się ignorować to dziwne uczucie, które się w niej obudziło. Jakoś tak... Po takim seksie idą spać osobno... Wzięła głęboki oddech. Co poradzić, mocno dzisiaj zagrała na jego uczuciach, pewnie wolał chwilę od niej odpocząć. Nie nalegała, choć była pewna, że następnego dnia będą spali w tym łóżku oboje. Dzisiaj... Dzisiaj mu daruje. Wstała i podeszła do komody, skąd wyciągnęła majtki i koszulę nocną, po czym ubrała się i wsunęła pod kołdrę, przykrywając się tylko do połowy. Mimo wszystko było gorąco. Westchnęła i zamknęła oczy, nasłuchując Sergia w salonie. Ciekawe czy już zasnął? Tak się na tym skupiła, że nie zauważyła, kiedy sama zasnęła.
- Dobranoc - odparła odruchowo, starając się ignorować to dziwne uczucie, które się w niej obudziło. Jakoś tak... Po takim seksie idą spać osobno... Wzięła głęboki oddech. Co poradzić, mocno dzisiaj zagrała na jego uczuciach, pewnie wolał chwilę od niej odpocząć. Nie nalegała, choć była pewna, że następnego dnia będą spali w tym łóżku oboje. Dzisiaj... Dzisiaj mu daruje. Wstała i podeszła do komody, skąd wyciągnęła majtki i koszulę nocną, po czym ubrała się i wsunęła pod kołdrę, przykrywając się tylko do połowy. Mimo wszystko było gorąco. Westchnęła i zamknęła oczy, nasłuchując Sergia w salonie. Ciekawe czy już zasnął? Tak się na tym skupiła, że nie zauważyła, kiedy sama zasnęła.
Ostatnio zmieniony przez Kędziorek dnia Pon Kwi 23 2018, 16:03, w całości zmieniany 1 raz
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Kiedy Sergio pożegnał się z Meg, ruszył prosto na kanapę, starając się poukładać myśli. Nie było to łatwe, kiedy tuż za ścianą została taka kobieta. Piękna, delikatna i potrzebująca jego opieki. Może powinien jednak do niej pójść? Nie, nie ma mowy. Skoro postanowił, to powinien się tego trzymać, prawda? Prawda, ale łatwo nie było. Westchnął ciężko, wciągając na siebie bokserki i rozłożył się na kanapie, sięgając po koc, którym ledwo się przykrył. Przypomniał sobie jej zdezorientowane spojrzenie, kiedy wychodził, co sprawiło, że znowu chciał zmienić zdanie i wrócić do sypialni. Szybko odwrócił sie na bok, cały czas bijąc się z myślami. Kochali się tak namiętnie i poszli spać osobno? Tak czy inaczej, ona potrzebowała się wyspać, a on by jej tylko to utrudniał. Kurwa, przez to myślenie kompletnie nie mógł zasnąć. Leżał na kanapie i wpatrywał się w sufit, w zupełnej ciemności, nasłuchując jakichkolwiek odgłosów z pokoju obok. A może będzie czegoś potrzebowała? Jak zaśnie, nie będzie mu dane jej pomóc. Dlaczego aż tak bardzo się tym przejmował?
Re: VIP Room - 350
Megan spała, jednak jej sen do najspokojniejszych nie należał. Zawsze udawało jej się odciąć emocjonalnie od swojej przeszłości, koszmary przestały ją prześladować lata temu. Aż do dzisiejszej nocy. Dlaczego? Czyżby to przez Sergia? Przez to, że przy nim budziły się w niej odczucia, które zakopała głęboko w sobie tak dawno temu? Nie pamiętała, kiedy ostatnio śniła cokolwiek, a teraz... Znów była małą, bezbronną dziewczynką, nie potrafiącą o siebie zadbać zależną od dorosłych i podłych ludzi. Znów znajdowała się w sierocińcu. Pamiętała te brudne szare ściany, stare meble, śmierdzący papierosami fotel, którego zapach drażnić nozdrza niemal do łez. Widziała pobite twarze innych dziewczynek, które kuliły się pod ścianą. Wtedy zobaczyła nad sobą wielki cień. Spojrzała w górę, ale widziała jedynie męską sylwetkę wyciągającą ku niej dłoń. Nie była to jednak pomocna dłoń. Poczuła strach, ale też złość. Chciała wywiercić w pamięci obraz tego gnoja, ale nie widziała twarzy, która skąpana była w mroku. Teraz była jej kolej. Gdy zapierała się rękami i nogami, ta sama dłoń wymierzyła jej mocny policzek, a ona padła na podłogę ledwo przytomna. Nie chciała iść. Kiedy przerzucił ją przez ramię, krzyczała i się wyrywała. Wiedziała jednak, że nikt jej nie pomoże. Była sama. Dorosła Meg też była sama, dlatego nauczyła się, by nie ufać, na nikim nie polegać, by robić wszystko by po prostu jakoś przetrwać. Wyrywając się, kopiąc, próbując wydostać się z ciemności, która znów ją dopadła, a raczej nigdy jej nie opuściła. Skrywała się jedynie gdzieś z tyłu, czekając na odpowiedni moment.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Było już grubo po północy, kiedy oczy Sergia wreszcie postanowiły się zamknąć. Podciągnął koc, nakrywając się nim aż po szyję i ułożył się wygodnie postanawiając w końcu zasnąć. Nagle jednak usłyszał coś, co sprawiło, że od razu poderwał się na równe nogi. Krzyk Meg z sąsiedniego pokoju, poniósł go do jej sypialni, w natychmiastowym trybie. Zatrzymał się w drzwiach i wtedy zrozumiał dlaczego krzyczała. Podszedł do łóżka, zapalił lampkę, po czym odsunął kołdrę i usiadł obok, biorąc ją w ramiona. Cholera, musiała mieć okropny koszmar.
- Meg..? - odezwał się cicho, delikatnie gładząc ją po włosach. - Jestem tu, już wszytko dobrze... - pocałował ją w czubek głowy i mocniej otulił ramionami. - Skarbie, obudź się - dodał zmartwionym tonem. Miał nadzieję, że nie ścisnął jej za mocno i że dziewczyna szybko wybudzi się z tego koszmaru.
- Meg..? - odezwał się cicho, delikatnie gładząc ją po włosach. - Jestem tu, już wszytko dobrze... - pocałował ją w czubek głowy i mocniej otulił ramionami. - Skarbie, obudź się - dodał zmartwionym tonem. Miał nadzieję, że nie ścisnął jej za mocno i że dziewczyna szybko wybudzi się z tego koszmaru.
Re: VIP Room - 350
Meg nie zdawała sobie sprawy z tego, że płacze ani że krzyczy przez sen. W pewnym momencie poczuła dotyk męskich dłoni i początkowo chciała się wyrwać, zupełnie jak w śnie. Dopiero po chwili zorientowała się, że ten dotyk był inny. Ciepły, przyjemny... Delikatny dotyk dużych dłoni, który czuła już wcześniej. Otworzyła gwałtownie oczy, przez chwilę mając wrażenie, że dojrzy w mroku męską postać bez twarzy, ale nie... To był Sergio. W świetle lampki nocnej widziała go doskonale. Słyszała jego zmartwiony głos, czuła jego delikatne pocałunki na czubku głowy. Otulał ją ramionami jakby chciał ją ochronić przed całym światem. Dlaczego? Nikt jej nigdy nie chronił. Zawsze była sama, sama o siebie dbała, sama musiała walczyć o przetrwanie. Nie mogła na nikogo liczyć. Czemu był taki miły? I dobry? Nie zasługiwała na to.
- Jesteś tu... - wyszeptała, zaciskając powieki. Oparła czoło o jego ramię i przylgnęła do niego, drżąc na całym ciele. Ten koszmar sprawił, że oblały ją zimne poty. Przez chwilę... Przez tę krótką chwilę pozwoli sobie na bycie słabą, tylko przez chwilę. Musi się otrząsnąć. To wszystko wrócił do niej w naprawdę nieoczekiwanym momencie, zaatakowało nagle, kiedy opuściła na moment gardę. Musiała wziąć się w garść. Za chwilę...
- Jesteś tu... - wyszeptała, zaciskając powieki. Oparła czoło o jego ramię i przylgnęła do niego, drżąc na całym ciele. Ten koszmar sprawił, że oblały ją zimne poty. Przez chwilę... Przez tę krótką chwilę pozwoli sobie na bycie słabą, tylko przez chwilę. Musi się otrząsnąć. To wszystko wrócił do niej w naprawdę nieoczekiwanym momencie, zaatakowało nagle, kiedy opuściła na moment gardę. Musiała wziąć się w garść. Za chwilę...
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Spojrzał na nią kiedy się obudziła i poczuł niemałą ulgę. Widział jej łzy, które od razu chwyciły go za serce. Sprawiły, że poczuł się winny tych koszmarów. Mógł przecież nie zostawiać jej samej! Nigdy więcej. Szczególnie, że widział, iż była cała roztrzęsiona, jakby śniło jej się coś, co wzbudzało u niej strach. Może to coś z dzieciństwa, a może coś całkiem innego? Być może śnił jej się ten cholerny skurwiel, który pobił ją dzisiejszego ranka? Nie dane mu było się nad tym zbyt długo zastanawiać, póki co miał ważniejsze priorytety. Pogładził ją dłonią po nagim ramieniu i czując jak drży, znów pocałował ją w czubek głowy. Postanowił dać jej chwilę na uspokojenie się.
- Tak, jestem tu - powtórzył, przesuwając palcem jednej z dłoni po jej policzku, z którego starł łzy. Pociągnął kołdrę okrywając jej ciało i z cichym westchnieniem pogładził ją po włosach. - Zostanę ile zechcesz. Nie zostawię cię więcej samej, skarbie - szepnął cicho, tuląc ją do swego ciała. Nie mógł pozwolić by znów miała koszmary.
- Tak, jestem tu - powtórzył, przesuwając palcem jednej z dłoni po jej policzku, z którego starł łzy. Pociągnął kołdrę okrywając jej ciało i z cichym westchnieniem pogładził ją po włosach. - Zostanę ile zechcesz. Nie zostawię cię więcej samej, skarbie - szepnął cicho, tuląc ją do swego ciała. Nie mógł pozwolić by znów miała koszmary.
Re: VIP Room - 350
Niepewnie objęła go ramionami, wsłuchana w jego kojące słowa. Powoli się uspokajała, choć jej serce wciąż biło szaleńczo. Czuła ciepło jego ciała wokół siebie, co zaskakująco mocno koiło jej zszargane nerwy. W tym wszystkim nawet nie pomyślała o tym, że nieświadomie dopięła swego i Sergio postanowił jednak spać z nią w jednym łóżku. Nie potrafiła o tym myśleć, była mu za to jednak bardzo wdzięczna.
- Dziękuję... Że przyszedłeś - wyszeptała. Co by było, gdyby się nie pojawił? Gdyby jej nie obudził? Trwałaby dalej w tym cholernym koszmarze, uwięziona w przeszłości. Kiedy powiedział, że jej już więcej nie zostawi, pokiwała jedynie głową, wciąż w niego wtulona. Słuchając jego spokojnego oddechu i czując rytm jego serca, zaczęła uspokajać się coraz bardziej. To był tylko zły sen. Tamte czasy się już nigdy nie powtórzą. Nigdy. Odsunęła się trochę, by móc spojrzeć w twarz Sergia. Po chwili jednak spuściła głowę, ścierając dłonią łzy z drugiego policzka. - Naprawdę zostaniesz? - upewniła się cichym głosem, wciąż nie podnosząc wzroku. Ten koszmar obnażył jej prawdziwe emocje i nie czuła się z tym komfortowo, nie potrafiła jednak ukryć, że potrzebowała jego towarzystwa, choć trudno jej to było przyznać przed samą sobą.
- Dziękuję... Że przyszedłeś - wyszeptała. Co by było, gdyby się nie pojawił? Gdyby jej nie obudził? Trwałaby dalej w tym cholernym koszmarze, uwięziona w przeszłości. Kiedy powiedział, że jej już więcej nie zostawi, pokiwała jedynie głową, wciąż w niego wtulona. Słuchając jego spokojnego oddechu i czując rytm jego serca, zaczęła uspokajać się coraz bardziej. To był tylko zły sen. Tamte czasy się już nigdy nie powtórzą. Nigdy. Odsunęła się trochę, by móc spojrzeć w twarz Sergia. Po chwili jednak spuściła głowę, ścierając dłonią łzy z drugiego policzka. - Naprawdę zostaniesz? - upewniła się cichym głosem, wciąż nie podnosząc wzroku. Ten koszmar obnażył jej prawdziwe emocje i nie czuła się z tym komfortowo, nie potrafiła jednak ukryć, że potrzebowała jego towarzystwa, choć trudno jej to było przyznać przed samą sobą.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Kiedy spojrzała na jego twarz, na te kilka sekund, ujrzał kobietę zupełnie inną od tej, która przybiegła do niego dzisiaj rano. Wtedy była wystraszona, zapłakana, zdesperowana, a teraz... Teraz cała się trzęsła i widać było po niej, że nie potrafi się uspokoić. Co takiego jej się śniło? To musiało być coś cholernie mocnego.
- Naprawdę zostanę, Meg - powiedział ciepłym głosem. - Zostanę i nigdzie się nie ruszę. Chyba, że czegoś potrzebujesz, skarbie - dodał, cały czas gładząc dłonią jej włosy. Nawet on nie miał nigdy wcześniej takich koszmarów. Musiał tu z nią zostać i sprawić, by się uspokoiła. Wsłuchiwał się w jej lekko przyspieszony oddech, który zwalniał nieznacznie, podobnie jak serce, które wręcz dudniało w jej klatce piersiowej, jakby chciało się wyrwać na wolność. - Jeśli niczego ci nie trzeba... To wracajmy spać. Obiecuję, że nie wyjdę nawet na minutę.
- Naprawdę zostanę, Meg - powiedział ciepłym głosem. - Zostanę i nigdzie się nie ruszę. Chyba, że czegoś potrzebujesz, skarbie - dodał, cały czas gładząc dłonią jej włosy. Nawet on nie miał nigdy wcześniej takich koszmarów. Musiał tu z nią zostać i sprawić, by się uspokoiła. Wsłuchiwał się w jej lekko przyspieszony oddech, który zwalniał nieznacznie, podobnie jak serce, które wręcz dudniało w jej klatce piersiowej, jakby chciało się wyrwać na wolność. - Jeśli niczego ci nie trzeba... To wracajmy spać. Obiecuję, że nie wyjdę nawet na minutę.
Re: VIP Room - 350
Wracajmy spać? Wolne żarty. Musiałby się stać cud, żeby po tym wszystkim zasnęła. Widziała po nim, że cała ta sytuacja była dla niego dość niecodzienna, ale co tu dużo mówić, gdyby w środku nocy to jego krzyk ją obudził, też by ją to mocno zaskoczyło. Pokręciła głową, kiedy spytał czy czegoś potrzebuje. Wszystko czego potrzebowała znajdowało się w tym łóżku.
- Skoro... Skoro obiecujesz - pociągnęła nosem, patrząc na niego niepewnie. To był pierwszy raz w jej życiu, kiedy cieszyła się, że ktoś przy niej jest. Jeszcze do niej do końca nie dotarło, że w pewnym względzie zaczęła na nim trochę polegać. Jutro pewnie będzie sobie o to pluła w brodę, dziś już nie miała na to siły. - W takim razie... Tak, połóżmy się - zgodziła się, wiedząc doskonale, że reszta nocy to będzie dla niej raczej czuwanie. Nie było szans, by zmrużyła oczy. Westchnęła cicho, kładąc się na poduszce, czekając, aż Sergio zrobi to samo. Obiecał. Od kiedy to ona wierzy w cudze obietnice? Ten koszmar naprawdę musiał nią wstrząsnąć, skoro dzieją się takie rzeczy.
- Skoro... Skoro obiecujesz - pociągnęła nosem, patrząc na niego niepewnie. To był pierwszy raz w jej życiu, kiedy cieszyła się, że ktoś przy niej jest. Jeszcze do niej do końca nie dotarło, że w pewnym względzie zaczęła na nim trochę polegać. Jutro pewnie będzie sobie o to pluła w brodę, dziś już nie miała na to siły. - W takim razie... Tak, połóżmy się - zgodziła się, wiedząc doskonale, że reszta nocy to będzie dla niej raczej czuwanie. Nie było szans, by zmrużyła oczy. Westchnęła cicho, kładąc się na poduszce, czekając, aż Sergio zrobi to samo. Obiecał. Od kiedy to ona wierzy w cudze obietnice? Ten koszmar naprawdę musiał nią wstrząsnąć, skoro dzieją się takie rzeczy.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Miał ochotę zapytać co jej się śniło, ale widział po niej, że nie ma dzisiaj szans na rozmowę. Wiedział natomiast jedno. Nie było szans by zasnął, będzie leżał i patrzył na nią, obserwując ją jak oddycha. Tak, właśnie tego teraz chciał. Gdy przesunęła się nieznacznie, kładąc głowę na poduszce obok, zrobił to samo i położył się obok niej. Nie gasił światła, niech się pali. Znów przytulił ją do siebie i z westchnieniem wsunął dłoń w jej włosy, tak po prostu gładząc jej twarz kciukiem.
- Spróbuj się zdrzemnąć, kotku - szepnął, obserwując jej niepewność. Chętnie zabrałby od niej cały ten stres, tak po prostu, ale musiał to zrobić w inny sposób. Powolny. - Zostawię zapaloną lampkę i będę przy tobie czuwał - była teraz taka bezbronna, niewinna i przestraszona, że ciężko było by mu zasnąć. - Przypilnuję, by żadne koszmary nie zawracały ci głowy. Możesz mi zaufać... - po raz kolejny postanowił obsypać ją pocałunkami. A raczej jednym, tym w czoło. Wyjątkowo czułym. Miał nadzieję, że Meg chociaż chwilę prześpi w spokoju.
- Spróbuj się zdrzemnąć, kotku - szepnął, obserwując jej niepewność. Chętnie zabrałby od niej cały ten stres, tak po prostu, ale musiał to zrobić w inny sposób. Powolny. - Zostawię zapaloną lampkę i będę przy tobie czuwał - była teraz taka bezbronna, niewinna i przestraszona, że ciężko było by mu zasnąć. - Przypilnuję, by żadne koszmary nie zawracały ci głowy. Możesz mi zaufać... - po raz kolejny postanowił obsypać ją pocałunkami. A raczej jednym, tym w czoło. Wyjątkowo czułym. Miał nadzieję, że Meg chociaż chwilę prześpi w spokoju.
Re: VIP Room - 350
Miała nadzieję, że nie będzie wypytywał o jej sny. Nie miała sił, by wymyślać bajki, a nie paliła się do tego, by powiedzieć mu prawdę, szczególnie teraz, kiedy wciąż odczuwała skutki tego koszmaru. Cholera... Dlaczego przyśniło jej się to właśnie teraz, po tylu latach? Patrzyła na twarz Sergia, kiedy kładł się obok niej i przymknęła na chwilę oczu, czując na policzku jego delikatny dotyk, a na czole pocałunek tak czuły, że aż westchnęła cicho. O dziwo, to ją naprawdę uspokajało. Wciąż nie była pewna czy chce i czy będzie potrafiła zasnąć, ale przynajmniej jej serce przestało próbować wyrwać się z jej piersi. Spojrzała w jego niebieskie oczy, a na jej ustach pojawił się blady, ledwo widoczny uśmiech.
- Dziękuję, że przy mnie jesteś - wyszeptała. Powiedział, że może mu zaufać. Nigdy nikomu nie ufała. Nigdy. Już nie potrafiła i nie chciała. A on tak po prostu ją zapewnił, że może to zrobić. Zaufać. Z jakiegoś powodu nie czuła sceptycyzmu, gdy to mówił. Jak dotąd cały czas przy niej był i się nią opiekował. Pomyślała, że to ona jest tutaj tą, której nie powinno się ufać. Dotknęła dłonią jego ręki, którą dotykał jej policzka i przymknęła oczy. Wątpiła w to, że zaśnie, ale może jednak warto było spróbować? Sergio ją obudzi, gdyby znów się rzucała. Już raz to zrobił. - Dobranoc... - dodała cichutko, ledwo słyszalnie, a jej oddech zaczął powoli się uspokajać. Zasnęła, jednak zasnęła, nie zdając sobie sprawy, że to dlatego, że bo raz pierwszy poczuła się przy kimś bezpieczna. Dużo czasu minie, zanim to zrozumie.
- Dziękuję, że przy mnie jesteś - wyszeptała. Powiedział, że może mu zaufać. Nigdy nikomu nie ufała. Nigdy. Już nie potrafiła i nie chciała. A on tak po prostu ją zapewnił, że może to zrobić. Zaufać. Z jakiegoś powodu nie czuła sceptycyzmu, gdy to mówił. Jak dotąd cały czas przy niej był i się nią opiekował. Pomyślała, że to ona jest tutaj tą, której nie powinno się ufać. Dotknęła dłonią jego ręki, którą dotykał jej policzka i przymknęła oczy. Wątpiła w to, że zaśnie, ale może jednak warto było spróbować? Sergio ją obudzi, gdyby znów się rzucała. Już raz to zrobił. - Dobranoc... - dodała cichutko, ledwo słyszalnie, a jej oddech zaczął powoli się uspokajać. Zasnęła, jednak zasnęła, nie zdając sobie sprawy, że to dlatego, że bo raz pierwszy poczuła się przy kimś bezpieczna. Dużo czasu minie, zanim to zrozumie.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Sergio obserwował Meg praktycznie cały czas i dojrzał ten ledwo widoczny uśmiech na jej twarzy, kiedy znów zdecydowała się na niego spojrzeć. Odwzajemnił uśmiech, który jednak był trochę pewniejszy, chcąc dodać jej otuchy. Nie musiała dziękować, że przy niej był, zrobił to zupełnie bezwiednie, zwyczajnie chciał o nią zadbać. Gdy dotknęła dłonią jego dłoni, pocałował ją delikatnie i westchnął ledwo słyszalnie.
- Dobranoc, Meg. Śpij dobrze i spokojnie - powiedział, obserwując jak się przy nim wycisza. Cieszył się, że mógł jej pomóc, choćby i w taki sposób. Leżał i patrzył jak dziewczyna zasypia, a kiedy zmorzył ją sen, poczuł niemałą ulgę. Może kiedyś mu opowie, co jej się śniło? Kiedyś. Nie miał zamiaru naciskać. Oparł głowę na poduszce, wsłuchując się w jej spokojny oddech i pogładził ją po włosach. To niesamowite, jak niewiele było trzeba by choć przez chwilę poczuł się szczęśliwy.
- Dobranoc, Meg. Śpij dobrze i spokojnie - powiedział, obserwując jak się przy nim wycisza. Cieszył się, że mógł jej pomóc, choćby i w taki sposób. Leżał i patrzył jak dziewczyna zasypia, a kiedy zmorzył ją sen, poczuł niemałą ulgę. Może kiedyś mu opowie, co jej się śniło? Kiedyś. Nie miał zamiaru naciskać. Oparł głowę na poduszce, wsłuchując się w jej spokojny oddech i pogładził ją po włosach. To niesamowite, jak niewiele było trzeba by choć przez chwilę poczuł się szczęśliwy.
Re: VIP Room - 350
30 lipca 2016, czwartek rano
Sergio poderwał się z łóżka, zdając sobie sprawę, że musiał zasnąć gdzieś w nocy. Przetarł powieki i spojrzał w kierunku Meg, która spała jak małe dziecko, czując niemałą ulgę, że reszta tej przykrej nocy przebiegła spokojnie, a ona nie zrywała się z łóżka. Przez chwile przyglądał się jej twarzy w milczeniu, jedynie gładząc ją po włosach końcem kciuka. Szybko jednak przyszło mu do głowy, że może zrobi jej małą niespodziankę, żeby jakoś ją rozchmurzyć na samym początku dnia. Spojrzał na zegarek, po czym wstał bardzo cicho i ruszył do salonu, prosto do telefonu, postanawiając zamówić coś pysznego na śniadanie. Wybrał z menu przepyszną sałatkę ze świeżych owoców, do tego chrupkie tosty z mascarpone oraz mocną kawę, w sam raz na rozpoczęcie dnia. Nakazał również dziewczynom z obsługi przyjść uprzątnąć salon i wrócił do sypialni by zamknąć drzwi. Nie chciał by Meg obudziły hałasy, które zrobią pokojówki. Chwycił za czysty ręcznik i ruszył prosto pod prysznic, mając cichą nadzieję, że i szum wody nie zakłóci snu dziewczyny.
Sergio poderwał się z łóżka, zdając sobie sprawę, że musiał zasnąć gdzieś w nocy. Przetarł powieki i spojrzał w kierunku Meg, która spała jak małe dziecko, czując niemałą ulgę, że reszta tej przykrej nocy przebiegła spokojnie, a ona nie zrywała się z łóżka. Przez chwile przyglądał się jej twarzy w milczeniu, jedynie gładząc ją po włosach końcem kciuka. Szybko jednak przyszło mu do głowy, że może zrobi jej małą niespodziankę, żeby jakoś ją rozchmurzyć na samym początku dnia. Spojrzał na zegarek, po czym wstał bardzo cicho i ruszył do salonu, prosto do telefonu, postanawiając zamówić coś pysznego na śniadanie. Wybrał z menu przepyszną sałatkę ze świeżych owoców, do tego chrupkie tosty z mascarpone oraz mocną kawę, w sam raz na rozpoczęcie dnia. Nakazał również dziewczynom z obsługi przyjść uprzątnąć salon i wrócił do sypialni by zamknąć drzwi. Nie chciał by Meg obudziły hałasy, które zrobią pokojówki. Chwycił za czysty ręcznik i ruszył prosto pod prysznic, mając cichą nadzieję, że i szum wody nie zakłóci snu dziewczyny.
Ostatnio zmieniony przez Ruda dnia Sro Sie 25 2021, 01:48, w całości zmieniany 1 raz
Re: VIP Room - 350
Meg otworzyła oczy i pierwsze co zauważyła, to że Sergia nie było obok niej. A obiecał... Zaraz, wróć! Nie była przecież dzieckiem! Nie trzeba przy niej czuwać dwadzieścia cztery na siedem, żeby wycierać jej nos i głaskać po główce. Przetarła oczy i usiadła, rozglądając się po pokoju. Z łazienki dobiegał szum wody, więc pewnie brał prysznic. Dotknęła poduszki na której spał. Była ciepła, co znaczyło, że wstał nie tak dawno temu. Przeczesała dłonią włosy, myśląc nad tym, co się stało w nocy. Skąd nagle ten koszmar? Czemu teraz? I jakim cudem po tym wszystkim zdołała zasnąć i przespać spokojnie resztę nocy? To przez Sergia? A raczej DZIĘKI niemu? Nie wiedziała, nie rozumiała tego. Wiedziała natomiast, że jak chłopak wróci, to zaczną się pytania. Cóż, też by była ciekawa, gdyby to on w środku nocy obudził ją krzykiem. Tylko co ma mu powiedzieć? Wymyślać? A może powiedzieć prawdę? Cóż, nie wiadomo jak długo ta farsa będzie trwać, więc może im mniej kłamstw, tym lepiej? Mniejsza szansa, że się w tym wszystkim pogubi. Ale z drugiej strony czy będzie jej łatwo mówić o swojej przeszłości? Wątpliwe, ale cóż, kto powiedział, że będzie łatwo? Wstała z łóżka, biorąc głęboki oddech i wyciągnęła z szuflady ręcznik, po czym ruszyła w stronę łazienki. Bardzo chętnie skorzysta z prysznica.
- Mogę się przyłączyć? - spytała, stając w drzwiach i patrząc na Sergia, a na jej twarzy pojawił się słaby uśmiech. Po raz kolejny przyszło jej do głowy, że było na co patrzeć.
- Mogę się przyłączyć? - spytała, stając w drzwiach i patrząc na Sergia, a na jej twarzy pojawił się słaby uśmiech. Po raz kolejny przyszło jej do głowy, że było na co patrzeć.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Stał pod prysznicem, nasłuchując odgłosów dochodzących z salonu. Słyszał jak pokojówki wchodzą do pokoju, zabierają tacę i delikatnie ogarniają pomieszczenie, słyszał również jak obsługa przynosi śniadanie. Wyjdzie spod wody i będzie mógł przynieść wszystko Meg, budząc ją pocałunkiem. Dlaczego tak bardzo teraz tego chciał? Być może dlatego, że miała w nocy te okropne koszmary, a być może dlatego, że cholernie ją polubił? Niczego nie wykluczał. Szybko jednak zrozumiał, że jego plan wziął w łeb, kiedy nagle usłyszał jak dziewczyna wchodzi do łazienki. Odwrócił się w stronę wejścia, gdzie stała ta śliczna blondynka i uśmiechnął się do niej lekko, odgarniając z twarzy mokre włosy.
- Jasne, że możesz się przyłączyć - powiedział, całkiem odwracając się w jej stronę. - Ale radziłbym najpierw zdjąć te bandaże.. - dodał, wychodząc spod prysznica. Podszedł do niej zupełnie mokry, ociekający kroplami ciepłej wody spływającymi po jego ciele i zaczął delikatnie odwijać opatrunek jakim owinął ją na noc. - Jak się czujesz? - zapytał, z troską w głosie, nie zaprzestając zdejmować bandaża.
- Jasne, że możesz się przyłączyć - powiedział, całkiem odwracając się w jej stronę. - Ale radziłbym najpierw zdjąć te bandaże.. - dodał, wychodząc spod prysznica. Podszedł do niej zupełnie mokry, ociekający kroplami ciepłej wody spływającymi po jego ciele i zaczął delikatnie odwijać opatrunek jakim owinął ją na noc. - Jak się czujesz? - zapytał, z troską w głosie, nie zaprzestając zdejmować bandaża.
Re: VIP Room - 350
Było na co popatrzeć, oj, było, było. Kiedy odwrócił się w jej stronę musiała naprawdę musiała skupić całą swoją silną wolę, by patrzeć mu w twarz, a nie na inne... części jego ciała. Starała się ignorować to, w jaki sposób stróżki wody spływały po jego ciele, albo to, jak krople zatrzymują się na jego skórze. Westchnęła cicho, patrząc mu w oczy. Oczy pełne troski. Wciąż się o nią martwił. Skinęła głową, kiedy powiedział, że lepiej będzie zdjąć najpierw bandaż.
- Właśnie miałam cię o to prosić - przyznała cicho, unosząc lekko koszulę nocną, by mógł jej pomóc. Odwzajemniła niepewnie jego uśmiech, a jego następne pytanie potwierdziło to, co widziała w jego oczach. Naprawdę się o nią troszczył. To było takie... Niecodzienne. Cóż, niecodzienne dla niej. - Chyba... Dobrze - odparła po chwili. - Dzięki tobie. Dziękuję, że wtedy przyszedłeś. I że zostałeś - dodała, wciąż patrząc mu w oczy. Pewnie nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo jej to pomogło, a jej samej naprawdę ciężko było przełknąć to, że tak bardzo na nim polegała w tamtej chwili. Dlatego nienawidziła swojej przeszłości. Czyniła ją słabą.
- Właśnie miałam cię o to prosić - przyznała cicho, unosząc lekko koszulę nocną, by mógł jej pomóc. Odwzajemniła niepewnie jego uśmiech, a jego następne pytanie potwierdziło to, co widziała w jego oczach. Naprawdę się o nią troszczył. To było takie... Niecodzienne. Cóż, niecodzienne dla niej. - Chyba... Dobrze - odparła po chwili. - Dzięki tobie. Dziękuję, że wtedy przyszedłeś. I że zostałeś - dodała, wciąż patrząc mu w oczy. Pewnie nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo jej to pomogło, a jej samej naprawdę ciężko było przełknąć to, że tak bardzo na nim polegała w tamtej chwili. Dlatego nienawidziła swojej przeszłości. Czyniła ją słabą.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Słuchał jej słów, pomagając jej pozbyć się opatrunku. Kiedy skończył, odłożył bandaż na szafkę i delikatnie założył kosmyk jej włosów za ucho.
- Hej, nie ma sprawy - powiedział, oblizując wargi. - Jestem tu właśnie po to, żeby ci pomóc. Jeśli w jakiś sposób mi się to udało, to bardzo się cieszę. Nie musisz dziękować, zresztą... To zwykły odruch, pewnie każdy by tak postąpił... - spuścił wzrok, tłumacząc się ze swojego zachowania. Dlaczego to robił? - To jak, prysznic? - uśmiechnął się i ruszył pod wodę. Jeśli postoi tu chwilę dłużej, zapewne jeszcze bardziej zacznie się tłumaczyć.
- Hej, nie ma sprawy - powiedział, oblizując wargi. - Jestem tu właśnie po to, żeby ci pomóc. Jeśli w jakiś sposób mi się to udało, to bardzo się cieszę. Nie musisz dziękować, zresztą... To zwykły odruch, pewnie każdy by tak postąpił... - spuścił wzrok, tłumacząc się ze swojego zachowania. Dlaczego to robił? - To jak, prysznic? - uśmiechnął się i ruszył pod wodę. Jeśli postoi tu chwilę dłużej, zapewne jeszcze bardziej zacznie się tłumaczyć.
Re: VIP Room - 350
Kiedy ściągnął z niej opatrunek, poczuła jak uścisk zelżał, a żebra zareagowały na to lekkim bólem. Na szczęście nic, czego nie mogła zignorować.
- Nie każdy - odparła cicho, kiedy spuścił wzrok. W całym jej życiu nikt do niej nie przyszedł, nikt jej nie pocieszał. Nawet nie zdawał sobie sprawy, jak niecodzienne było dla niej jego zachowanie, a ona... Nie potrafiła tego ukryć. Starała się, ale naprawdę nie potrafiła. Weszła za nim pod prysznic i westchnęła, kiedy po jej ciele spłynęła gorąca woda, kojąc mięśnie. Naprawdę było jej tego trzeba. - Idealnie - podsumowała, uśmiechając się lekko pod nosem. - Boże, błogosław tego, kto wymyślił prysznic - dodała, chcąc trochę rozładować atmosferę. Nie chciała dłużej myśleć nad tym, co stało się w nocy. Było, minęło. Chciałaby, aby to było takie proste.
- Nie każdy - odparła cicho, kiedy spuścił wzrok. W całym jej życiu nikt do niej nie przyszedł, nikt jej nie pocieszał. Nawet nie zdawał sobie sprawy, jak niecodzienne było dla niej jego zachowanie, a ona... Nie potrafiła tego ukryć. Starała się, ale naprawdę nie potrafiła. Weszła za nim pod prysznic i westchnęła, kiedy po jej ciele spłynęła gorąca woda, kojąc mięśnie. Naprawdę było jej tego trzeba. - Idealnie - podsumowała, uśmiechając się lekko pod nosem. - Boże, błogosław tego, kto wymyślił prysznic - dodała, chcąc trochę rozładować atmosferę. Nie chciała dłużej myśleć nad tym, co stało się w nocy. Było, minęło. Chciałaby, aby to było takie proste.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Spojrzał w jej kierunku, kiedy weszła pod wodę. Cały czas dręczyło go to, co się stało w nocy, ale nie wiedział, czy powinien ją o to pytać. Bał się, że odpowiedź jaką usłyszy, ani trochę go nie zadowoli. Odwrócił się do niej, gdy ona zwróciła się do niego plecami i sięgnął po żel, by umyć jej plecy.
- Masz rację, prysznic potrafi być zbawienny... - powiedział, z cichym westchnieniem, kiedy przyłożył dłonie do jej ciała. Cholera, była taka delikatna. Od razu przypomniało mu się, kiedy trzymał ją w swoich ramionach, wtuloną w niego, drżącą, pragnącą schronienia. - Meg... czy mogę wiedzieć... to znaczy, nie chcę naciskać i jeśli nie chcesz mówić, to nie będę cię zmuszał, ale... ale jeśli mogę spytać... co ci się śniło? - przesunął dłonie na jej ramiona, delikatnie masując jej plecy. Nie wiedzieć czemu, naprawdę bał się jej odpowiedzi.
- Masz rację, prysznic potrafi być zbawienny... - powiedział, z cichym westchnieniem, kiedy przyłożył dłonie do jej ciała. Cholera, była taka delikatna. Od razu przypomniało mu się, kiedy trzymał ją w swoich ramionach, wtuloną w niego, drżącą, pragnącą schronienia. - Meg... czy mogę wiedzieć... to znaczy, nie chcę naciskać i jeśli nie chcesz mówić, to nie będę cię zmuszał, ale... ale jeśli mogę spytać... co ci się śniło? - przesunął dłonie na jej ramiona, delikatnie masując jej plecy. Nie wiedzieć czemu, naprawdę bał się jej odpowiedzi.
Strona 7 z 11 • 1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11
Strona 7 z 11
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach