VIP Room - 350
3 posters
Strona 8 z 11
Strona 8 z 11 • 1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11
Re: VIP Room - 350
Westchnęła cicho, czując na swoim ciele jego delikatny dotyk. Nie był to dotyk wzbudzający pożądanie, raczej dotyk, który sprawiał, że czuła się bezpieczna. No, na pewno bezpieczniejsza niż w nocy. Chciała o tym zapomnieć jak najszybciej, marzyła o tym, by już nigdy jej się to nie śniło, by już nigdy nie musiała tam wracać wspomnieniami. Cóż, nie ma tak dobrze. Wiedziała, że Sergio prędzej czy później da upust swojej ciekawości. Postanowił zrobić to prędzej, ale ona nie była na to gotowa. Nie, kiedy stała tu tak naga, totalnie bezbronna. Jej umysł był już dostatecznie obnażony.
- Sergio... Możemy... Możesz mnie o to spytać później? Chociaż po prysznicu, proszę? - odwróciła się w jego stronę, patrząc na niego błagalnie. Skoro już musiał wiedzieć, to nie chciała o tym mówić w takim miejscu, nie mając na dodatek nic na sobie. To jej nie pomagało.
- Sergio... Możemy... Możesz mnie o to spytać później? Chociaż po prysznicu, proszę? - odwróciła się w jego stronę, patrząc na niego błagalnie. Skoro już musiał wiedzieć, to nie chciała o tym mówić w takim miejscu, nie mając na dodatek nic na sobie. To jej nie pomagało.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Kiedy odwróciła się do niego, patrząc na niego wzrokiem przepełnionym czymś w rodzaju błagania, aż go zmroziło. Co to było takiego, że nie mogła mu o tym powiedzieć teraz? Nawet się nie zastanawiał, kiedy usłyszał jej słowa.
- Jasne, nie ma sprawy... - spojrzał na nią, wciąż mając w oczach tą samą troskę, co przed chwilą. - Jeśli tego właśnie chcesz, to tak będzie - dodał, z uśmiechem. Nie chciał by czuła się przy nim tak jak teraz, zupełnie bezbronna i obnażona do granic możliwości. - Chodź, pomogę ci się umyć, do pleców nie sięgniesz... - delikatnie wsunął dłoń w jej mokre włosy i pocałował ją w czoło. Musiał jakoś rozładować atmosferę. - W ogóle to... - zaczął, choć nie wiedział czy nie powinien tego zostawić na niespodziankę. - Pomyślałem, że będziesz głodna, kiedy się obudzisz i zamówiłem nam śniadanie, więc... - znów się uśmiechnął, lecz spuścił wzrok. - Jeśli za bardzo się wczuwam w rolę, to przepraszam.
- Jasne, nie ma sprawy... - spojrzał na nią, wciąż mając w oczach tą samą troskę, co przed chwilą. - Jeśli tego właśnie chcesz, to tak będzie - dodał, z uśmiechem. Nie chciał by czuła się przy nim tak jak teraz, zupełnie bezbronna i obnażona do granic możliwości. - Chodź, pomogę ci się umyć, do pleców nie sięgniesz... - delikatnie wsunął dłoń w jej mokre włosy i pocałował ją w czoło. Musiał jakoś rozładować atmosferę. - W ogóle to... - zaczął, choć nie wiedział czy nie powinien tego zostawić na niespodziankę. - Pomyślałem, że będziesz głodna, kiedy się obudzisz i zamówiłem nam śniadanie, więc... - znów się uśmiechnął, lecz spuścił wzrok. - Jeśli za bardzo się wczuwam w rolę, to przepraszam.
Re: VIP Room - 350
Nie naciskał, to dobrze. Nawet nie miał pojęcia jak jej ulżyło, choć z drugiej strony... Mogła po prostu odmówić. Ale nie, już postanowiła, że mu powie, będzie to miała z głowy. Wolała teraz, bo gdyby znowu jej się coś przyśniło.. Nie będzie już musiała później do tego wracać. Tak, ubiorą się może zjedzą... Nabierze sił i mu co nieco opowie. A może iść za ciosem i powiedzieć wszystko? Wątpiła, by była na to gotowa. Tylko koszmar, nic więcej. Reszta... Właściwie to reszta nie powinna go obchodzić. Czemu miałoby być inaczej?
- Dzięki - odparła z bladym uśmiechem. Mógł to zrozumieć w dwójnasób. Za zrozumienie, albo za umycie pleców. W sumie dziękowała i za to i za to. Kiedy powiedział, ze zamówił im wcześniej śniadanie... Myślał, że będzie głodna, znów o nią dbał. Po chwili jednak została sprowadzona nawet jeśli nie do parteru, to na pewno parę pięter niżej. No tak, rola. Wczuwał się to i o nią dbał. A co jej się wydawało? Wszystko co robili, sprowadzało się do roli. Nie powinna o tym zapominać, choć przez chwilę naprawdę o tym nie myślała. Grał lepiej od niej. Nie dała jednak po sobie poznać tej nagłej zmiany nastroju w jej głowie. Zamiast tego miała na twarzy uśmiech będący reakcją na zamówione śniadanie i na jego 'troskę". Uśmiech, który był troszkę pewniejszy od poprzedniego, zupełnie jakby ujęło ją to, co dla niej robił.
- Nie przepraszaj, nie masz za co - odparła, natychmiast wyrzucając z głowy natrętną myśl, że gdy spuszczał tak niepewnie wzrok, wyglądał cholernie uroczo. W końcu to tylko gra. - Dziękuję, ze o tym pomyślałeś, to naprawdę miłe. A ja rzeczywiście jestem głodna - przyznała z zakłopotaniem. - Myślisz o wszystkim - dodała, patrząc na niego z wdzięcznością.
- Dzięki - odparła z bladym uśmiechem. Mógł to zrozumieć w dwójnasób. Za zrozumienie, albo za umycie pleców. W sumie dziękowała i za to i za to. Kiedy powiedział, ze zamówił im wcześniej śniadanie... Myślał, że będzie głodna, znów o nią dbał. Po chwili jednak została sprowadzona nawet jeśli nie do parteru, to na pewno parę pięter niżej. No tak, rola. Wczuwał się to i o nią dbał. A co jej się wydawało? Wszystko co robili, sprowadzało się do roli. Nie powinna o tym zapominać, choć przez chwilę naprawdę o tym nie myślała. Grał lepiej od niej. Nie dała jednak po sobie poznać tej nagłej zmiany nastroju w jej głowie. Zamiast tego miała na twarzy uśmiech będący reakcją na zamówione śniadanie i na jego 'troskę". Uśmiech, który był troszkę pewniejszy od poprzedniego, zupełnie jakby ujęło ją to, co dla niej robił.
- Nie przepraszaj, nie masz za co - odparła, natychmiast wyrzucając z głowy natrętną myśl, że gdy spuszczał tak niepewnie wzrok, wyglądał cholernie uroczo. W końcu to tylko gra. - Dziękuję, ze o tym pomyślałeś, to naprawdę miłe. A ja rzeczywiście jestem głodna - przyznała z zakłopotaniem. - Myślisz o wszystkim - dodała, patrząc na niego z wdzięcznością.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Czy jemu się wydawało, czy nagle coś się zmieniło? Niby się uśmiechała, niby wszystko było okej i cieszyła się, że zamówił dla nich śniadanie, ale jednak... Zrobił coś nie tak? Zwyczajnie się o nią troszczył, być może ta jego troska była dla niej zbyt przytłaczająca, dlatego przeprosił. A przepraszał cholernie rzadko. Nie odpowiedział na jej słowa, bo całkiem pogubił się w tym, co mógłby jej teraz powiedzieć. Chwycił za gąbkę, na którą nalał trochę żelu i postanowił pomóc jej się umyć. Zrobił to w zupełnej ciszy, a kiedy skończył, chwycił za ręcznik, z trudem powstrzymując się od tego, by z czułością pocałować ją w ramię. Chciał być czuły wobec niej, ale jeśli ona tego nie chciała, nie mógł jej do tego zmuszać.
- Pójdę się ubrać i zaczekam na ciebie w salonie - powiedział, wychodząc spod wody. Nie odwrócił się za siebie i szybko zniknął w salonie, gdzie stała jego torba z ciuchami, stwierdzając, że cały nastrój właśnie trafił szlag. I on był tego przyczyną. Zresztą, co on sobie myślał? Przecież tylko grali... Wszedł do pokoju, spoglądając na stół, gdzie stało przygotowane jedzenie i westchnął ciężko, sięgając po ubrania. Miała być niespodzianka zaserwowana do łóżka, a skończyło się na nieporozumieniu. Wytarł mokre ciało, wciągnął na siebie ciuchy i wyszedł na taras, spoglądając na widok rozpościerający się z tego miejsca. Kurwa, dlaczego tak cholernie się tym wszystkim przejmował?
- Pójdę się ubrać i zaczekam na ciebie w salonie - powiedział, wychodząc spod wody. Nie odwrócił się za siebie i szybko zniknął w salonie, gdzie stała jego torba z ciuchami, stwierdzając, że cały nastrój właśnie trafił szlag. I on był tego przyczyną. Zresztą, co on sobie myślał? Przecież tylko grali... Wszedł do pokoju, spoglądając na stół, gdzie stało przygotowane jedzenie i westchnął ciężko, sięgając po ubrania. Miała być niespodzianka zaserwowana do łóżka, a skończyło się na nieporozumieniu. Wytarł mokre ciało, wciągnął na siebie ciuchy i wyszedł na taras, spoglądając na widok rozpościerający się z tego miejsca. Kurwa, dlaczego tak cholernie się tym wszystkim przejmował?
Re: VIP Room - 350
Zaskoczyło ją to, że nic nie odpowiedział, jedynie w milczeniu mył jej plecy, jakby to była najważniejsza cholerna rzecz na świecie. Kiedy jednak po chwili tak po prostu wyszedł z łazienki, nie oglądając się za siebie, zamarła. Co się właśnie stało? O co tu chodziło? Nagle do głowy przyszła jej odpowiedź, która sprawiła, że uśmiechnęła się gorzko. No tak, to przecież tylko gra, ile można wczuwać się w rolę? Pomógł biedaczce umyć plecy? Pomógł. Ile można udawać miłego i troskliwego? Przez chwilę gdzieś w jej głowie wierciła się mała dziurka, przez którą po trochu dopuszczała do siebie myśl, że są ludzie, którzy mogą być bezinteresownie dobrzy dla innych. Dla niej. Teraz tę dziurkę wypełniła szczelnie betonem. Co sobie myślała? Przecież nigdy się nie myliła co do ludzi. Sergio niczym się nie różnił. Miły i troskliwy, kiedy mu wygodnie, ale jak się zmęczy, to wychodzi jak gdyby nigdy nic. Może to i dobrze, sprowadził ją na ziemię, a i ona miała chwilę dla siebie, by się uspokoić i pozbierać myśli. Była tu po to, by go uwieść, wykorzystać i doprowadzić do Borgii. Tylko i wyłącznie. Taki jest jej cel i tego się powinna trzymać. Pójdzie do salonu i będzie udawać, tak jak on. Biedną, zranioną kobietkę. Wykorzysta swoją przeszłość, by go jeszcze bardziej do siebie przywiązać, a gdy przyjdzie czas, rzuci go na pożarcie Borgii. I tak to się powinno zakończyć. Była na siebie wściekła, że dała mu się nabrać, ale nigdy więcej. Wyjdzie z niepewnym uśmiechem, pytając, co się stało. Zjedzą śniadanie, opowie mu o tym pierdolonym koszmarze. Przetrwa to. Wzięła głęboki oddech, by się wyciszyć, by negatywne emocje, które nią owładnęły nie były widoczne na jej twarzy, w jej ruchach i w jej głosie. Wytarła się ręcznikiem, krzywiąc się za każdym razem, kiedy mięśnie wokół jej żeber napinały się boleśnie. Nie było mowy, by sama założyła z powrotem tamten opatrunek. Trudno, może później zaciśnie zęby i się pomęczy. Wróciła do sypialni , gdzie ubrała spodenki i luźną bluzkę i zmierzwiła wilgotne kosmyki włosów, by szybciej wyschły. Wzięła głęboki oddech. Pora wracać do swojej roli, roli jej życia. Już się więcej nie da nabrać.
Nacisnęła klamkę i otworzyła drzwi, wchodząc niepewnie do salonu. Weszła już całkowicie w swoją postać. Tak powinno być od samego początku.
- Sergio? - spojrzała zmartwiona na postać stojącą samotnie na tarasie. - Wszystko... Wszystko w porządku? Tak nagle wyszedłeś... Bo jeśli zrobiłam coś nie tak... To nie chciałam, przepraszam - podeszła do niego, ale po zrobieniu kilku małych kroków zrezygnowała, jakby nie była pewna jego reakcji. Musiała uważać, by nie przedobrzyć. Jak jej wyjdzie z postaci miękka klucha, to też będzie kiepsko. Ale póki co miała zrytą psychę po napadzie byłego i tamtym jebanym koszmarze. Miała usprawiedliwienie.
Nacisnęła klamkę i otworzyła drzwi, wchodząc niepewnie do salonu. Weszła już całkowicie w swoją postać. Tak powinno być od samego początku.
- Sergio? - spojrzała zmartwiona na postać stojącą samotnie na tarasie. - Wszystko... Wszystko w porządku? Tak nagle wyszedłeś... Bo jeśli zrobiłam coś nie tak... To nie chciałam, przepraszam - podeszła do niego, ale po zrobieniu kilku małych kroków zrezygnowała, jakby nie była pewna jego reakcji. Musiała uważać, by nie przedobrzyć. Jak jej wyjdzie z postaci miękka klucha, to też będzie kiepsko. Ale póki co miała zrytą psychę po napadzie byłego i tamtym jebanym koszmarze. Miała usprawiedliwienie.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Słyszał jak weszła do salonu i mówi jego imię, zbliżając się w jego stronę. Usłyszał również, kiedy się zatrzymała. Cholera, nie mógł wymazać z pamięci tego, jak wszedł do niej, do sypialni i tak zwyczajnie w świecie schował ją w swoich ramionach przed całym światem. Jak wybudził ją z koszmaru i głaskał po głowie, by mogła się wyciszyć. Seks z tą kobietą był niesamowity, ale tamto zdarzenie... niby zwykłe, a takie niezwykłe zarazem, wyryło się w jego pamięci, na dobre. Był pewien, że prędko o tym nie zapomni, choć jeszcze nie rozumiał dlaczego tak się działo. Drżenie jej ciała, ta bezbronność i fakt, że oddała się w jego ręce, skryła się w nich, znajdując ukojenie, którego tak bardzo wtedy potrzebowała, robił z nim dziwne rzeczy. Ufała mu w tamtej chwili bezgranicznie. Zacisnął dłonie na poręczy, bijąc się z myślami. Nie lubił niedomówień, dlatego było mu ciężko tak po prostu powiedzieć, by zapomniała o wszystkim, że nie było sprawy. Była sprawa, kurwa, a on nie umiał tak po prostu machnąć ręką. Odwrócił się w jej stronę i spojrzał na nią, stojącą z tym zmartwieniem wymalowanym na twarzy, po czym wszedł do środka, wymijając dziewczynę lecz w ostatniej chwili pociągnął ją za rękę na kanapę. Kiedy obydwoje usiedli, westchnął ciężko i spojrzał Meg prosto w oczy. Nie wiedział czy uwierzy w jego słowa, ale on musiał jej to powiedzieć. Musiał to wyjaśnić.
- Tak się składa, że się stało - powiedział, chcąc zacząć jakoś swój wywód. - Nie powinienem był od początku za bardzo się w to wszystko wczuwać, pomogłaś mi kiedy siedziałem sam, poświęciłaś mi swój czas, teraz też mi go poświęcasz, a tak po prawdzie wcale nie musisz tego robić. Ja... po prostu... - przejechał po twarzy dłońmi. - Ja nie umiem udawać, Meg. Nie mógłbym uśmiechać się, idąc z tobą po ulicy, przytulać cię do siebie, całować, a potem wrócić do hotelu i stwierdzić, że rola odegrana i na tym koniec. Nie jestem taki. Mam do ciebie ogromny szacunek i chciałem byś czuła się przy mnie dobrze, skoro razem ze mną weszłaś w to bagno... - spuścił wzrok. - Nikt mnie nie zmuszał do okazywania ci tego wszystkiego, ja robiłem to sam z siebie, ale po prostu uznałem, że chyba się zapędziłem, bo... zacząłem cię traktować jak swoją prawdziwą dziewczynę. Ja nie umiem udawać... - powtórzył, jakby chciał się upewnić, że Meg to słyszała. - I to ja przepraszam za siebie, bo ty nic nie zrobiłaś. Ja się wygłupiłem z tym wszystkim, zapędziłem się względem ciebie, a ty... masz prawo tego nie chcieć. Jestem w końcu obcym facetem, który jedynie dał ci schronienie po tym jak sam zamknął się w mieszkaniu i pozwolił by tamten sukinsyn cię pobił. Nigdy sobie tego nie podaruję - spojrzał gdzieś w bok, by po krótkiej chwili milczenia, znów skierować wzrok na Meg. - Dlatego przeprosiłem pod prysznicem. Bo uznałem, że może nie chcesz moich czułości, a ja... no co tu dużo mówić, nie umiem ich nie okazywać względem ciebie. Taki jestem z natury, ciężko ze mnie wyplewić bym traktował taką kobietę jak ty jak tylko ładny dodatek. Wiem, że my tylko udajemy szczęśliwą parę, ale jeśli ja mam wyjść na ulicę i trzymać się za ręce jakby nigdy nic, to... sama rozumiesz. To nie przejdzie. Niepotrzebnie cię w to wciągałem - wstał z kanapy i zaczął nerwowo krążyć po pokoju. - Powiedziałem ci prawdę wczoraj przy kolacji, nie jesteś jak inne kobiety, którym życie przecieka przez palce, jesteś stuprocentową kobietą, a ja... chcę cię tak traktować - zatrzymał się i spojrzał na nią z oddali. - Właśnie jak stuprocentową kobietę, dlatego sam daje z siebie sto procent, bo zasługujesz na wszystko, co najlepsze. Zalazłaś mi za skórę, Meg, nie umiem być nieczuły względem ciebie. Przepraszam, cholera, jeśli ci to przeszkadza, to po prostu mi powiedz, ja... ja postaram się ograniczyć i... - oparł się o ścianę i schował twarz w dłoniach. - Ja pierdolę, jakim ja jestem debilem...
- Tak się składa, że się stało - powiedział, chcąc zacząć jakoś swój wywód. - Nie powinienem był od początku za bardzo się w to wszystko wczuwać, pomogłaś mi kiedy siedziałem sam, poświęciłaś mi swój czas, teraz też mi go poświęcasz, a tak po prawdzie wcale nie musisz tego robić. Ja... po prostu... - przejechał po twarzy dłońmi. - Ja nie umiem udawać, Meg. Nie mógłbym uśmiechać się, idąc z tobą po ulicy, przytulać cię do siebie, całować, a potem wrócić do hotelu i stwierdzić, że rola odegrana i na tym koniec. Nie jestem taki. Mam do ciebie ogromny szacunek i chciałem byś czuła się przy mnie dobrze, skoro razem ze mną weszłaś w to bagno... - spuścił wzrok. - Nikt mnie nie zmuszał do okazywania ci tego wszystkiego, ja robiłem to sam z siebie, ale po prostu uznałem, że chyba się zapędziłem, bo... zacząłem cię traktować jak swoją prawdziwą dziewczynę. Ja nie umiem udawać... - powtórzył, jakby chciał się upewnić, że Meg to słyszała. - I to ja przepraszam za siebie, bo ty nic nie zrobiłaś. Ja się wygłupiłem z tym wszystkim, zapędziłem się względem ciebie, a ty... masz prawo tego nie chcieć. Jestem w końcu obcym facetem, który jedynie dał ci schronienie po tym jak sam zamknął się w mieszkaniu i pozwolił by tamten sukinsyn cię pobił. Nigdy sobie tego nie podaruję - spojrzał gdzieś w bok, by po krótkiej chwili milczenia, znów skierować wzrok na Meg. - Dlatego przeprosiłem pod prysznicem. Bo uznałem, że może nie chcesz moich czułości, a ja... no co tu dużo mówić, nie umiem ich nie okazywać względem ciebie. Taki jestem z natury, ciężko ze mnie wyplewić bym traktował taką kobietę jak ty jak tylko ładny dodatek. Wiem, że my tylko udajemy szczęśliwą parę, ale jeśli ja mam wyjść na ulicę i trzymać się za ręce jakby nigdy nic, to... sama rozumiesz. To nie przejdzie. Niepotrzebnie cię w to wciągałem - wstał z kanapy i zaczął nerwowo krążyć po pokoju. - Powiedziałem ci prawdę wczoraj przy kolacji, nie jesteś jak inne kobiety, którym życie przecieka przez palce, jesteś stuprocentową kobietą, a ja... chcę cię tak traktować - zatrzymał się i spojrzał na nią z oddali. - Właśnie jak stuprocentową kobietę, dlatego sam daje z siebie sto procent, bo zasługujesz na wszystko, co najlepsze. Zalazłaś mi za skórę, Meg, nie umiem być nieczuły względem ciebie. Przepraszam, cholera, jeśli ci to przeszkadza, to po prostu mi powiedz, ja... ja postaram się ograniczyć i... - oparł się o ścianę i schował twarz w dłoniach. - Ja pierdolę, jakim ja jestem debilem...
Re: VIP Room - 350
Zaskoczył ją, kiedy tak nagle pociągnął ją na kanapę i zaczął mówić, co mu leży na wątrobie. Nie przerywała mu. Tu już nawet nie chodziło o to, by się wygadał. Po prostu totalnie ją zatkało. To, co mówił i sposób w jaki mówił... Niby jak miała mu nie wierzyć? Kurwa! Dopiero co się wściekała, czuła się oszukana, co było niesamowitą hipokryzją zważywszy na to, że to ona go tu okłamuje. Była pewna, że sobie z nią pogrywał, udawał miłego, a tu teraz taki wywód... Nie wiedziała, co myśleć, po prostu nie wiedziała. Sergio cały czas mówił, a ona słuchała każdego słowa uważnie, czując, że ten cholerny beton to było jednak za mało i znów jej coś wierci dziurę w mózgu. Dlaczego do kurwy nędzy czuła, po prostu czuła jak wierzy w każde jego słowo? KAŻDE. I nic nie potrafiła na to poradzić. Nagle dla swoich oskarżeń spod prysznica nie potrafiła znaleźć żadnego argumentu. Dlaczego? Dlaczego reagowała na to wszystko w ten sposób? Dlaczego tak bardzo mieszał jej w głowie? Jak dotąd zawsze wiedziała, czego chciała, a gdy postawiła przed sobą jakiś cel, zawsze udawało jej się go metodycznie krok po kroku osiągnąć. Z Sergiem nie było tak łatwo. Totalnie wstrząsnął jej światem, pokazywał jej się od strony, od jakiej ludzie nigdy jej się nie pokazywali. Kiedy skończył, zapadła cisza. Westchnęła cicho i wstała, podchodząc do niego. Wyglądało na to, że teraz to ona musiała coś powiedzieć.
- Po pierwsze, nie jesteś debilem - zaoponowała stanowczo, chwytając jego dłonie i odsuwając je delikatnie od jego twarzy, by móc spojrzeć mu w oczy i by on mógł spojrzeć w jej. - Jeżeli dałam ci w jakikolwiek sposób do zrozumienia, że to jak mnie traktujesz mi nie odpowiada... To jestem idiotką i wierz mi, nigdy bym tego nie zrobiła specjalnie. Nie jesteś jakimś tam obcym facetem, Sergio. Zrobiłeś dla mnie więcej niż wszyscy inni przez całe moje życie. Cholera... - Przygryzła wargę, zastanawiając się nad tym, co powinna powiedzieć. - Mam nadzieję, że odpowiednio ubiorę w słowa to, co chcę ci przekazać. Traktujesz mnie w taki sposób, że... Że jak przy nikim innym czuję się wyjątkowa. Dbasz o mnie, opiekujesz się mną, troszczysz się o mnie... Nawet nie masz pojęcia, ile to dla mnie znaczy. - Jakby nie było zawsze musiała sobie radzić sama. Bo była sama. - Te wszystkie czułości, jakimi mnie obdarzasz... Mówiąc szczerze, to one naprawdę mnie uszczęśliwiają i nie chciałabym byś je ograniczał. Kiedykolwiek - zaznaczyła. Spojrzała na niego, zastanawiając się, czy chociaż sedno tego, co mu chciała przekazać, do niego dotarło. Cóż, nie ma co, zamiast gadać, najchętniej, pchnęłaby go na stół i by go... Nie, nie, nie, nie pora teraz na to. Choć cholera kusi.
- Po pierwsze, nie jesteś debilem - zaoponowała stanowczo, chwytając jego dłonie i odsuwając je delikatnie od jego twarzy, by móc spojrzeć mu w oczy i by on mógł spojrzeć w jej. - Jeżeli dałam ci w jakikolwiek sposób do zrozumienia, że to jak mnie traktujesz mi nie odpowiada... To jestem idiotką i wierz mi, nigdy bym tego nie zrobiła specjalnie. Nie jesteś jakimś tam obcym facetem, Sergio. Zrobiłeś dla mnie więcej niż wszyscy inni przez całe moje życie. Cholera... - Przygryzła wargę, zastanawiając się nad tym, co powinna powiedzieć. - Mam nadzieję, że odpowiednio ubiorę w słowa to, co chcę ci przekazać. Traktujesz mnie w taki sposób, że... Że jak przy nikim innym czuję się wyjątkowa. Dbasz o mnie, opiekujesz się mną, troszczysz się o mnie... Nawet nie masz pojęcia, ile to dla mnie znaczy. - Jakby nie było zawsze musiała sobie radzić sama. Bo była sama. - Te wszystkie czułości, jakimi mnie obdarzasz... Mówiąc szczerze, to one naprawdę mnie uszczęśliwiają i nie chciałabym byś je ograniczał. Kiedykolwiek - zaznaczyła. Spojrzała na niego, zastanawiając się, czy chociaż sedno tego, co mu chciała przekazać, do niego dotarło. Cóż, nie ma co, zamiast gadać, najchętniej, pchnęłaby go na stół i by go... Nie, nie, nie, nie pora teraz na to. Choć cholera kusi.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Kiedy odsunęła dłonie od jego twarzy, spojrzał na nią, choć nie był to wzrok tak pewny, jak jeszcze kilkanaście chwil temu. Miał wrażenie, że przedobrzył, a że w kontaktach z kobietami na co dzień, miał doświadczenie marne, więc myślał, że Meg zwyczajnie przytaknie na jego słowa. Cholera, jak bardzo się mylił. I w sumie to bardzo się ucieszył, że się mylił. To, co usłyszał sprawiło, że na chwilę zastygł w zupełnym bezruchu. Jasny szlag, nigdy nie słyszał czegoś takiego. Patrzył na nią bez słowa, czując jak każda sekunda dłuży mu się tak mocno, że zamienia się w godziny. Czuła się przy nim wyjątkowo? Cholera, tak się właśnie miała czuć, jak prawdziwa kobieta, którą była. Dbał o nią jak nikt inny? Jeszcze lepiej. Uszczęśliwiał ją... nie chciała by się ograniczał... Serce waliło mu jak szalone, dosłownie wyrywając się z piersi. Wszystko zajebiście, tylko co teraz? Teraz, kiedy usłyszał od niej słowa, jakich nigdy nie powiedziała mu żadna kobieta. Pachniała tak rozkosznie, a jej bliskość przyprawiała go o dreszcze. Kurwa, właśnie zdał sobie sprawę, że pragnie jej jak wariat.
- Skoro nie chcesz bym się ograniczał... kiedykolwiek... - powtórzył, co powiedziała i spojrzał na jej wargi. Nie minęła chwila, kiedy wpił się w nie zachłannie. Chwycił ją dłońmi za pupę i uniósł wysoko do góry, by po chwili posadzić ją na stole. - Pragnę cię... jak szalony... i nie mam zamiaru się hamować... - mruknął, a jego usta ponownie wpiły się w jej wargi. Uwielbiał zachłanne pocałunki.
- Skoro nie chcesz bym się ograniczał... kiedykolwiek... - powtórzył, co powiedziała i spojrzał na jej wargi. Nie minęła chwila, kiedy wpił się w nie zachłannie. Chwycił ją dłońmi za pupę i uniósł wysoko do góry, by po chwili posadzić ją na stole. - Pragnę cię... jak szalony... i nie mam zamiaru się hamować... - mruknął, a jego usta ponownie wpiły się w jej wargi. Uwielbiał zachłanne pocałunki.
Re: VIP Room - 350
Jej słowa zrobiły na nim wrażenie, było to widać jak na dłoni. Ciekawe jak ona wyglądała, kiedy słuchała jego monologu. Cóż, mniejsza. Cieszyła się, że mimo wszystko udało jej się przekazać wszystko tak, jak chciała. To było najważniejsze, bo nie zamknął się na nią, jak się tego obawiała. To byłby najgorszy scenariusz. Kiedy wpił się niespodziewanie w jej wargi, jęknęła zaskoczona i w tej samej chwili odwzajemniła go z całą mocą, zarzucając mu ręce na szyję i przywierając do niego całym ciałem. Gdy ją podniósł za tyłek, oplotła nogami jego biodra, uśmiechając się pod nosem, kiedy posadził ją na stole. No proszę. Wyglądało na to, że mieli te same kosmate myśli. Nie przeszkadzało jej to, wręcz przeciwnie. W tej chwili nie myślała o niczym innym jak o tym, by poddać się przyjemności z tym mężczyzną.
- Nie hamuj się - wyszeptała w odpowiedzi na jego słowa. - Nie musisz... Bo też cię pragnę... - zdążyła jeszcze dodać, zanim ponownie poczuła jego usta na swoich wargach. Od jego pocałunków brakowało jej tchu, ale kto by myślał o oddychaniu w takiej chwili? Zanurzyła palce w jego włosach, dociskając jego głowę do siebie. Chciała go w tej chwili czuć jak najbliżej siebie. Drugą dłoń zacisnęła na jego plecach, czując jak napięte są jego mięśnie. Tak bardzo jej pragnął. Całe jego ciało na nią reagowało, już któryś raz nie przestaje ją to dziwić. Coś niesamowitego. Podobnie jak to, że jej ciało z kolei reagowało bardzo intensywnie na niego. Jak na nikogo innego.
- Nie hamuj się - wyszeptała w odpowiedzi na jego słowa. - Nie musisz... Bo też cię pragnę... - zdążyła jeszcze dodać, zanim ponownie poczuła jego usta na swoich wargach. Od jego pocałunków brakowało jej tchu, ale kto by myślał o oddychaniu w takiej chwili? Zanurzyła palce w jego włosach, dociskając jego głowę do siebie. Chciała go w tej chwili czuć jak najbliżej siebie. Drugą dłoń zacisnęła na jego plecach, czując jak napięte są jego mięśnie. Tak bardzo jej pragnął. Całe jego ciało na nią reagowało, już któryś raz nie przestaje ją to dziwić. Coś niesamowitego. Podobnie jak to, że jej ciało z kolei reagowało bardzo intensywnie na niego. Jak na nikogo innego.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Kiedy wyszeptała, że go pragnie, jego oddech zaczął pędzić do przodu, a serce prawie wyrwało się z piersi. Dlaczego tak mocno jej pragnął? Ta kobieta była kwintesencją tego, co uwielbiał w innych kobietach, miała wszystkie te cechy, które kręciły go do granic możliwości. Pewna siebie, i delikatna zarazem, dzika i namiętna, po prostu idealna. Do tego piękna jak diabli i cholernie zmysłowa, no i rozumiała go jak nikt inny. Gdy przycisnęła jego głowę do swego ciała, zanurzając mu palce we włosach, jęknął krótko i zatopił wargi w płatku jej ucha. Przejechał po nim językiem, zsuwając się wzdłuż jej karku, po czym wpił się wargami w jej smukłą szyję pieszcząc ją zachłannie. Zapach jej skóry tuż po prysznicu sprawiał, że jego zmysły wręcz wariowały. Kiedy się oderwał, co zrobił niemałym trudem, wsunął dłonie pod jej bluzkę, wciąż pamiętając by być delikatnym i przesunął opuszkami palców po jej skórze, patrząc jej prosto w oczy, z lekko rozchylonymi wargami. Czuł jej ciepły oddech na swojej twarzy, widział jak jej usta nabrzmiały od jego pocałunków. Nie spuszczając z niej wzroku, chwycił za truskawkę leżącą na wierzchu sałatki i oblizując wargi, przesunął czubkiem owocu po jej wargach, by po chwili wsunąć go do jej ust i znów ją pocałować. W jednej chwili rozpiął jej spodenki i wsunął dłoń do jej majtek. Dotyk jej nagiego łona pod palcami sprawił, że jego ciało od razu zalała fala gorąca.
Re: VIP Room - 350
Znów się to działo. Znowu zatracała się w jego dotyku, głosie, w jego pocałunkach, w całym nim. tak niewiele było trzeba... Oddychała płytko przez wpółotwarte usta i jęknęła cicho, kiedy poczuła jego język przy swoim uchu. Jej rozogniony wzrok śledził jego ruchy, kiedy kierował się wzdłuż jej karku. Westchnęła cicho i odchyliła lekko głowę, by dać mu lepszy dostęp. Gdy poczuła jego dłonie pod bluzką, zadrżała gwałtownie, a mięśnie jej brzucha napięły się mimowolnie. Nie dała jednak po sobie znać, że ją boli, nie chciała by przerywał, za nic. Czuła jak z każdą chwilą ogarnia ją coraz większe pożądanie, jej usta pulsowały pod wpływem jego zachłannych pocałunków, a ona patrzyła mu w oczy ciemnymi od podniecenia tęczówkami, czekając na więcej. Chwyciła zębami truskawkę, którą ją kusił, a gdy ją połknęła, oblizała lubieżnie językiem wargi, zostawiając na nich owocowy smak. Jęknęła cicho, kiedy jego dłoń wsunęła się pod jej majtki. Tak cholernie chciała, by zaczął ją pieścić, by ją posiadł. Nie obchodziło ją, czy będzie boleć. Te kilka chwil sprawiło, że myślała tylko o tym, by razem z Sergiem dosłownie odlecieć w kosmos, znaleźć się w innym świecie. Tak się czuła za każdym razem, gdy dochodziła w jego ramionach. Albo go ujeżdżając, jeśli brać pod uwagę wczorajszy raz. Nie mogąc znieść totalnej bierności, chwyciła za krawędź jego koszulki i jednym zgrabnym ruchem ściągnęła ją z niego, obnażając jego cudownie wyrzeźbiony tors. Przejechała po jego mięśniach palcami, drażniąc skórę paznokciami. Lekko, tak na początek. Niedługo się rozkręci, a tymczasem miała nadzieję, ze jego dłoń wrócić do przerwanej czynności. A raczej, że jakaś czynność będzie w końcu miała miejsce.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Pozwolił sobie zdjąć koszulkę, czując delikatny dotyk jej dłoni na swoim ciele. Wiedział, że za chwilę nic z tej delikatności nie zostanie i cholernie tego pragnął. W jednej chwili zamarzył, by znów go zdominowała tak jak wczoraj i na tę myśl, aż obsypała go gęsia skórka. Już chciał wrócić dłonią do pieszczenia jej, jednak w ostatniej chwili rozmyślił się, chwytając ją gwałtownie za pupę. Miało jej być wygodnie, nie chciał by bolało ją cokolwiek. Przeniósł ją na kanapę, nie spuszczając z niej wzroku i posadził ją na wygodnym siedzisku, po czym sięgnął dłońmi do jej spodenek, zdejmując je i odrzucając na bok. Spojrzał na jej bieliznę i aż przygryzł wargę. Ta koronka... aż się prosiła by ją rozerwać. Najlepiej na strzępy. Przyklęknął przy niej, przesuwając końcem warg po jej udzie i wsunął palce pod prześwitującą koronkę, z rosnącym podnieceniem obserwując, jak jego palec przesuwa się po jej łonie, pieszcząc ją niespiesznie. Wolną dłoń szybko przesunął na pierś ukrytą pod koszulką i przejechał kciukiem, sprawiając, że od razu zobaczył wystający spod materiału sutek. Przyspieszył ruchy palców, a jego usta z lubością pieściły skórę w jej pachwinach. Strasznie korciło go by tak po prostu zedrzeć z niej te piękne majtki.
Re: VIP Room - 350
Rączka nie wróciła na swoje miejsce. Cholera... Już miała tego żałować, kiedy Sergio znów ją podniósł, a ona wlot załapała, że coś dla niej szykował. Może nawet coś lepszego. Kiedy posadził ją na kanapie, oparła się wygodnie i uniosła biodra, by mógł bez problemu zdjąć z niej spodenki. Bieliznę zostawił jednak na swoim miejscu, a szkoda. Długo jednak nie żałowała, bo uklęknął przed nią, na co rozchyliła lekko wargi, wpatrując się nieprzerwanie w jego twarz. Nie mogła się doczekać, by w końcu doświadczyć tego, co dla niej planował. Na jej udzie szybko pojawiła się gęsia skórka pod wpływem dotyku jego warg, a kiedy wsunął dłoń pod jej bieliznę. Rączka jednak wróciła tam, gdzie miała być. Westchnęła przeciągle, przymykając oczy, by móc bardziej rozkoszować się jego pieszczotami. To było niesamowicie przyjemne, a wolne tempo skutecznie rozniecało w niej ogień. Jęknęła cicho, gdy poczuła jak pieści jej piersi, a jego usta coraz bardziej zbliżały się do obecnie najgorętszego miejsca w jej ciele. Otworzyła oczy, wpatrując się w jego twarz. Z jakiegoś powodu wiedziała, co mu chodziło po głowie.
- Nie krępuj się - wyszeptała, przejeżdżając palcami wzdłuż linii jej koronkowych majtek. Cóż, nie będzie ich szkoda. Kupi sobie nowe. Wliczy to w koszty.
- Nie krępuj się - wyszeptała, przejeżdżając palcami wzdłuż linii jej koronkowych majtek. Cóż, nie będzie ich szkoda. Kupi sobie nowe. Wliczy to w koszty.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Jej ciche westchnienie szybko dało mu do zrozumienia, że robi wszystko jak należy i wcale nie przeszkadza jej wolne tempo w jakim się rozkręcał. No cóż, długo tego tempa nie miał zamiaru utrzymywać. Kiedy jęknęła, poczuł pod wargami gęsią skórkę, która utworzyła się na jej ciele. Oj, nawet nie wiedziała jak wielką przyjemność sprawiła mu nie tylko tym jękiem, ale i słowami jakie padły po chwili. W jednej sekundzie wyjął dłoń z jej majtek, po czym chwycił koronkowy materiał w obie ręce i zaczął rozdzierać go powoli, obserwując jak widok który pojawia się przed jego oczami, zaczyna rozniecać w nim płomień. Cholera, jak on uwielbiał to miejsce. Gdy tylko odsłonił jej łono, wpił się w nie językiem, rozchylając sobie jej nogi szerzej i przytrzymując dłonie na jej udach, zaczął gładzić jej skórę kciukami. Jego język od razu zaczął tańczyć na jej kobiecości, co rusz zanurzając się w jej wnętrzu. Nie zapominał jednak o dołączeniu warg, którymi co jakiś czas smakował jej skórę, a ten smak za każdym razem przyprawiał go dreszcz podniecenia. Nie mógł sie już doczekać, aż ją sobie weźmie.
Re: VIP Room - 350
Megan obserwowała, jak Sergio powoli rozdziera palcami materiał jej koronkowej bielizny. Miała rację, chciał tego. Momentami coraz lepiej jej szło odczytywanie jego pragnień, szczególnie w takich chwilach. Gdy zaczął w końcu pieścić ustami i językiem jej kobiecość, jęknęła nieco głośniej, odruchowo poruszając biodrami. Po chwili jednak się uspokoiła i pozwoliła, by on sam narzucił tempo, jakie mu odpowiada. Dostosuje się. Czuła w kościach, że źle na tym nie wyjdzie. Czemu miałaby? Sergio był cholernie doświadczony, jeśli chodzi o tę konkretną dziedzinę życia. Oddanie się w jego ręce było idealną drogą ku rozkoszy. Tym niemniej wiedziała, że czasami będzie sama wieść prym, może nie tak jak wczoraj, z tym musiała być trochę ostrożniejsza, ale coś się wymyśli. Oddychała przez otwarte usta, obserwując poczynania Sergia. Wsunęła palce w jego włosy i zacisnęła w nich mocniej palce, pamiętając, że lubił jak było trochę... Niegrzeczniej. Chciałaby go w końcu w sobie poczuć. Cóż, niecierpliwa z niej była menda, ale była też uparta. Wytrzyma, a póki co poddawała się przyjemności, którą zapewniał jej Sergio.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Gdy poczuł jej palce w swoich włosach, mruknął cicho, nie przestając się skupiać na tym co właśnie robił. Przesuwał język i usta po najwrażliwszych miejscach jej kobiecości, jednak szybko zauważył, że nie tylko on tu jest napalony jak cholera. Nie chciał tego przeciągać, chciał ją mieć, najlepiej jak najszybciej. Był już tak rozpalony, że ledwo się powstrzymywał. Oderwał dłonie od jej ud i nie zaprzestając pieszczot językiem, zaczął rozpinać spodnie. Pociągnął je w dół, lecz zawahał się z bokserkami. Cholera, wciąż się nie zdecydował, chociaż wczoraj było cholernie bajecznie czuć ją na sobie bez żadnych barier. Chciał tego również dzisiaj. Szybko zdecydował, że jednak się skusi, gdyż wręcz nie mógł się powstrzymać. Oderwał się od jej łona i usiadł obok niej, wciągając ją na kolana. Lekko zsunął się z kanapy, by bardziej wysunąć nogi i posadził ją na sobie pupą skierowaną w swoją stronę, wchodząc w nią powolnym ruchem. Mimo wszystko wolał tego nie robić zbyt gwałtownie. Jęknął, kiedy poczuł jak zatapia się w jej wnętrzu, tak przyjemnie ciepłym i wilgotnym, że aż przeszły go dreszcze. Lekko pociągnął ją na siebie, a kiedy się na nim położyła, chwycił ją pod uda, trzymając jej nogi wysoko w górze. Była lekka, więc da radę. Pocałował ją w nieosłonięte ramię i zaczął się poruszać, pozwalając sobie na większą gwałtowność. W takie pozycji przynajmniej nie cierpiały jej żebra, a on mógł się skupić na dawaniu przyjemności.
Re: VIP Room - 350
Zauważyła jego wahanie, kiedy ściągał bokserki, zastanawiając się, co było jego przyczyną. Bo chyba z seksu nie zamierzał zrezygnować? Szybko okazało się, że rzeczywiście nie zamierzał. Więc o co chodziło? A może po głowie wciąż mu chodził, czy powinien się z nią zabezpieczać? Wczoraj tego ostatecznie nie zrobił, ale w sumie po tym jak go skuła, nie miał za dużo do gadania. Cóż, cokolwiek mu po głowie chodziło, dał za wygraną. Zdziwiła się, kiedy usiadł obok niej, ale po chwili zrozumiała. Zabawią się i to nie byle jak. Och, to będzie ciekawa pozycja. Kiedy posadził ją na sobie, jęknęła głośno, czując jak jego męskość zagłębia się w niej powoli. Gdy pociągnął ją ku sobie, położyła głowę na oparciu kanapy, tuż nad jego ramieniem. W tej pozycji praktycznie w ogóle nie czuła bólu. Pomyślał o wszystkim. Przygryzła wargę, kiedy zaczął się poruszać. Kąt, pod jakim w nią wchodził, przysparzał jej dodatkowych doznań.
- O tak... - westchnęła przeciągle, przygryzając wargę i kładąc dłonie na swoich piersiach, ugniatając je delikatnie. Sergio miał niestety zajęte ręce.
- O tak... - westchnęła przeciągle, przygryzając wargę i kładąc dłonie na swoich piersiach, ugniatając je delikatnie. Sergio miał niestety zajęte ręce.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
I o to właśnie chodziło. Miało jej być wygodnie i cholernie dobrze, nie chciał by przejmowała się bólem, a jedynie skupiła na narastającej przyjemności. Gdy usłyszał jej przeciągłe westchnienie, w którym wyraziła swoje zadowolenie zaistniałą sytuacją, lekko uśmiechnął się pod nosem i znów pocałował ją w ramię. Lubił, gdy kobiety okazywały swoje zadowolenie, nie tylko rozkosznymi jękami, ale również i słownie. To mu bardzo dużo mówiło odnośnie tego co lubiły, a wyglądało na to, że Meg cholernie odpowiadał stan, w którym się znajdowała. Przyspieszył lekko, lecz nie za mocno, chciał przedłużyć tą przyjemną chwilę choć odrobinę. Jedynie mocniej chwycił ją pod udami, by niechcący nie zjechała mu z kolan.
- Chcesz więcej...? - szepnął jej do ucha, urywanym oddechem. Sam chętnie posłucha jej głosu.
- Chcesz więcej...? - szepnął jej do ucha, urywanym oddechem. Sam chętnie posłucha jej głosu.
Re: VIP Room - 350
Megan zacisnęła mocniej palce na swoich piersiach, kiedy przyspieszył. Niestety, jego ruchy wciąż były za wolne, widać było, że chciał jeszcze dawkować jej przyjemność. Jej i sobie. Z jej ust co chwilę wydobywał się cichy jęk lub westchnienie. Zdawała sobie sprawę, że Sergio, podobnie jak ona, lubił sobie posłuchać w trakcie seksu, więc czemu miałaby się powstrzymywać? A niech ma. Próbowała poruszać biodrami z nadzieją, że spotęguje to jakoś doznania, ale nic z tego. Sergio trzymał jej uda w naprawdę mocnym uchwycie i nie było łatwo się w takiej pozycji ruszać. Szczególnie, że nie chciała niczego robić na siłę. Napinanie mięśni brzucha tylko po to, by wyszło na jej nie było dobrym pomysłem. Jakby nie było z chęcią korzystała z tego, że w tej pozycji jej żebra się nie nadwyrężają. Kiedy poczuła przy uchu ciepły oddech Sergia, przymknęła na chwilę oczy, przełykając ślinę. Tak, zdecydowanie lubił sobie posłuchać w trakcie seksu, nie tylko jęków i westchnień.
- Tak... - wyszeptała w odpowiedzi na jego pytanie. Droczył się z nią, ale było to całkiem przyjemne. - Tak, chcę... Pragnę... - dodała urywanym głosem, czując jak jej w podbrzuszu rośnie znajome napięcie. Niestety, rosło zbyt wolno. Tak, zdecydowanie chciała więcej.
- Tak... - wyszeptała w odpowiedzi na jego pytanie. Droczył się z nią, ale było to całkiem przyjemne. - Tak, chcę... Pragnę... - dodała urywanym głosem, czując jak jej w podbrzuszu rośnie znajome napięcie. Niestety, rosło zbyt wolno. Tak, zdecydowanie chciała więcej.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Sergio obserwował reakcję ciała Meg, na wszystko co robił. Cholernie schlebiało mu to, że to właśnie na niego tak reagowała. Czuł, że chciała poruszyć biodrami, ale nie mógł jej w tej chwili na to pozwolić. Będzie musiała wytrzymać, tak jak on wytrzymał wczorajszego wieczoru. Uśmiechnął się pod nosem, słysząc jej słowa. Aż przeszły go przyjemne dreszcze, kiedy je wyszeptała. Musnął wargami skórę na jej karku, który miał tuż obok swoich ust i przesunął po nim końcem warg prosto do jej smukłego ramienia. Cholera, nie mógł się nadziwić, jaka ona była gorąca. Zacisnął palce na jej ciele i z pomrukiem przejechał końcem języka po płatku jej ucha.
- Tego pragniesz..? - wyszeptał, a jego oddech zaczął przyspieszać wraz z ruchami bioder. Bóg jeden wiedział, jak bardzo nakręcił się na to wszystko, a zapach i gładkość jej skóry, tylko podkręcały jego wyobraźnię. Miał ochotę słuchać jej tak bez końca.
- Tego pragniesz..? - wyszeptał, a jego oddech zaczął przyspieszać wraz z ruchami bioder. Bóg jeden wiedział, jak bardzo nakręcił się na to wszystko, a zapach i gładkość jej skóry, tylko podkręcały jego wyobraźnię. Miał ochotę słuchać jej tak bez końca.
Re: VIP Room - 350
Zadrżała, gdy poczuła jak usta Sergia wędrują po jej skórze. Czuła jego ciepły oddech, który nieprzeciętnie potęgował doznania. Takie niby nic, ale w takiej sytuacji i przy takim mężczyźnie ranga wszystkiego znacząco się podwyższała. Spojrzała lekko w dół, by móc widzieć, jak Sergio wchodzi w nią raz za razem. Co to był za widok! Aż przygryzła wargę i zamruczała rozkosznie.
- Tak... Tak, właśnie tego - westchnęła i znów jęknęła, czując jak przyspiesza tempo, w jakim się w niej poruszał. - Nie przestawaj - poprosiła, czując jak rozkoszne napięcie w końcu zaczęło w coraz większym stopniu zalewać jej ciało. Jej prawa ręka zjechała z jej piersi przez brzuch aż na jej łono i zaczęła się dopieszczać, co jakiś czas zahaczając palcami o jego poruszającą się w niej męskość. Jęknęła głośno i zamknęła oczy by jeszcze bardziej skupić się na ogarniających ją doznaniach. Jej oddech przyspieszył, a serce tłukło się w jej piersi jak ptaszek w klatce. Zupełnie nie panowała już nad swoim ciałem.
- Tak... Tak, właśnie tego - westchnęła i znów jęknęła, czując jak przyspiesza tempo, w jakim się w niej poruszał. - Nie przestawaj - poprosiła, czując jak rozkoszne napięcie w końcu zaczęło w coraz większym stopniu zalewać jej ciało. Jej prawa ręka zjechała z jej piersi przez brzuch aż na jej łono i zaczęła się dopieszczać, co jakiś czas zahaczając palcami o jego poruszającą się w niej męskość. Jęknęła głośno i zamknęła oczy by jeszcze bardziej skupić się na ogarniających ją doznaniach. Jej oddech przyspieszył, a serce tłukło się w jej piersi jak ptaszek w klatce. Zupełnie nie panowała już nad swoim ciałem.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Czuł jak cała drży, widział jak gęsia skórka wstępuje na jej ciało. Przygryzł mocno dolną wargę i mruknął przeciągle widząc jak reaguje na najdrobniejszy dotyk, jakim ją uraczał. Niesamowity widok. Gdy poprosiła go by nie przestawał, przyspieszył jeszcze bardziej, wsłuchując się w nią i pozwalając by jego ciało również zaczęła ogarniać przyjemność. W jednej chwili poczuł, jak jej dłoń co rusz zahacza o jego męskość, zdając sobie sprawę, że dziewczyna zaczęła się dopieszczać. Żałował, że nie mógł tego zobaczyć, bo jęk jaki wydobył się z jej ust, gdy tylko zaczęła to robić, cholernie łechtał zmysły. Czuł pod palcami, jak jej uda zaczynają drżeć, wiedząc, że niewiele jej trzeba by odpłynęła. Nie miał zamiaru jej jednak dać tego, czego chciała od razu. W prawdzie nie będzie się z nią droczył tak długo, jak ona z nim wczorajszej nocy, jednak chwila zabawy jest wyjątkowo wskazana. Tak, dla lepszego orgazmu...
- A co byś zrobiła bym... nie przestawał... - wyszeptał, znacznie zwalniając swoje ruchy. Oj tak, doskonale pamiętał jej wczorajsze słowa.
- A co byś zrobiła bym... nie przestawał... - wyszeptał, znacznie zwalniając swoje ruchy. Oj tak, doskonale pamiętał jej wczorajsze słowa.
Re: VIP Room - 350
O cholera... Cholera, cholera, cholera... On nie zamierzał tego zrobić, prawda? Odpłacić jej się za wczoraj, przetrzymywać ją tyle, ile ona jego... Prawda? Wiedziała, że się doigra, no po prostu wiedziała. Co by zrobiła, żeby nie przestawał? Co to za pytanie? Cóż, jej pytanie, z wczoraj. Doskonale to pamiętała.
- Cokolwiek... Cokolwiek zechcesz - odparła bez wahania urywanym szeptem. - Wszystko... - Cóż, nie kłamała, w tej chwili była w takim stanie, że naprawdę wiele mogła zrobić, by Sergio skończył to, co zaczął. Najpierw przyspieszył tak, że niemal doprowadził ją do granicy, a potem zwolnił tak bardzo, że tę granicę ledwo widziała na horyzoncie. Szlag. Coś jej to przypominało... Ach, tak... Znowu wczorajszy wieczór, kiedy droczyła się z nim jeszcze bardziej niż on z nią teraz. Póki co.
- Cokolwiek... Cokolwiek zechcesz - odparła bez wahania urywanym szeptem. - Wszystko... - Cóż, nie kłamała, w tej chwili była w takim stanie, że naprawdę wiele mogła zrobić, by Sergio skończył to, co zaczął. Najpierw przyspieszył tak, że niemal doprowadził ją do granicy, a potem zwolnił tak bardzo, że tę granicę ledwo widziała na horyzoncie. Szlag. Coś jej to przypominało... Ach, tak... Znowu wczorajszy wieczór, kiedy droczyła się z nim jeszcze bardziej niż on z nią teraz. Póki co.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Zatrzymał się na chwilę, jedynie delikatnie całując jej ramię i uśmiechnął się pod nosem, oddychając ciężko. Trochę męczyła go ta pozycja, bo musiał użyć wszystkich mięśni, jednak postanowił z niej nie rezygnować, uznając, że da radę pociągnąć wszystko do końca.
- Wszystko... - powtórzył, widząc jak jej klatka piersiowa unosi się i opada pod wpływem nierównych oddechów. Sutki na jej cyckach stały tak cudownie, że chciałoby się wziąć je w usta i pieścić bez końca. Cholera, jak on się nakręcił tą sytuacją. - Więc zabierz rękę z tego rozkosznego miejsca i zajmij się swoimi piersiami. Tak bym mógł patrzeć... - szepnął jej do ucha, po czym pokąsał jego płatek. - I nie zamykaj ust, kochanie, nie hamuj się... - wypuścił powietrze z ust, drażniąc skórę na jej karku i zaczął się poruszać. Miał dla niej jeszcze jedno zadanie, ale to za chwilę.
- Wszystko... - powtórzył, widząc jak jej klatka piersiowa unosi się i opada pod wpływem nierównych oddechów. Sutki na jej cyckach stały tak cudownie, że chciałoby się wziąć je w usta i pieścić bez końca. Cholera, jak on się nakręcił tą sytuacją. - Więc zabierz rękę z tego rozkosznego miejsca i zajmij się swoimi piersiami. Tak bym mógł patrzeć... - szepnął jej do ucha, po czym pokąsał jego płatek. - I nie zamykaj ust, kochanie, nie hamuj się... - wypuścił powietrze z ust, drażniąc skórę na jej karku i zaczął się poruszać. Miał dla niej jeszcze jedno zadanie, ale to za chwilę.
Re: VIP Room - 350
Jakby zwolnienie tempa to było za mało, to teraz jeszcze całkowicie się zatrzymał. A może po prostu wykorzystał okazję, bo był zmęczony? Jakby nie było dla niej ta pozycja była bardzo wygodna, dla niego już niekoniecznie musiała być. Westchnęła, kiedy poczuła przy uchu jego usta, jak szepczą do niej słowa i pieszczą płatek ucha. Skinęła nieznacznie głową, kiedy powiedział jej, czego od niej chce. Jej dłoń przejechała po jego nieruchomej męskości, po czym przesunęła się w stronę jej piersi, ugniatając ją pod palcami i drażniąc sterczący sutek. Gdy w końcu zaczął się w niej na nowo poruszać, jęknęła. Zgodnie z jego życzeniem nie hamowała się. Cóż, to nie tak, że wcześniej to robiła. Dlaczego jednak była pewna, że to nie wszystko, czego chciał?
- Nie zatrzymuj się - poprosiła zawczasu, przymykając oczy i poddając się na nowo temu rozkosznemu uczuciu, które ją ogarniało. Za nic nie chciała, by przestał.
- Nie zatrzymuj się - poprosiła zawczasu, przymykając oczy i poddając się na nowo temu rozkosznemu uczuciu, które ją ogarniało. Za nic nie chciała, by przestał.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Strona 8 z 11 • 1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11
Strona 8 z 11
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach