VIP Room - 350
3 posters
Strona 2 z 11
Strona 2 z 11 • 1, 2, 3, ... 9, 10, 11
Re: VIP Room - 350
Sergio przez dłuższą chwilę przyglądał się sprzątającym dziewczynom, rozmyślając nad tym, czy by do którejś nie zagadać, kiedy nagle sobie przypomniał, że przecież nie może. Cholera, skoro miał być w związku, nie mógł latać za innymi babami. Przewrócił oczami i westchnął cicho na cudowną złożoność swego planu. Brawo! Przecież nie będzie ciągał Meg do łóżka kiedy tylko zechce mu się bzykać, tego w planie nie było. Pociągnął kolejnego łyka zimnej coli, zastanawiając się jednak nad tym co mu zaproponowała. No przecież będą spać razem. Kurwa mać, przecież to na bank nie skończy się dobrze. To znaczy może się skończyć nawet bardziej niż dobrze jeśli tylko będzie chciała, ale jeśli nie zechce to może się to skończyć wypierdoleniem z wyra. Przeleciał wzrokiem po Meg, kiedy weszła do niego na taras. Nosz ja pierdolę, jak mógł być obojętny na TAKĄ kobietę? Szybko odwrócił wzrok, uzmysławiając sobie, że przecież została skrzywdzona, a on myśli o pieprzeniu z nią. No jest pierdolonym erotomanem, na to akurat nie mógł nic poradzić. Tyle czasu siedział sam, w zamknięciu, na własne życzenie, przeżywając swoje żałosne cierpienie, z powodu miłości do kobiety, która wystawiła go jak samotną owieczkę na pożarcie wilkowi. Media nie dawały mu żyć od tamtego czasu, dlatego również zamknął się w mieszkaniu. Przystanął obok Meg, podnosząc tyłek z krzesła i spojrzał na jej buźkę okraszoną paskudnym siniakiem. Cholera, tamten niedojeb paskudnie ją potraktował. Kiedy spytała kim jest przyjaciel, który ma tu przyjechać, uśmiechnął się lekko.
- Na pewno go znasz, choćby ze słyszenia - powiedział, kierując wzrok na pokojówki. Kiedy jedna z nich, spojrzała w jego stronę, objął Meg ramieniem, postanawiając zacząć powoli wprowadzać swój plan w życie. Przytulił ją do siebie delikatnie i pocałował w czoło. Kto roznosił plotki lepiej od służby? Zdecydowanie nikt. - Nazywa się Vincent Hudson, to najlepszy lekarz jakiego znam, nikomu tak nie ufam w sprawach zdrowia jak jemu. Na pewno wszystko będzie dobrze, skarbie, możesz być spokojna.
- Na pewno go znasz, choćby ze słyszenia - powiedział, kierując wzrok na pokojówki. Kiedy jedna z nich, spojrzała w jego stronę, objął Meg ramieniem, postanawiając zacząć powoli wprowadzać swój plan w życie. Przytulił ją do siebie delikatnie i pocałował w czoło. Kto roznosił plotki lepiej od służby? Zdecydowanie nikt. - Nazywa się Vincent Hudson, to najlepszy lekarz jakiego znam, nikomu tak nie ufam w sprawach zdrowia jak jemu. Na pewno wszystko będzie dobrze, skarbie, możesz być spokojna.
Ostatnio zmieniony przez Ruda dnia Pon Mar 26 2018, 21:35, w całości zmieniany 1 raz
Re: VIP Room - 350
Widziała, że myślał nad czymś cholernie intensywnie. Nie wiedzieć czemu była pewna, że jednak zagada do którejś z tych dziewczyn, w końcu ten ich udawany związek po pierwsze, był udawany jak sama nazwa wskazuje, a po drugie, nikt o nim jeszcze nie wiedział, więc nie musiał się hamować. Zaskoczył ją jednak. Zamiast do nich podbijać, objął ją i pocałował w czoło, nazwał ją nawet skarbem. Znowu. Nikt nigdy nie nazywał jej skarbem w kontekście jej osoby, zdarzało się to raczej w kontekście jej umiejętności, o których Sergio nie miał i tak pojęcia. Ciekawe jakby zareagował na wieść, że jest hakerką. Kto wie, może kiedyś to sprawdzi. Posłała Sergiowi ciepły uśmiech i również objęła go ramieniem. Skoro chciał dać do zrozumienia pokojówkom, że między nimi coś jest, to postanowiła zagrać w tę grę. w końcu sama wyraziła na to zgodę.
- Tak, kojarzę go, chociaż nigdy się u niego nie leczyłam. Ale słyszałam same pochlebne opinie na jego temat - przyznała. - Taki brodaty, prawda? Jak kiedyś byłam w szpitalu, był strasznie oblegany, nie jestem tylko pewna czy bardziej przez pacjentki czy pielęgniarki - zachichotała. W sumie to po połowie.
- Tak, kojarzę go, chociaż nigdy się u niego nie leczyłam. Ale słyszałam same pochlebne opinie na jego temat - przyznała. - Taki brodaty, prawda? Jak kiedyś byłam w szpitalu, był strasznie oblegany, nie jestem tylko pewna czy bardziej przez pacjentki czy pielęgniarki - zachichotała. W sumie to po połowie.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Jedna z dziewczyn, w jednej chwili szturchnęła drugą, by ukradkiem pokazać jej co zobaczyła, lecz kiedy Meg objęła Sergia i posłała mu ciepły uśmiech, wpatrując się w jego twarz, chłopak patrzył już tylko na nią. Delikatnie zacisnął dłoń na jej talii, co zrobił zupełnie nieświadomie i nachylił się nad jej wargami, muskając je końcem swych warg.
- Tak, taki brodaty... - uśmiechnął się lekko, po czym ponownie wpił się wargami w jej usta. - Z Vincentem tak już właśnie jest, jak nie oblegają go pacjentki, to pielęgniarki. Z tym, że on jest już zajęty, spotyka się z jedną z moich przyjaciółek, która szczerze mówiąc, chętnie owinęłaby go kolczatką - ponownie się uśmiechnął i z westchnieniem przyciągnął Meg do siebie. Nie wiedział już jednak, czy wciąż udaje przed pokojówkami, czy może robi to zupełnie bezwiednie. Jedna z jego dłoni przesunęła się po jej pupie i lekko zacisnęła się na kształtnym pośladku, a usta mocniej przywarły do jej ust. Pokojówki spojrzały po sobie i wciąż sprzątając, co chwilę zerkały w kierunku tarasu. Oj będą miały o czym plotkować. I dobrze, o to chodzi.
- Tak, taki brodaty... - uśmiechnął się lekko, po czym ponownie wpił się wargami w jej usta. - Z Vincentem tak już właśnie jest, jak nie oblegają go pacjentki, to pielęgniarki. Z tym, że on jest już zajęty, spotyka się z jedną z moich przyjaciółek, która szczerze mówiąc, chętnie owinęłaby go kolczatką - ponownie się uśmiechnął i z westchnieniem przyciągnął Meg do siebie. Nie wiedział już jednak, czy wciąż udaje przed pokojówkami, czy może robi to zupełnie bezwiednie. Jedna z jego dłoni przesunęła się po jej pupie i lekko zacisnęła się na kształtnym pośladku, a usta mocniej przywarły do jej ust. Pokojówki spojrzały po sobie i wciąż sprzątając, co chwilę zerkały w kierunku tarasu. Oj będą miały o czym plotkować. I dobrze, o to chodzi.
Re: VIP Room - 350
Westchnęła cicho i odwzajemniła jego pocałunki. Czuła na sobie wzrok tamtych dziewczyn, wiedziała, że będą przez to na ustach całego hotelowego personelu, ale jakby nie było o to chodziło. Świat miał poznać, ze Sergia nie tak łatwo złamać i że zdrada Carly nie zrobiła na nim wrażenia. Że jest silny i jak nie ta, to inna. Kobiet może mieć przecież na pęczki. Zachichotała, kiedy wspomniał o kolczatce.
- Troszeczkę by to mu mogło utrudnić wykonywanie zawodu - zauważyła z rozbawieniem wymalowanym na twarzy, po czym ponownie skupiła się na jego wargach całujących jej usta. Uśmiechnęła się pod nosem, kiedy poczuła jak zaciska dłoń na jej tyłku. Przysunęła się do niego bliżej, kładąc dłoń na jego umięśnionej klatce piersiowej, drugą przyłożyła do jego policzka, gładząc go kciukiem. Zrobili razem kolejny krok do przodu, a to jeszcze nie był finisz. Długa droga przed nimi, ale już jej w tym głowa, żeby ten związek nie był udawany. No, z jego strony oczywiście.
- Troszeczkę by to mu mogło utrudnić wykonywanie zawodu - zauważyła z rozbawieniem wymalowanym na twarzy, po czym ponownie skupiła się na jego wargach całujących jej usta. Uśmiechnęła się pod nosem, kiedy poczuła jak zaciska dłoń na jej tyłku. Przysunęła się do niego bliżej, kładąc dłoń na jego umięśnionej klatce piersiowej, drugą przyłożyła do jego policzka, gładząc go kciukiem. Zrobili razem kolejny krok do przodu, a to jeszcze nie był finisz. Długa droga przed nimi, ale już jej w tym głowa, żeby ten związek nie był udawany. No, z jego strony oczywiście.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Kiedy przyłożyła mu dłoń do policzka, poczuł przyjemne ciepło. Dotyk jej delikatnych dłoni na jego klatce piersiowej powodował, że przez jego ciało przechodziły przyjemne dreszcze. Zatracał się w tym co robił, całkowicie zapominając o tym, że w pokoju obok są pokojówki, które sprzątają cały ten bałagan...
- Skończyłyśmy, panie Velasquez, nie będziemy przeszkadzać - usłyszał głos jednej z dziewczyn, nie przestając odrywać się od warg Meg. Zdjął rękę z jej pupy i machnął dłonią na pokojówki, dając im znak, że mogą wyjść. Kiedy to zrobił, jego palce znów zacisnęły się na jej kształtnym pośladku, a usta odruchowo zsunęły się po jej karku, całując z łapczywością każdy centymetr jej pachnącej skóry. Słyszał trzask zamykanych drzwi, może i mu się wydawało, ale słyszał również odgłos kliknięcia aparatu. Któraś zrobiła im zdjęcie? Jeszcze lepiej, niech je wyśle do jakiejś gazety. Zsunął drugą dłoń na jej pupę, po czym podniósł ją do góry i posadził na stole, zachłannie pieszcząc skórę na jej dekolcie. Cholera, powinien już przerwać, ale tak bardzo tego nie chciał...
- Skończyłyśmy, panie Velasquez, nie będziemy przeszkadzać - usłyszał głos jednej z dziewczyn, nie przestając odrywać się od warg Meg. Zdjął rękę z jej pupy i machnął dłonią na pokojówki, dając im znak, że mogą wyjść. Kiedy to zrobił, jego palce znów zacisnęły się na jej kształtnym pośladku, a usta odruchowo zsunęły się po jej karku, całując z łapczywością każdy centymetr jej pachnącej skóry. Słyszał trzask zamykanych drzwi, może i mu się wydawało, ale słyszał również odgłos kliknięcia aparatu. Któraś zrobiła im zdjęcie? Jeszcze lepiej, niech je wyśle do jakiejś gazety. Zsunął drugą dłoń na jej pupę, po czym podniósł ją do góry i posadził na stole, zachłannie pieszcząc skórę na jej dekolcie. Cholera, powinien już przerwać, ale tak bardzo tego nie chciał...
Re: VIP Room - 350
O cholera. Tak na dobrą sprawę, nawet nie zarejestrowała, że tamte laski wyszły. Nie usłyszała też odgłosu aparatu, miała po prostu w tej chwili... Hmm.. Ciekawsze zajęcie. Była obolała, ale w tej chwili nawet nie myślała o bólu, o siniakach i zadrapaniach. Sergio naprawdę skutecznie potrafił zająć jej myśli całym sobą. Całował ją w taki sposób, że łatwo było zapomnieć o całym świecie. Kiedy ją podniósł za pośladki, objęła nogami jego biodra i zarzuciła ręce na jego szyję, przywierając do niego jeszcze bardziej. Westchnęła cicho po raz kolejny, kiedy posadził ją na stole, a jego usta przeniosły się na jej dekolt. Przymknęła oczy, a kąciki jej ust uniosły się nieco w reakcji na te przyjemne doznania, które właśnie zapewniał jej Sergio. Wsunęła palce w jego włosy, a wolna dłoń powędrowała na jego plecy, przejeżdżając po nich opuszkami palców. Dobrze byłoby zawczasu poznać jego reakcje na jej dotyk, wiedzieć, gdzie lubił być dotykany i w jaki sposób. Wiedza bardzo użyteczna, jeśli jej plan miał wypalić.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Kiedy wsunęła palce w jego włosy, mruknął cicho, odchylając jej bluzkę. Ustami powędrował na jej pierś, a drugą z dłoni zaparł na stole, pieszcząc jej ciało coraz bardziej zachłanniej. Nie protestowała, nie odpychała go... cholera, a powinna. Przecież wszystko ją bolało, a on coraz mniej potrafił się hamować. Starał się z całych sił nie dotykać jej ud i żeber, skupiając się jedynie na biuście, szyi i ustach tej pięknej kobiety. Jego wargi błądziły po jej skórze, a on czuł jak rośnie w nim pożądanie. Rosło cholernie szybko. Nie minęła chwila, a zapragnął jej tak mocno, że czuł jak uwierają go spodenki. Dlaczego się tak działo, że przy niej ciężko mu było trzymać łapy przy sobie? Odchylił jej bluzkę bardziej, wraz ze stanikiem i zatopił wargi w jej kształtnej piersi. Słyszał jej ciche westchnięcia, oddech, który zaczął lekko przyspieszać... czuł, że podoba jej się wszystko, co robił. Przejechał językiem po sutku, który stwardniał w jednej chwili i sam westchnął przeciągle, czując jak opuszkami palców przesuwa mu po plecach. Gdyby tak drapała go paznokciami, nie miałby nic przeciwko, nie przeszkadzałoby mu również gdyby ciągnęła go za włosy. Cholera, miała takie piękne ciało, że nie chciał się od niego odrywać, lecz wiedział, że musi to zrobić. Jeszcze nie teraz...
Re: VIP Room - 350
Doceniała to, że starał się omijać miejsca, które bolały ją najbardziej. Dzięki temu mogła bardziej się wczuć w chwilę, zamiast przejmować się bólem. Była do niego przyzwyczajona i w granicach rozsądku nie stanowił dla nie problemu, chociaż nie mogła zaprzeczyć, że bywały przebłyski, kiedy ból się nasilał. Jego pieszczoty z każdą chwilą nabierały na intensywności. Z jej ust wydobył się cichy jęk, kiedy zaczął pieścić wargami jej piersi, a jej oddech stawał się coraz bardziej nierówny. Jej palce w jego włosach zacisnęły się odruchowo, kiedy przez jej ciało przeszła gwałtowna fala pożądania. Jeśli nie będą zbytnio szaleć... Mogą to zrobić delikatniej, zniosłaby to. Cholernie nie chciała, by teraz przerywał i miała ogromną nadzieję, że tego nie zrobi. Chwyciła za krawędź jego koszulki i sprawnym ruchem pociągnęła ją w górę, zdejmując ją z niego i rzucając gdzieś w bok. Przejechała dłońmi po jego wyrzeźbionym torsie, drażnią go paznokciami i patrząc mu w oczy. Widziała w nich to samo pożądanie, które ogarniało również ją.
- Zróbmy to - wyszeptała, zanim wpiła się zachłannie w jego usta.
- Zróbmy to - wyszeptała, zanim wpiła się zachłannie w jego usta.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Kiedy zacisnęła palce w jego włosach, jęknął krótko, czując jak podniecenie bierze nad nim górę. Nie potrafił się wycofać, nie chciał się wycofać... chciał ją mieć, chciał ją pieprzyć tu na stole i słuchać jak jęczy, jak jej ciało zalewa się cudnym rumieńcem od ogarniającej ją rozkoszy. Oderwał się na chwilę od jej ciała, by mogła zdjąć z niego koszulkę i sam pozbył się jej koszulki. Kiedy przejechała paznokciami po jego torsie, przygryzł mocno dolną wargę i syknął cicho. Uwielbiał to uczucie, a jej słowa sprawiły, że przestał mieć jakiekolwiek wątpliwości. Pocałował ją soczyście, na chwilę wpychając jej język do ust, po czym delikatnie przechylił ją do tylu, by móc swobodnie ułożyć jej ciało na stole. Przez chwilę patrzył na nią, leżącą przed nim zupełnie bezbronną i pragnącą go tak samo jak on jej. Sięgnął ręką do jej spodenek, których postanowił się pozbyć wyjątkowo delikatnie i zsunął je z jej ciała. Nic chciał by bolało ją cokolwiek, w końcu co to za przyjemność z bólem w tle? Delikatnie pociągnął jej koronkowe majtki, odsłaniając miejsce, do którego pragnął się teraz najbardziej dobrać i oblizał spierzchnięte wargi. Sięgnął ręką do torby leżącej obok na kanapie, rozsuwając ją nerwowo. Nie chciał, żeby długo czekała, a bez zabezpieczenia nie było dla niego mowy o seksie. Zębami rozerwał torebkę z prezerwatywą, wyjął ją ze środka i sięgnął do spodni, które wraz z bokserkami zsunął ze swoich bioder. Szybkim ruchem nałożył gumkę, czując jak jego serce wali tak szaleńczo, że mało nie wyskoczy mu z piersi. Spojrzał na Meg, oddychając nierówno i delikatnie chwycił jej nogi pod kolana, po czym wsunął się w nią, zatrzymując się dopiero, kiedy poczuł opór. Przygryzł wargę, spoglądając na jej ciało, które mimo siniaków i tak było cholernie piękne i zaczął się poruszać. Jęknął cicho, na chwilę przymykając oczy, lecz szybko spojrzał na twarz swojej towarzyszki. Chciał na nią patrzeć, kiedy w jej ciele będzie narastać przyjemność.
Re: VIP Room - 350
Jego jęk, gdy pociągnęła go za włosy i jego reakcja na drażnienie jego torsu paznokciami powiedziały jej dość dobitnie, że Sergio lubił raczej niegrzeczne zabawy. Nie było co grzeszyć delikatnością. Ważna wskazówka. Jej słowa wywołały pożądany efekt, przestał się wahać i wziął się do działania. Pozwoliła zdjąć z siebie bluzkę i odwzajemniła głęboki pocałunek. Wciąż jednak wyczuwała w jego ruchach pewną ostrożność i szybko pojęła, że nie chciał jej sprawić dodatkowego bólu. Była w końcu cholernie poobijana, nie było szans, by mogła dać z siebie wszystko. Położyła się na stole, patrząc mu w oczy, które nabrały czarnego koloru pożądania. Widziała jak sięgał do torby. Trzeba go będzie uświadomić, że bierze tabletki. Nie żeby miała coś przeciwko, prezerwatywa była dla niej tylko dodatkowym zabezpieczeniem, ale w chwili zapomnienia dobrze mieć świadomość, że wpadka im nie grozi. Jęknęła, kiedy poczuła go w końcu w sobie. Był tak wielki jak zapamiętała, wypełniał ją całkowicie i to niesamowicie potęgowało przyjemne doznania. Chciała się podnieść na łokciach, by mieć na niego lepszy widok, ale nie mogła. Żebra cholernie ją bolały. Leżała więc wyprostowana. Jedna z dłoni powędrowała na jego klatkę piersiową, badając ją palcami i drapiąc paznokciami, chciała się utwierdzić w przekonaniu, że lubił ten gest, druga z dłoni powędrowała na jej pierś, zaciskając się na niej. Kiedy się w niej poruszał, przyjemność szybko rosła w jej ciele, a oddech stawał się coraz bardziej nierówny. Nie spuszczała go z oczu, widząc, że też ją obserwuje.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Kiedy jeknęła, na jego ciele pojawiĺa się gęsia skorka. Cholera, jak ta kobieta na niego działała... Gdy zaczęła go drapać dłonią po klatce piersiowej, oplótł swoje biodra jej nogami i nachylił się w jej stronę, podpierając dłonie na stole. Chciał by miała lepszy dostęp do jego ciała i nie musiała się zbytnio wysilać. Przyspieszył delikatnie swoje ruchy i z pożądaniem spojrzał jej w oczy. Dlaczego nie spotkał jej wcześniej, kiedy obydwoje byli wolni? Byłaby z nich piękna i wybuchowa para. W łóżku na bank by się nie nudzili. Spojrzał jak jej drobna dłoń zaciska się na piersi i znów poczuł tą gęsią skórkę zalewającą jego ciało. Uwielbiał obserwować kobiety, podczas wspólnego numerku. Nachylił się nad nią bardziej, zapierając się na łokciach i pocałował ją soczyście.
- Jesteś taka piękna Meg... - szepnął jej do ucha zmysłowym głosem. Zsunął wargi na jej szyję, całując ją zachłannie. Już wiedział, że uwielbia jej ciało.
- Jesteś taka piękna Meg... - szepnął jej do ucha zmysłowym głosem. Zsunął wargi na jej szyję, całując ją zachłannie. Już wiedział, że uwielbia jej ciało.
Re: VIP Room - 350
Kiedy się nad nią pochylił, miała go tuż przy swojej twarzy, a delikatna zmiana pozycji wydobyła z niej kolejny jęk. Czuła jego ciepły oddech na sobie, dotyk jego ust na jej skórze... Odwzajemniła jego pocałunek i westchnęła głęboko, gdy zjechał wargami po jej szyi, przyprawiając ją o przyjemny dreszczyk. Uśmiechnęła się pod nosem na jego komplement.
- To ty sprawiasz, że jestem piękna - odparła szeptem, aby wiedział, ile dla niej znaczy jego obecność i wsparcie po tym, co przeszła. Wsunęła ponownie dłoń w jego włosy, ciągnąc je, ale nie na tyle mocno, by się musiał oderwać od jej ciała, nie chciała tego. Drugą dłoń przesunęła na jego plecy, wbijając się paznokciami w jego twarde mięśnie. Pewnie zostaną ślady, ale czy to źle? Naznaczy go i kręciło ją to i to całkiem mocno.
- To ty sprawiasz, że jestem piękna - odparła szeptem, aby wiedział, ile dla niej znaczy jego obecność i wsparcie po tym, co przeszła. Wsunęła ponownie dłoń w jego włosy, ciągnąc je, ale nie na tyle mocno, by się musiał oderwać od jej ciała, nie chciała tego. Drugą dłoń przesunęła na jego plecy, wbijając się paznokciami w jego twarde mięśnie. Pewnie zostaną ślady, ale czy to źle? Naznaczy go i kręciło ją to i to całkiem mocno.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Kiedy pociągnęła go za włosy, znów jęknął cicho. Podniecało go to cholernie, choć mogła być jeszcze trochę ostrzejsza... tak jak w przypadku pleców, na których na bank zostaną ślady po jej paznokciach. Chciał tego, a jego ciało reagowało przyjemnymi dreszczami na takie zagrania. Pragnął by Meg wzięła go kiedyś w obroty i ujeżdżała ostro, uwielbiał niegrzeczne zabawy. Kobiety, z którymi nie raz miał okazję spać, mało kiedy lubiły takie rzeczy, stąd rzadko to praktykował, a on wręcz tego potrzebował. Uwielbiał dzikość w kobietach. Kiedy usłyszał jej słowa, ledwo widocznie uśmiechnął się pod nosem. Nie, nie zgadzał sie z nimi, uważał, że była już piękna, zanim po raz pierwszy się spotkali, ale nie było teraz czasu na rozmowy. Teraz był czas by się kochać, a on powinien skupiać się na swojej cudnej partnerce. Znów przyspieszył, lecz nie na tyle szybko, by poczuła ból, czy dyskomfort, chciał jej dać jedynie przyjemność i jak dotąd udawało mu sie to bezbłędnie. Pociągnął ją za płatek ucha i przejechał po nim językiem, by po chwili przesunąć nim po jej szyi i zachłannie wpić wargi w jej piersi. Przejechał czubkiem języka po stwardniałym sutku, a jedną z dłoni przesunął między jej uda, dopieszczając ją kciukiem. Był taki nakręcony, że nie wiedział jak długo jeszcze wytrzyma. Jej jęki cholernie na niego działały. Ona na niego działała.
Re: VIP Room - 350
Megan musiała przyznać, że odgłosy jakie wydawał cholernie ją nakręcały, co nigdy wcześniej z nikim innym się jej nie zdarzyło. Jego ostrożne ruchy sprawiały, że praktycznie nie czuła bólu, a samą przyjemność. To było niesamowite, że do tego stopnia potrafił skupić się na niej, by jej to zapewnić. Czy tak jest za każdym razem? O każdą partnerkę potrafił się tak troszczyć? Zamruczała, gdy zaczął pieścić jej ucho, a gdy przejechał językiem po jej sutku, przez jej ciało przeszedł kolejny silny dreszcz, który potęgował fakt, że przyspieszył swoje ruchy. Odruchowo pociągnęła go mocniej za włosy, a jej paznokcie głębiej wbiły się w jego ciało. Jęknęła głośno, gdy zaczął ją dopieszczać, a jej biodra praktycznie same się poruszyły. Oddychała szybko i nierówno, czując jak jej ciało powoli ogarnia przyjemność. Spełnienie zbliżało się wielkimi krokami, a ona czuła, że to nie będzie zwykły orgazm.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Jak to się stało, że z niewinnej aktorskiej gierki, wyniknął szybki numerek na stole? Jak to było możliwe, że ta kobieta już od początku, od kiedy się poznali, wydała mu się idealna? Idealna dla niego... Coś ewidentnie zaiskrzyło przy ich pierwszym spotkaniu i na bank nie było to tylko pożądanie. Poczuł to każdym centymetrem swego ciała.
Kiedy szarpnęła go mocno za włosy, jego głowa wygięła się lekko do tyłu, a z ust wydobył się przeciągły jęk, przesycony dreszczem podniecenia, jaki ogarnął jego ciało. Paznokcie które wbijały się w jego plecy coraz mocniej, potęgowały doznania, przyprawiając je szczyptą bólu. Ten rodzaj bólu uwielbiał, bo wiedział, że bierze się wyłącznie z przyjemności jaką daje Meg, a gdy jęknęła głośno, miał na to doskonały dowód. Spojrzał na jej twarz, na której malowała się przyjemność, przyspieszając ruchy kciukiem, a jego biodra zaczęły poruszać się zdecydowanymi ruchami, co sprawiło, że jej ciało lekko odbijało się od jego podbrzusza. Przechylił głowę w dół, znów wpijając się w jej pierś wargami, lecz nie mógł powstrzymać cichych jęków, spowodowanych jej brakiem delikatności, który ciągle potęgował rosnącą rozkosz. Oddech przyspieszył mu niebezpiecznie, kiedy tylko zaczął gwałtownie zbliżać się do krawędzi. Pościł tak długo, że wyczekiwał na tę chwilę przyjemności z niecierpliwością, choć ciągle pilnował tego, by nie zadać Meg nieprzyjemnego bólu, który zepsułby cały efekt.
Kiedy szarpnęła go mocno za włosy, jego głowa wygięła się lekko do tyłu, a z ust wydobył się przeciągły jęk, przesycony dreszczem podniecenia, jaki ogarnął jego ciało. Paznokcie które wbijały się w jego plecy coraz mocniej, potęgowały doznania, przyprawiając je szczyptą bólu. Ten rodzaj bólu uwielbiał, bo wiedział, że bierze się wyłącznie z przyjemności jaką daje Meg, a gdy jęknęła głośno, miał na to doskonały dowód. Spojrzał na jej twarz, na której malowała się przyjemność, przyspieszając ruchy kciukiem, a jego biodra zaczęły poruszać się zdecydowanymi ruchami, co sprawiło, że jej ciało lekko odbijało się od jego podbrzusza. Przechylił głowę w dół, znów wpijając się w jej pierś wargami, lecz nie mógł powstrzymać cichych jęków, spowodowanych jej brakiem delikatności, który ciągle potęgował rosnącą rozkosz. Oddech przyspieszył mu niebezpiecznie, kiedy tylko zaczął gwałtownie zbliżać się do krawędzi. Pościł tak długo, że wyczekiwał na tę chwilę przyjemności z niecierpliwością, choć ciągle pilnował tego, by nie zadać Meg nieprzyjemnego bólu, który zepsułby cały efekt.
Re: VIP Room - 350
Widziała, że lubił, kiedy nie była względem niego delikatna. Drapała do, ciągnęła za włosy, a on reagował na to wyłącznie przyjemnością. Lubił ostre zabawy w łóżku albo... W sumie gdziekolwiek, była pewna, że komuś takiemu jak on każde miejsce jest dobre do uprawiania seksu. Cóż, dzieliła ten pogląd. Jak partner wiedział, co robi, to mogła dawać się posuwać chociażby na kamieniu. A Sergio zdecydowanie był typem, który wiedział co robi, już się o tym przekonała i to nie raz. Lata doświadczeń z kobietami zaowocowały. Wiedział, co zrobić, żeby kobieta czuła się jak w niebie. I ona tak się właśnie czuła. Mimo bólu, który jednak gdzieś tam odczuwała, czuła rosnące w niej napięcie. Uśmiechnęła się łobuzersko, zjechała dłonią z jego pleców na jego tyłek i ścisnęła go mocno za kształtny pośladek. O, tak, tyłeczek to on miał dziesięć na dziesięć. Jęknęła po raz kolejny, gdy przyspieszył swoje ruchy i zaczął znów pieścić jej piersi wargami. Wiedziała, że stała już na granicy i długo już nie wytrzyma. I nie wytrzymała. Rozkosz rozlała się po jej ciele w dosłownie jednej chwili, sprawiając, że całe jej ciało pokryło się gęsią skórkę, a jej mięśnie napięły się, powodując ból. Nie przejęła się tym, doznania były zbyt intensywne. Na tyle intensywne, że nie potrafiła dojść w ciszy. Krzyknęła w ekstazie, zapominając na chwilę jak się oddycha. Brakło słów na opisanie tego, co właśnie przeżywała.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Widział, że Meg prawie staje na granicy, słyszał jej przyspieszony oddech, czuł jak jej ciało zaczyna napinać się całe pod wpływem rozkoszy. Kiedy złapała go za pośladek, zaciskając na nim palce wyjątkowo mocno, mruknął przeciągle. Czekał już teraz praktycznie na nią, bo sam stał już na krawędzi i ledwo powstrzymywał się, by po prostu się nie poddać. Kiedy w pokoju rozległ się jej przeciągły krzyk, sam przestał się hamować. Starał się przeżyć spełnienie w ciszy, ale orgazm był tak intensywny, że na sekundę ugięły się pod nim nogi, a z jego ust wydobył się przeciągły jęk. Zatrzymał się, kiedy skończył, na chwilę przykładając czoło do jej ramienia, by złapać oddech. Delikatnie pocałował Meg po szyi, wciąż dysząc i zaczął przesuwać wargi coraz wyżej, wprost do jej ust, na których złożył czuły pocałunek. Starał się być naprawdę delikatny, kiedy zahaczył wargami o jej obity policzek. Ledwo go musnął, żeby nie sprawić jej bólu i odgarnął dłonią włosy, które przykleiły jej się do twarzy.
- Jesteś cudowna, Meg... - mruknął, wpatrując się w jej oczy. - Trzeba być skończonym idiotą, by wypuścić z rąk taki skarb... - westchnął, znów zsuwając wargi na jej dekolt, który wręcz obsypał pocałunkami.
- Jesteś cudowna, Meg... - mruknął, wpatrując się w jej oczy. - Trzeba być skończonym idiotą, by wypuścić z rąk taki skarb... - westchnął, znów zsuwając wargi na jej dekolt, który wręcz obsypał pocałunkami.
Re: VIP Room - 350
Jego głośny jęk dał jej do zrozumienia, że dla niego to też nie był pierwszy lepszy orgazm. To dobrze, im mocniej na niego działała, tym lepiej. Widziała jak patrzył na tamte pokojówki. Musiała się upewnić, że będzie patrzył tylko na nią, że nie będzie potrzebował nikogo innego prócz niej. Wiedziała, że musi być na każde jego zawołanie, musi mu okazywać zainteresowanie, pokazywać na każdym kroku, jak bardzo jest dla niej ważny i jak ceni sobie czas z nim spędzony. To wszystko było bardzo ważne. Pojęła, że Sergio był mężczyzną, która pragnął uwagi, sporo uwagi, lubił niekonwencjonalny seks, a im pikantniej, tym lepiej. Każda informacja, jaką zdobyła kiedyś i teraz, każde doświadczenie, jakie nabyła przebywając z nim było na wagę złota. Musiała go subtelnie przekonać, że jest jego ideałem i że on dla niej również jest ideałem. To nie była akcja na kilka dni. Trudno jej było określić, ile jej to zajmie, ale wiedziała, że gra jest warta świeczki. A tymczasem skupiła się na tym, co było tu i teraz. Odwzajemniła jego czuły pocałunek i westchnęła w reakcji na jego delikatne pieszczoty.
- O tobie mogę powiedzieć dokładnie to samo - wyszeptała, odwzajemniając jego spojrzenie. Głaskała do delikatnie po policzku, drugą dłonią masowała jego plecy, przejeżdżając opuszkami palców po śladach jakie tam zostawiła. Pamiętała, że lubił czułości po. Musiała to sobie jak najwcześniej wbić do głowy, by później obyło się bez gafy. Uśmiechnęła się lekko, kiedy jego wargi zjechały na jej dekolt i znów cicho westchnęła. To było naprawdę przyjemne.
- O tobie mogę powiedzieć dokładnie to samo - wyszeptała, odwzajemniając jego spojrzenie. Głaskała do delikatnie po policzku, drugą dłonią masowała jego plecy, przejeżdżając opuszkami palców po śladach jakie tam zostawiła. Pamiętała, że lubił czułości po. Musiała to sobie jak najwcześniej wbić do głowy, by później obyło się bez gafy. Uśmiechnęła się lekko, kiedy jego wargi zjechały na jej dekolt i znów cicho westchnęła. To było naprawdę przyjemne.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Uśmiechnął się, słysząc odpowiedź na jej słowa. Czułości jakimi go obdarowywała, były bardzo przyjemne i takie inne od tego, jak robiły to inne kobiety. Poświęcała mu swoją uwagę, a to bardzo mu schlebiało i cóż... zwyczajnie tego potrzebował. Jego usta zaczęły zsuwać się poprzez wąski przesmyk między jej piersiami wprost na potłuczone żebra, na których składał czułe pocałunki. Wysunął się z niej, z cichym westchnieniem i równie delikatnie przejechał wargami po jej udach, całując te potworne siniaki, jakie na nich widniały. Miał niewysłowioną ochotę zajebać tego skurwiela, ale nie chciał robić nic wbrew jej woli.
- Zaraz wracam - powiedział, po czym podał jej rękę, by mogła usiąść i ruszył do łazienki, by pozbyć się gumki, lekko podtrzymując spodnie. Przynajmniej miał pewność, że nie będzie niespodzianki. Ojciec wystarczająco nastraszył go w tej kwestii.
- Zaraz wracam - powiedział, po czym podał jej rękę, by mogła usiąść i ruszył do łazienki, by pozbyć się gumki, lekko podtrzymując spodnie. Przynajmniej miał pewność, że nie będzie niespodzianki. Ojciec wystarczająco nastraszył go w tej kwestii.
Re: VIP Room - 350
Kiedy całował jej posiniaczone żebra i uda, ku jej zdumieniu w ogóle nie bolało. Był tak przy tym delikatny i czuły, że przeszedł przez jej ciało przyjemny dreszczyk. Pomyślała, że przez te kilka godzin, jakie z nim w sumie spędziła, doznała od niego więcej czułości niż przez całe swoje życie. Skinęła głową, kiedy powiedział, że zaraz wróci, ciesząc się, że podał jej pomocną dłoń, by mogła usiąść. Z potłuczonymi żebrami byłoby bolesne robić to samej. No, bardziej bolesne, bo ból mimo wszystko odczuwała dalej. Przeczesała dłonią włosy i rozejrzała się po pokoju. Dopiero teraz zauważyła, że był wysprzątany. Cóż, służbę tutaj mieli kompetentną. Ciekawe ile już osób w hotelu wiedziało o ich macankach na balkonie. Zsunęła się z blatu i sięgnęła po majtki i spodenki i zaczęła się ubierać. Kiedy zakładała stanik, spojrzała w dół. Te siniaki wyglądały naprawdę paskudnie. Była ciekawa, kiedy przyjedzie ten cały Hudson i czy przepisze jej coś, co przyspieszy gojenie. Byłoby zajebiście, bo fakt, że krzywiła się z bólu przy samym zapinaniu stanika było cholernie irytujące.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Kiedy Sergio ogarnął się w łazience, wrócił do pokoju, a jego wzrok od razu zatrzymał się na Meg, która krzywiła się wręcz z bólu, przy zapinaniu stanika. Podszedł do niej od tyłu, delikatnie odsuwając jej dłonie i sam zapiął jej biustonosz. Na koniec pocałował ją w plecy i podał jej bluzkę leżącą na podłodze. Chciał o nią dbać, zresztą właśnie po to tu był.
- Nie przesilaj się, skarbie. Wiem, że to musi boleć... - powiedział, stając na przeciwko niej. Nie wiedząc czemu, poczuł lekkie zmieszanie. Dopiero co pieprzył ją na stole, a teraz stoją tu sobie jakby nigdy nic. Nie wiedzieć czemu, nie chciał, żeby właśnie tak to wyglądało. - Pomóc ci w czymś? - zapytał, spoglądając na jej twarz. Pragnął zapewnić jej najlepszą opiekę na świecie, by doszła do siebie jak najszybciej. Coś do picia? Może... jesteś głodna? Masaż? Kąpiel..? - musnął jej policzek wargami i usiadł na kanapie, przyglądając jej się z uśmiechem. Wyjął z kieszeni obydwa telefony, które odłożył na drugim, trochę mniejszym stoliku i zaprosił dziewczynę gestem ręki obok siebie. - Możesz prosić o co tylko chcesz, Megan - mówił, nie spuszczając z niej wzroku. - W końcu obiecałem, a ja dotrzymuję słowa - sięgnął dłonią po koszulkę i przewiesił ją przez oparcie kanapy. Nie miał zamiaru jeszcze jej ubierać.
- Nie przesilaj się, skarbie. Wiem, że to musi boleć... - powiedział, stając na przeciwko niej. Nie wiedząc czemu, poczuł lekkie zmieszanie. Dopiero co pieprzył ją na stole, a teraz stoją tu sobie jakby nigdy nic. Nie wiedzieć czemu, nie chciał, żeby właśnie tak to wyglądało. - Pomóc ci w czymś? - zapytał, spoglądając na jej twarz. Pragnął zapewnić jej najlepszą opiekę na świecie, by doszła do siebie jak najszybciej. Coś do picia? Może... jesteś głodna? Masaż? Kąpiel..? - musnął jej policzek wargami i usiadł na kanapie, przyglądając jej się z uśmiechem. Wyjął z kieszeni obydwa telefony, które odłożył na drugim, trochę mniejszym stoliku i zaprosił dziewczynę gestem ręki obok siebie. - Możesz prosić o co tylko chcesz, Megan - mówił, nie spuszczając z niej wzroku. - W końcu obiecałem, a ja dotrzymuję słowa - sięgnął dłonią po koszulkę i przewiesił ją przez oparcie kanapy. Nie miał zamiaru jeszcze jej ubierać.
Re: VIP Room - 350
Stała tyłem do łazienki, dlatego zaskoczyło ją, kiedy stanął za nią i pomógł jej zapiąć ten cholerny stanik.
- Dzięki - uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością, a kiedy podał jej bluzkę, założyła ją, wciąż lekko się krzywiąc. Dziwne, kiedy ją ściągał, to tak nie bolało. Zdziwiło ją jednak jego zachowanie. Naprawdę aż tak się o nią troszczył? - Nie, nie jestem głodna... - Na kąpiel też nie miała ochoty, w końcu brała prysznic u niego w mieszkaniu. Spojrzała jednak na niego z zaciekawieniem i usiadła obok, przypatrując się jego twarzy. Jedna konkretna propozycja, którą rzucił, zwróciła jej uwagę. No bo skoro nalega... - Masaż? - spytała zaskoczona. - Serio umiesz masować? - Czy on jest jakimś pieprzonym ideałem? Czego on nie potrafi? I czym ją jeszcze zaskoczy? Na jej ustach pojawił się łobuzerski uśmieszek, czego nawet nie była do końca świadoma. To był pierwszy raz, kiedy ktoś ją próbował rozpieszczać.
- Dzięki - uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością, a kiedy podał jej bluzkę, założyła ją, wciąż lekko się krzywiąc. Dziwne, kiedy ją ściągał, to tak nie bolało. Zdziwiło ją jednak jego zachowanie. Naprawdę aż tak się o nią troszczył? - Nie, nie jestem głodna... - Na kąpiel też nie miała ochoty, w końcu brała prysznic u niego w mieszkaniu. Spojrzała jednak na niego z zaciekawieniem i usiadła obok, przypatrując się jego twarzy. Jedna konkretna propozycja, którą rzucił, zwróciła jej uwagę. No bo skoro nalega... - Masaż? - spytała zaskoczona. - Serio umiesz masować? - Czy on jest jakimś pieprzonym ideałem? Czego on nie potrafi? I czym ją jeszcze zaskoczy? Na jej ustach pojawił się łobuzerski uśmieszek, czego nawet nie była do końca świadoma. To był pierwszy raz, kiedy ktoś ją próbował rozpieszczać.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Vincent
29 lipca 2016, środa popołudnie
<------- Szpital
Kiedy Meg usiadła obok niego, odwzajemnił jej uśmiech, również spoglądając na jej twarz. Masować umiał, choć profesjonalista nie był, w końcu uczył się od kilku ślicznych masażystek, które miał okazję spotkać na swojej drodze. A raczej bzyknąć...
- Coś tam umiem, choć licencji nikt mi nie wystawił - zaśmiał się cicho. - Gdybyś chciała... - powoli oblizał wargi i spojrzał na jej cudne usta. O cholera, dopiero teraz się rozochocił na więcej niż jedna rundę. Nagle jednak, jego zapał ostudziło pukanie. Spojrzał w tamtym kierunku i wstał z kanapy, by podejść do drzwi, które otworzył z zaciekawieniem. - No, nareszcie jesteś. Aż taki nawał pracy?
Vincent wszedł do środka powolnym krokiem i obejrzał Sergia dokładnie. Był ogolony, nie śmierdział i nie wyglądał na kogoś, kto by miał depresję. Do tego ślady po sińcach, o których opowiadała mu Letty, całkowicie zeszły. Podobnie jak siniak pod okiem. Z jednej strony cieszył się, że przyjaciel wygląda tak dobrze, z drugiej, nie mógł się nadziwić, jak to się stało, że wyszedł z mieszkania? Sam? Nie przymuszony?
- Nawał pracy - powtórzył, przenosząc wzrok na dziewczynę siedzącą na kanapie. Ach... Więc to ona była powodem jego wyjścia z mieszkania. Gdy ją zobaczył, zrozumiał dlaczego Sergio otworzył drzwi. - Dzień dobry - przywitał się z nią, podchodząc bliżej. - Słyszałem przez telefon, że to wygląda paskudnie ale, że aż tak.. - postawił torbę na stoliku i z westchnieniem spojrzał na jej twarz i uda, na których widoczne były siniaki. - Jestem Vincent - wyciągnął dłoń na powitanie. - Przyjaciel tego upartego człowieka - skinął głową na chłopaka stojącego obok.
Sergio przewrócił oczami i usiadł na fotelu nieopodal.
- Wiesz, że miałem swoje powody - powiedział, splatając ręce na klatce piersiowej.
- Rozumiem, że zerwałeś z Carly i bolało cię serce, ale mogłeś chociaż dać się przebadać. Nie skaleczyłeś sobie palca, tylko miałeś wypadek, rozbiłeś auto, które pojechało prosto na złomowisko i tylko fakt, że wnętrze było zabezpieczone ramą, którą wbudowała ci Letty, sprawił, że przeżyłeś - westchnął Vinc. - No, ale dobrze, swoje już przez telefon powiedziałem. I mam nadzieję, że nie muszę się powtarzać.
- Nie musisz - potwierdził Sergio, uśmiechając się lekko. Choć tego, co usłyszał przez telefon, raczej nie można było nazwać rozmową. To była cholernie wielka zjebka. Ale wolał już na ten temat nic się nie odzywać.
29 lipca 2016, środa popołudnie
<------- Szpital
Kiedy Meg usiadła obok niego, odwzajemnił jej uśmiech, również spoglądając na jej twarz. Masować umiał, choć profesjonalista nie był, w końcu uczył się od kilku ślicznych masażystek, które miał okazję spotkać na swojej drodze. A raczej bzyknąć...
- Coś tam umiem, choć licencji nikt mi nie wystawił - zaśmiał się cicho. - Gdybyś chciała... - powoli oblizał wargi i spojrzał na jej cudne usta. O cholera, dopiero teraz się rozochocił na więcej niż jedna rundę. Nagle jednak, jego zapał ostudziło pukanie. Spojrzał w tamtym kierunku i wstał z kanapy, by podejść do drzwi, które otworzył z zaciekawieniem. - No, nareszcie jesteś. Aż taki nawał pracy?
Vincent wszedł do środka powolnym krokiem i obejrzał Sergia dokładnie. Był ogolony, nie śmierdział i nie wyglądał na kogoś, kto by miał depresję. Do tego ślady po sińcach, o których opowiadała mu Letty, całkowicie zeszły. Podobnie jak siniak pod okiem. Z jednej strony cieszył się, że przyjaciel wygląda tak dobrze, z drugiej, nie mógł się nadziwić, jak to się stało, że wyszedł z mieszkania? Sam? Nie przymuszony?
- Nawał pracy - powtórzył, przenosząc wzrok na dziewczynę siedzącą na kanapie. Ach... Więc to ona była powodem jego wyjścia z mieszkania. Gdy ją zobaczył, zrozumiał dlaczego Sergio otworzył drzwi. - Dzień dobry - przywitał się z nią, podchodząc bliżej. - Słyszałem przez telefon, że to wygląda paskudnie ale, że aż tak.. - postawił torbę na stoliku i z westchnieniem spojrzał na jej twarz i uda, na których widoczne były siniaki. - Jestem Vincent - wyciągnął dłoń na powitanie. - Przyjaciel tego upartego człowieka - skinął głową na chłopaka stojącego obok.
Sergio przewrócił oczami i usiadł na fotelu nieopodal.
- Wiesz, że miałem swoje powody - powiedział, splatając ręce na klatce piersiowej.
- Rozumiem, że zerwałeś z Carly i bolało cię serce, ale mogłeś chociaż dać się przebadać. Nie skaleczyłeś sobie palca, tylko miałeś wypadek, rozbiłeś auto, które pojechało prosto na złomowisko i tylko fakt, że wnętrze było zabezpieczone ramą, którą wbudowała ci Letty, sprawił, że przeżyłeś - westchnął Vinc. - No, ale dobrze, swoje już przez telefon powiedziałem. I mam nadzieję, że nie muszę się powtarzać.
- Nie musisz - potwierdził Sergio, uśmiechając się lekko. Choć tego, co usłyszał przez telefon, raczej nie można było nazwać rozmową. To była cholernie wielka zjebka. Ale wolał już na ten temat nic się nie odzywać.
Ostatnio zmieniony przez Ruda dnia Sro Sie 25 2021, 01:45, w całości zmieniany 1 raz
Re: VIP Room - 350
Może na masaż nikt mu licencji nie wystawił, ale pewnie kobiety, bo na bank to były kobiety, które go tego nauczyły, wystawiłyby mu licencję na coś zupełnie innego, była tego pewna. Jego wzrok na jej ustach, sposób w jaki oblizał wargi, ton jego głosu... Oho! Czyżby miał ochotę na więcej? Nie dane jej było się o tym przekonać, bo rozległo się pukanie do drzwi. Kogo to licho niosło? Szybko poznała odpowiedź, kiedy otworzyły się drzwi. No tak, przecież Sergio zadzwonił po tego całego Hudsona, by ją zbadał.
- Dzień dobry - uśmiechnęła się do niego i ścisnęła jego dłoń na powitanie. - Megan. - Kiedy opisał Sergia jako upartego człowieka, nie mogła powstrzymać krzywego uśmieszku, który pojawił się na jej ustach. Coś o uparciuchach wiedziała mimo wszystko. Sama była całkiem niezłym. Słuchała w milczeniu zjebki, jaką Vinc fundował Sergiowi i nie wiedzieć czemu poczuła się ciekawa jej pełnej wersji.
- Dzień dobry - uśmiechnęła się do niego i ścisnęła jego dłoń na powitanie. - Megan. - Kiedy opisał Sergia jako upartego człowieka, nie mogła powstrzymać krzywego uśmieszku, który pojawił się na jej ustach. Coś o uparciuchach wiedziała mimo wszystko. Sama była całkiem niezłym. Słuchała w milczeniu zjebki, jaką Vinc fundował Sergiowi i nie wiedzieć czemu poczuła się ciekawa jej pełnej wersji.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Vincent westchnął cicho, kręcąc głową z niedowierzaniem. Przeniósł spojrzenie na Meg, która przysłuchiwała się tej wymianie zdań z ciekawością, co również mu nie umknęło.
- No dobrze, w takim razie, niech cię obejrzę, Megan - wyjął z torby małą latarkę by pozaglądać jej do oczu. Odłożył ją, gdy stwierdził, że wszystko jest w porządku, chociaż trochę niepokoił go wygląd tego krwiaka na twarzy. Obejrzał jej siniaki na udach i skinął ręką by podciągnęła bluzkę. - Może zaboleć - dodał, spoglądając na nią przepraszającym wzrokiem. Nacisnął palcami na jej żebra, sprawdzając czy nie są połamane.
- Wiesz Vinc, wydaje mi się, że i tak byś nic nie wskórał, bo czułem się całkiem dobrze. Jedynie trochę bolało i kręciło mi się w głowie, nic czego nie można samemu zaleczyć... - odezwał się Sergio.
- Alkoholem i tabletkami przeciwbólowymi? - zapytał Vincent, dokładnie oglądając wszelkie zadrapania i siniaki. - Wszystko jest w porządku, żebra są całe, jedynie trochę się potłukły - zwrócił się do Meg. - Zapiszę ci coś mocniejszego na ból, do tego maści, żeby te krwiaki zeszły jak najszybciej, ale żebra najlepiej byłoby posmarować jakąś maścią chłodzącą i mocniej owinąć bandażem uciskowym, wtedy ból trochę zelży. No i radziłbym się nie przesilać i odpoczywać, możesz mieć lekki wstrząs mózgu.
- Byłem zdesperowany, poza tym media nie dawały mi spokoju, co miałem zrobić? - Sergio wstał z fotela i ruszył przez salon. - Do tej pory te pismaki nie dają mi żyć, dlatego musiałem na jakiś czas wyprowadzić się z Venice Beach. Przynajmniej tutaj mnie nie dostaną.
- Naprawdę chcesz, żebym powtórzył ci to wszystko co przez telefon, przy twojej znajomej? Sergio, do jasnej cholery, masz co najmniej sześć osób do których mogłeś się zwrócić ze swoimi problemami, zamiast zamykać sie w mieszkaniu. Zapijanie leków przeciwbólowych alkoholem widocznie wypaliło ci część komórek mózgowych, skoro uznałeś, że nie ma na tym świecie nikogo, kto mógłby ci pomóc i kto znał twój ból. Pamiętasz co było z Letty? Co ona musiała przeżywać po tamtym wypadku? Jestem w stanie zrozumieć, że Carly wyrządziła ci krzywdę, bo wiem przez co przechodziłeś w życiu, ale to jest kropla w morzu, w porównaniu do tego, co przeszła Leticia. Widziałeś, żeby się załamała? Pamiętasz jak wszyscy poświęcaliśmy jej czas? Nawet ty tam byłeś i starałeś się robić co mogłeś, więc dlaczego do kurwy nędzy, nie pozwoliłeś sobie pomóc? - Vincent spojrzał na przyjaciela, który zatrzymał się przy drzwiach na taras i oparł o framugę. - Letty cholernie przeżyła fakt, że wyciągnęła cię na te piekielne wyścigi, gdzie mało co nie zginąłeś, Lena nie mogła sobie poradzić z tym, że uratowałeś jej życie, a ona nie może się odwdzięczyć i ci pomóc, bo zamknąłeś się na cały świat. Wszyscy się o ciebie martwiliśmy, ale większość nie powie ci tego, co ja prosto w oczy, bo wiedzą jaki masz charakter i nie chcą byś przeżywał jeszcze ich słowa. Odwiń taki numer jeszcze raz, a przysięgam ci, że osobiście cię kurwa wyciągnę z tego mieszkania i zabiorę cię prosto do szpitala, gdzie naszprycuję cię haloperidolem, założę ci kaftan i zamknę w izolatce. Wtedy dopiero zobaczysz co to znaczy samotność, Sergio! - powiedział podniesionym głosem, po czym zabrał się za wypisywanie recepty. Kiedy Sergio znów spróbował się odezwać, Vincent od razu na niego spojrzał, wzrokiem nie znoszącym sprzeciwu. - Nawet nie próbuj się wdawać ze mną w dłuższą dyskusję, bo wiesz, że nie wygrasz - już miał wręczyć dziewczynie receptę, kiedy nagle zmienił zdanie. Wstał z kanapy, podszedł do przyjaciela i wręczył mu papierek. - Twoja znajoma wystarczająco już dzisiaj przeszła, ale widzę, że ty jesteś zdrów jak ryba, z głową chyba też wszystko w porządku, więc idź dziewczynie po leki.
- Bardzo chętnie bym to zrobił, ale na dole przed wejściem jest pełno hien, nie pójdę nigdzie, bo znowu na mnie naskoczą! - uniósł się chłopak.
- Zawsze umiałeś sobie radzić z mediami, więc czemu teraz tak strasznie się tym przejmujesz? Co to dla ciebie, Sergio? Im więcej ich unikasz, tym bardziej będą na ciebie naskakiwać, to twoje słowa przyjacielu - Vincent przyglądał się chłopakowi, z surowym wyrazem twarzy.
- No dobrze. Pojechałbym, ale nie mam wozu... - Sergio przewrócił oczami.
- Weź mój. Stoi na podziemnym parkingu - Vinc wręczył przyjacielowi klucze, które wyjął z kieszeni. - Zaczekam tu z Megan.
Sergio doskonale wiedział, po co Vincent chciał zostać na chwilę z Meg, ale niech mu będzie. Spojrzał na dziewczynę pytającym wzrokiem i westchnął cicho.
- Nie masz nic przeciwko, żeby Vincent dotrzymał ci towarzystwa?
- No dobrze, w takim razie, niech cię obejrzę, Megan - wyjął z torby małą latarkę by pozaglądać jej do oczu. Odłożył ją, gdy stwierdził, że wszystko jest w porządku, chociaż trochę niepokoił go wygląd tego krwiaka na twarzy. Obejrzał jej siniaki na udach i skinął ręką by podciągnęła bluzkę. - Może zaboleć - dodał, spoglądając na nią przepraszającym wzrokiem. Nacisnął palcami na jej żebra, sprawdzając czy nie są połamane.
- Wiesz Vinc, wydaje mi się, że i tak byś nic nie wskórał, bo czułem się całkiem dobrze. Jedynie trochę bolało i kręciło mi się w głowie, nic czego nie można samemu zaleczyć... - odezwał się Sergio.
- Alkoholem i tabletkami przeciwbólowymi? - zapytał Vincent, dokładnie oglądając wszelkie zadrapania i siniaki. - Wszystko jest w porządku, żebra są całe, jedynie trochę się potłukły - zwrócił się do Meg. - Zapiszę ci coś mocniejszego na ból, do tego maści, żeby te krwiaki zeszły jak najszybciej, ale żebra najlepiej byłoby posmarować jakąś maścią chłodzącą i mocniej owinąć bandażem uciskowym, wtedy ból trochę zelży. No i radziłbym się nie przesilać i odpoczywać, możesz mieć lekki wstrząs mózgu.
- Byłem zdesperowany, poza tym media nie dawały mi spokoju, co miałem zrobić? - Sergio wstał z fotela i ruszył przez salon. - Do tej pory te pismaki nie dają mi żyć, dlatego musiałem na jakiś czas wyprowadzić się z Venice Beach. Przynajmniej tutaj mnie nie dostaną.
- Naprawdę chcesz, żebym powtórzył ci to wszystko co przez telefon, przy twojej znajomej? Sergio, do jasnej cholery, masz co najmniej sześć osób do których mogłeś się zwrócić ze swoimi problemami, zamiast zamykać sie w mieszkaniu. Zapijanie leków przeciwbólowych alkoholem widocznie wypaliło ci część komórek mózgowych, skoro uznałeś, że nie ma na tym świecie nikogo, kto mógłby ci pomóc i kto znał twój ból. Pamiętasz co było z Letty? Co ona musiała przeżywać po tamtym wypadku? Jestem w stanie zrozumieć, że Carly wyrządziła ci krzywdę, bo wiem przez co przechodziłeś w życiu, ale to jest kropla w morzu, w porównaniu do tego, co przeszła Leticia. Widziałeś, żeby się załamała? Pamiętasz jak wszyscy poświęcaliśmy jej czas? Nawet ty tam byłeś i starałeś się robić co mogłeś, więc dlaczego do kurwy nędzy, nie pozwoliłeś sobie pomóc? - Vincent spojrzał na przyjaciela, który zatrzymał się przy drzwiach na taras i oparł o framugę. - Letty cholernie przeżyła fakt, że wyciągnęła cię na te piekielne wyścigi, gdzie mało co nie zginąłeś, Lena nie mogła sobie poradzić z tym, że uratowałeś jej życie, a ona nie może się odwdzięczyć i ci pomóc, bo zamknąłeś się na cały świat. Wszyscy się o ciebie martwiliśmy, ale większość nie powie ci tego, co ja prosto w oczy, bo wiedzą jaki masz charakter i nie chcą byś przeżywał jeszcze ich słowa. Odwiń taki numer jeszcze raz, a przysięgam ci, że osobiście cię kurwa wyciągnę z tego mieszkania i zabiorę cię prosto do szpitala, gdzie naszprycuję cię haloperidolem, założę ci kaftan i zamknę w izolatce. Wtedy dopiero zobaczysz co to znaczy samotność, Sergio! - powiedział podniesionym głosem, po czym zabrał się za wypisywanie recepty. Kiedy Sergio znów spróbował się odezwać, Vincent od razu na niego spojrzał, wzrokiem nie znoszącym sprzeciwu. - Nawet nie próbuj się wdawać ze mną w dłuższą dyskusję, bo wiesz, że nie wygrasz - już miał wręczyć dziewczynie receptę, kiedy nagle zmienił zdanie. Wstał z kanapy, podszedł do przyjaciela i wręczył mu papierek. - Twoja znajoma wystarczająco już dzisiaj przeszła, ale widzę, że ty jesteś zdrów jak ryba, z głową chyba też wszystko w porządku, więc idź dziewczynie po leki.
- Bardzo chętnie bym to zrobił, ale na dole przed wejściem jest pełno hien, nie pójdę nigdzie, bo znowu na mnie naskoczą! - uniósł się chłopak.
- Zawsze umiałeś sobie radzić z mediami, więc czemu teraz tak strasznie się tym przejmujesz? Co to dla ciebie, Sergio? Im więcej ich unikasz, tym bardziej będą na ciebie naskakiwać, to twoje słowa przyjacielu - Vincent przyglądał się chłopakowi, z surowym wyrazem twarzy.
- No dobrze. Pojechałbym, ale nie mam wozu... - Sergio przewrócił oczami.
- Weź mój. Stoi na podziemnym parkingu - Vinc wręczył przyjacielowi klucze, które wyjął z kieszeni. - Zaczekam tu z Megan.
Sergio doskonale wiedział, po co Vincent chciał zostać na chwilę z Meg, ale niech mu będzie. Spojrzał na dziewczynę pytającym wzrokiem i westchnął cicho.
- Nie masz nic przeciwko, żeby Vincent dotrzymał ci towarzystwa?
Strona 2 z 11 • 1, 2, 3, ... 9, 10, 11
Strona 2 z 11
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach