VIP Room - 350
3 posters
Strona 10 z 11
Strona 10 z 11 • 1, 2, 3 ... , 9, 10, 11
Re: VIP Room - 350
Mylił się, a przynajmniej częściowo, bo przyjemność była również po jej stronie, a przynajmniej częściowo. Cholera, szczególnie po tym, co zrobili dzisiaj na kanapie. Nie zdążyła mu tego jednak powiedzieć, ani jakkolwiek zareagować na jego słowa, bo najwyraźniej musiał gdzieś pilnie zadzwonić. Uśmiechnęła się i skinęła głową.
- Jasne, mną się nie przejmuj - odparła, wracając do jedzenia sałatki. Mimochodem postanowiła się jednocześnie przysłuchiwać jego rozmowie. Może czegoś ciekawego się dowie.
Vick siedziała przy biurku i spojrzała na telefon, który zadzwonił. Nie spodziewała się totalnie, że Serrgio postanowi oddzwonić natychmiast. W ogóle się dziwiła, że jednak oddzwonił, bo przez chwilę miała pewne wątpliwości.
- Cześć - przywitała się, przykładając telefon do ucha. - Jest sprawa, ale wcześniej... Właściwie to powinnam to zrobić osobiście, ale... - zawahała się. - W każdym razie przepraszam cię, Sergio. Za to, co powiedziałam, kiedy się ostatnio widzieliśmy. Nie powinnam była. Mam nadzieję, że mi to kiedyś wybaczysz. - Mimo sprawy z Carly, nie chciałaby stracić przyjaciela. Naprawdę jej na tym zależało.
- Jasne, mną się nie przejmuj - odparła, wracając do jedzenia sałatki. Mimochodem postanowiła się jednocześnie przysłuchiwać jego rozmowie. Może czegoś ciekawego się dowie.
Vick siedziała przy biurku i spojrzała na telefon, który zadzwonił. Nie spodziewała się totalnie, że Serrgio postanowi oddzwonić natychmiast. W ogóle się dziwiła, że jednak oddzwonił, bo przez chwilę miała pewne wątpliwości.
- Cześć - przywitała się, przykładając telefon do ucha. - Jest sprawa, ale wcześniej... Właściwie to powinnam to zrobić osobiście, ale... - zawahała się. - W każdym razie przepraszam cię, Sergio. Za to, co powiedziałam, kiedy się ostatnio widzieliśmy. Nie powinnam była. Mam nadzieję, że mi to kiedyś wybaczysz. - Mimo sprawy z Carly, nie chciałaby stracić przyjaciela. Naprawdę jej na tym zależało.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Sergio uśmiechnął sie na słowa Meg. Właściwie to nie miał nic przeciwko, żeby słuchała, w końcu ostatnio była z nim, kiedy Vick z Aylą wpadły do jego mieszkania.
- Cześć Victoria - westchnął cicho, opadając plecami na oparcie kanapy. Kompletnie nie spodziewał się tego, co usłyszał w pierwszej kolejności. Przepraszała go? Na chwilę kompletnie zaniemówił. - Nie ma sprawy... - odezwał się po krótkiej chwili milczenia. - Miałaś prawo być zła, w końcu... w końcu Carly to twoja przyjaciółka - chciał sie zapytać, jak ona się trzyma, ale w ostatniej chwili ugryzł się w język, przypominając sobie tamte zdjęcia w gazecie. - Ja również przepraszam. Chyba za bardzo się uniosłem względem ciebie. Nie powinienem był... Ale sama rozumiesz. W każdym razie... co to za sprawa? - zapytał, niepewnym głosem.
- Cześć Victoria - westchnął cicho, opadając plecami na oparcie kanapy. Kompletnie nie spodziewał się tego, co usłyszał w pierwszej kolejności. Przepraszała go? Na chwilę kompletnie zaniemówił. - Nie ma sprawy... - odezwał się po krótkiej chwili milczenia. - Miałaś prawo być zła, w końcu... w końcu Carly to twoja przyjaciółka - chciał sie zapytać, jak ona się trzyma, ale w ostatniej chwili ugryzł się w język, przypominając sobie tamte zdjęcia w gazecie. - Ja również przepraszam. Chyba za bardzo się uniosłem względem ciebie. Nie powinienem był... Ale sama rozumiesz. W każdym razie... co to za sprawa? - zapytał, niepewnym głosem.
Re: VIP Room - 350
Więc rozmawiał z Evansówną... Ciekawe. Czyżby znowu zamierzała truć mu dupę o Kaino? Myślałby kto, że się poddała. Niektórzy nie wiedzą, kiedy się poddać. Po słowach Sergia szybko jednak wzięła poprawkę na swoje wnioski. Dzwoniła, by go przeprosić. Chciała naprawić ich relacje. Czym to ostatecznie zaowocuje?
No, na pewno tym, że Victorii cholernie ulżyło po drugiej stronie telefonu. Obawiała się, że Sergio nie będzie chciał jej wysłuchiwać, ale tak się nie stało. Wysłuchał ją, przyjął przeprosiny i na dodatek sam również ją przeprosił! Żeby tylko tego teraz w żaden sposób nie spieprzyć.
- Rozumiem, rozumiem doskonale - zapewniła go. Poza tym mimo ich kłótni, pomógł jej. Jak niby miała się na niego po tym gniewać? - Cieszę się, że między nami jest już w porządku. - No bo było, prawda? - A ta sprawa... Przyszła dzisiaj do mnie pewna dziewczyna i wypytywała o ciebie. Przedstawiła się jako Indiana Lewis i twierdzi, że jest twoją kuzynką od strony matki. - wyjaśniła pokrótce. Jeśli zechce, opowie mu coś więcej. No i ma jeszcze to zdjęcie... Zastanowiła się przez chwilę i ze słuchawką przy uchu podeszła do skanera, gdzie zeskanowała fotkę i przesłała ją Sergiowi na maila. Może będzie chciał to zobaczyć.
No, na pewno tym, że Victorii cholernie ulżyło po drugiej stronie telefonu. Obawiała się, że Sergio nie będzie chciał jej wysłuchiwać, ale tak się nie stało. Wysłuchał ją, przyjął przeprosiny i na dodatek sam również ją przeprosił! Żeby tylko tego teraz w żaden sposób nie spieprzyć.
- Rozumiem, rozumiem doskonale - zapewniła go. Poza tym mimo ich kłótni, pomógł jej. Jak niby miała się na niego po tym gniewać? - Cieszę się, że między nami jest już w porządku. - No bo było, prawda? - A ta sprawa... Przyszła dzisiaj do mnie pewna dziewczyna i wypytywała o ciebie. Przedstawiła się jako Indiana Lewis i twierdzi, że jest twoją kuzynką od strony matki. - wyjaśniła pokrótce. Jeśli zechce, opowie mu coś więcej. No i ma jeszcze to zdjęcie... Zastanowiła się przez chwilę i ze słuchawką przy uchu podeszła do skanera, gdzie zeskanowała fotkę i przesłała ją Sergiowi na maila. Może będzie chciał to zobaczyć.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
- Jest w porządku - powtórzył jej słowa do słuchawki, po czym wstał z kanapy i zaczął nerwowo krążyć po pokoju, słuchając dalszej części wypowiedzi Victorii. - Lewis, to nazwisko mojej ciotki, właśnie ze strony matki - powiedział, potwierdzając jej słowa. - Ciotka... nie utrzymuje z nami kontaktu - powiedział, zatrzymując się obok kanapy. - Zawsze twierdziła, że to moja wina, że jej siostra... w każdym razie, nie chce mnie znać. Wiedziałem, że ma córkę, ale nigdy nie próbowałem dociekać, po tym jak zbyła mnie kilka razy - starał sie mówić normalnym tonem głosu, jednak wiedział, że momentami słychać jak ciężko mu mówić o tym wszystkim. Wszystkie wspomnienia zaczęły wracać do niego ze zdwojoną siłą. - Czy ta Indiana... mówiła coś więcej?
Re: VIP Room - 350
Vick uśmiechnęła się, choć oczywiście Sergio nie mógł tego zauważyć. Ale zainteresował się. I wyglądało na to, że tamta dziewczyna jednak nie kłamała. Może jednak będzie miała dla niej dobre wiadomości.
- No właśnie mówiła, że jej matka nigdy nie chciała się kontaktować ani z tobą, ani z twoim ojcem - odparła. Wszystko się zgadzało. - Wyglądało na to, że cholernie jej zależało na tym, by cię poznać, a z jej słów wywnioskowałam, że nie byłam pierwszą osobą, do której się zwróciła. W każdym razie zostawiła mi zdjęcie waszych matek z czasów młodości, przesłałam ci je właśnie na maila razem z numerem telefonu i adresem tej dziewczyny. Miała więcej tych zdjęć - dodała. - Może zadzwoń do niej? Jakoś tak... Wydawało mi się, że mówiła szczerze.
Meg obserwowała Sergia, który nawet nie ukrywał wzburzenia. Jakieś informacje o jego matce? Nie, o ciotce ze strony matki. Indiana, Indiana... Co za Indiana? Będzie musiała to sprawdzić. Skończyła jeść sałatkę i odłożyła miseczkę na stół, obserwując chłopaka z troską wymalowaną na twarzy. Widziała doskonale, że nie było mu łatwo utrzymać spokój.
- No właśnie mówiła, że jej matka nigdy nie chciała się kontaktować ani z tobą, ani z twoim ojcem - odparła. Wszystko się zgadzało. - Wyglądało na to, że cholernie jej zależało na tym, by cię poznać, a z jej słów wywnioskowałam, że nie byłam pierwszą osobą, do której się zwróciła. W każdym razie zostawiła mi zdjęcie waszych matek z czasów młodości, przesłałam ci je właśnie na maila razem z numerem telefonu i adresem tej dziewczyny. Miała więcej tych zdjęć - dodała. - Może zadzwoń do niej? Jakoś tak... Wydawało mi się, że mówiła szczerze.
Meg obserwowała Sergia, który nawet nie ukrywał wzburzenia. Jakieś informacje o jego matce? Nie, o ciotce ze strony matki. Indiana, Indiana... Co za Indiana? Będzie musiała to sprawdzić. Skończyła jeść sałatkę i odłożyła miseczkę na stół, obserwując chłopaka z troską wymalowaną na twarzy. Widziała doskonale, że nie było mu łatwo utrzymać spokój.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Sergio słuchał wypowiedzi Victorii, czując jak serce wali mu szaleńczo. Czyżby naprawdę jego kuzynka chciała z nim nawiązać kontakt? I to nie żadna kuzynka z rodziny ojca, a ta ze strony matki. Jedyna jaka łączyła go z rodziną ukochanej rodzicielki, której od zawsze mu brakowało. Miał tylko nadzieję, że nie przyjechała zdobyć jego zaufania tylko po to by wyciągnąć od niego pieniądze. Bał się tego, że jedyna rodzina, z którą chciał utrzymywać kontakt, będzie chciała go wykorzystać
- Dziękuję ci za informację, Victoria, sprawdzę maila i rozważę twoją propozycję. Ale myślę, że... Myślę, że do niej zadzwonię - uśmiechnął się, czując całą masę pozytywnych emocji, które targają nim od środka. - A... co w ogóle u ciebie słychać? - zapytał, choć z lekką niepewnością w głosie.
- Dziękuję ci za informację, Victoria, sprawdzę maila i rozważę twoją propozycję. Ale myślę, że... Myślę, że do niej zadzwonię - uśmiechnął się, czując całą masę pozytywnych emocji, które targają nim od środka. - A... co w ogóle u ciebie słychać? - zapytał, choć z lekką niepewnością w głosie.
Re: VIP Room - 350
Victoria naprawdę się ucieszyła na jego słowa. Widziała, jak tamtej dziewczynie zależy na tym spotkaniu i cieszyła się, że jej starania nie pójdą na marne. Spotka swojego kuzyna, którego tak uparcie szukała. Wydawała się być naprawdę sympatyczna i wątpiła, by Sergio pożałował swojej decyzji, szczególnie, że jego tęsknota za matką była jej znana. Może Indiana opowie mu o niej jakieś historie, sprawi, że Sergio lepiej pozna swoją rodzicielkę.
- Nie ma za co. Cieszę się, że mogłam pomóc, a ta dziewczyna pewnie cholernie się ucieszy. Sądzę, że ty też. - Była tego dziwnie pewna. - A u mnie... - Ech, wspominanie o Carly nie było zdecydowanie dobrym pomysłem. O czym by tu...? Praca! Tak, praca to neutralny temat. I Ferran, drugi neutralny temat. - Nawet w porządku, szczególnie odkąd pewna dobra duszyczka usadziła mojego naczelnego. - Gdybym wiedziała, któż ten cudowny człek, pewnie bym mu posłała kwiaty - dodała teatralnym tonem, po czym zaśmiała się cicho. - Ale z pewnością wie, że jestem cholernie wdzięczna. - Cóż, nawet jeśli nie wiedział, to teraz wie. Naprawdę chciała, by Sergio wiedział, że Vick docenia to, co dla niej zrobił. - A z trochę innej beczki... Jak myślisz, jaka jest szansa, że Ferran ucieknie, kiedy przedstawię mu moich rodziców? - Czuła w kościach, że to będzie naprawdę ciekawe spotkanie, tym niemniej podejrzewała, że jej ojciec wystawi go na ciężką próbę. Oby matka schowała mu dubeltówkę.
- Nie ma za co. Cieszę się, że mogłam pomóc, a ta dziewczyna pewnie cholernie się ucieszy. Sądzę, że ty też. - Była tego dziwnie pewna. - A u mnie... - Ech, wspominanie o Carly nie było zdecydowanie dobrym pomysłem. O czym by tu...? Praca! Tak, praca to neutralny temat. I Ferran, drugi neutralny temat. - Nawet w porządku, szczególnie odkąd pewna dobra duszyczka usadziła mojego naczelnego. - Gdybym wiedziała, któż ten cudowny człek, pewnie bym mu posłała kwiaty - dodała teatralnym tonem, po czym zaśmiała się cicho. - Ale z pewnością wie, że jestem cholernie wdzięczna. - Cóż, nawet jeśli nie wiedział, to teraz wie. Naprawdę chciała, by Sergio wiedział, że Vick docenia to, co dla niej zrobił. - A z trochę innej beczki... Jak myślisz, jaka jest szansa, że Ferran ucieknie, kiedy przedstawię mu moich rodziców? - Czuła w kościach, że to będzie naprawdę ciekawe spotkanie, tym niemniej podejrzewała, że jej ojciec wystawi go na ciężką próbę. Oby matka schowała mu dubeltówkę.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Gdy Victoria zaczęła wspominać o pracy i o tym, że jest wdzięczna za usadzenie naczelnego, uśmiechnął się pod nosem, znów siadając na kanapie.
- Myślę, że wie, jak bardzo jesteś wdzięczna - powiedział, z cichym westchnieniem. - Choć naprawdę nie ma za co być wdzięcznym, Victoria. A co do Ferrana... zabierasz go do swoich rodziców? To całkiem fajnie, myślę, że przetrwa to spotkanie i raczej nie ucieknie. No chyba, że masz rodziców z piekła rodem, ale wtedy też bym się zastanawiał. Prawdziwych rodziców wprawdzie nigdy nie miał, ale to jakoś nie wypaczyło u niego poglądu na te sprawy, choć wiem, że sam brak rodziców to nic dobrego. Jest twardy, da radę, co by go nie miało spotkać - zaśmiał się cicho. - Tak czy inaczej, życzę wam obydwojgu powodzenia, zasługujecie na siebie - dodał, na chwilę spoglądając w kierunku Meg. - Nie chcę ci zabierać dłużej czasu, więc... chyba będę kończył... pewnie dzwonisz z pracy, a ja zabieram ci czas...
- Myślę, że wie, jak bardzo jesteś wdzięczna - powiedział, z cichym westchnieniem. - Choć naprawdę nie ma za co być wdzięcznym, Victoria. A co do Ferrana... zabierasz go do swoich rodziców? To całkiem fajnie, myślę, że przetrwa to spotkanie i raczej nie ucieknie. No chyba, że masz rodziców z piekła rodem, ale wtedy też bym się zastanawiał. Prawdziwych rodziców wprawdzie nigdy nie miał, ale to jakoś nie wypaczyło u niego poglądu na te sprawy, choć wiem, że sam brak rodziców to nic dobrego. Jest twardy, da radę, co by go nie miało spotkać - zaśmiał się cicho. - Tak czy inaczej, życzę wam obydwojgu powodzenia, zasługujecie na siebie - dodał, na chwilę spoglądając w kierunku Meg. - Nie chcę ci zabierać dłużej czasu, więc... chyba będę kończył... pewnie dzwonisz z pracy, a ja zabieram ci czas...
Re: VIP Room - 350
Czyli Ferran miał rację, co oczywiście nie powinno jej dziwić. To naprawdę Sergio jej wtedy pomógł. Mimo tego, co mu wtedy powiedziała, mimo że był na nią zły i tak jej pomógł.
- Jest, jest, wiem, co mówię - zapewniła go stanowczo. Ocalił ją przed trzytygodniowym siedzeniem na dupie. Co prawda miały być to wakacje z Ferranem, ale oboje obiecali sobie, że kiedyś to sobie odbiją. To nie podlegało żadnym dyskusjom. Zawtórowała Sergiowi śmiechem, słysząc jego słowa. - Toś mnie pocieszył - podsumowała wesoło. - No dobra, najwyżej będę go mocno trzymać - zachichotała. Machnęła ręką, kiedy Sergio zasugerował, że jej przeszkadza. No bez przesady... - Nie przejmuj się, dla przyjaciół zawsze znajdę czas - zapewniła go. - Ale to może ja ci przeszkadzam... - Przecież był z tamtą dziewczyną... A właśnie! - I patrz, prawie bym zapomniała spytać. Jak się czuje Megan? Vinc ją już obejrzał? Wszystko w porządku? - dopytywała z troską. Cóż, jakby nie było ta blondynka przedstawiała obraz nędzy i rozpaczy, kiedy pojawiła się wczoraj na Venice Beach.
Megan obserwowała Sergia w trakcie jego rozmowy. Więc zamierzał skontaktować się z tamtą dziewczyną? Przydałoby się, żeby i ona dowiedziała się trochę na jej temat. Powinna wiedzieć jak najwięcej o ludziach, którzy z którymi zadawał się Sergio. Kiedy chłopak na nią spojrzał, uśmiechnęła się do niego delikatnie. Wyglądało na to, że zamierzał już powoli kończyć rozmowę.
- Jest, jest, wiem, co mówię - zapewniła go stanowczo. Ocalił ją przed trzytygodniowym siedzeniem na dupie. Co prawda miały być to wakacje z Ferranem, ale oboje obiecali sobie, że kiedyś to sobie odbiją. To nie podlegało żadnym dyskusjom. Zawtórowała Sergiowi śmiechem, słysząc jego słowa. - Toś mnie pocieszył - podsumowała wesoło. - No dobra, najwyżej będę go mocno trzymać - zachichotała. Machnęła ręką, kiedy Sergio zasugerował, że jej przeszkadza. No bez przesady... - Nie przejmuj się, dla przyjaciół zawsze znajdę czas - zapewniła go. - Ale to może ja ci przeszkadzam... - Przecież był z tamtą dziewczyną... A właśnie! - I patrz, prawie bym zapomniała spytać. Jak się czuje Megan? Vinc ją już obejrzał? Wszystko w porządku? - dopytywała z troską. Cóż, jakby nie było ta blondynka przedstawiała obraz nędzy i rozpaczy, kiedy pojawiła się wczoraj na Venice Beach.
Megan obserwowała Sergia w trakcie jego rozmowy. Więc zamierzał skontaktować się z tamtą dziewczyną? Przydałoby się, żeby i ona dowiedziała się trochę na jej temat. Powinna wiedzieć jak najwięcej o ludziach, którzy z którymi zadawał się Sergio. Kiedy chłopak na nią spojrzał, uśmiechnęła się do niego delikatnie. Wyglądało na to, że zamierzał już powoli kończyć rozmowę.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Fajnie, że Victoria doceniała jego gest, choć on nigdy nie oczekiwał wdzięczności czy podziękowań, taki już był. Ucieszył go również fakt, że nazwała go przyjacielem. Dla niego to było naprawdę ważne. Gdy wspomniała o tym, że będzie trzymać Ferrana, zaśmiał się cicho.
- Myślę, że nie będzie go trzeba trzymać. Może to nie zabrzmi jakoś optymistycznie, ale pewnie i broni by się nie przestraszył, więc możesz spać spokojnie - zażartował, gdyż nie spodziewał się, by ktoś tam go straszył pistoletem. - I nie, nie przeszkadzasz mi, jestem w hotelu razem z Meg i... myślę, że jest już lepiej. Vincent ją obejrzał, przepisał leki, twarda z niej sztuka, dochodzi do siebie - znów uśmiechnął się do Meg. - A tak na marginesie, skoro już jesteśmy w temacie kobiet... - dodał trochę poważniejszym tonem. - To chciałbym zamknąć definitywnie pewien temat. Wiem, że ona jest twoją przyjaciółką, ale ja... przeszedłem naprawdę ciężki czas przez ostatnie półtora tygodnia i nie chciałbym już do tego wracać. Prosiłbym cię, byśmy więcej nie wracali do tematu Carly. Dla mnie to skończone.
- Myślę, że nie będzie go trzeba trzymać. Może to nie zabrzmi jakoś optymistycznie, ale pewnie i broni by się nie przestraszył, więc możesz spać spokojnie - zażartował, gdyż nie spodziewał się, by ktoś tam go straszył pistoletem. - I nie, nie przeszkadzasz mi, jestem w hotelu razem z Meg i... myślę, że jest już lepiej. Vincent ją obejrzał, przepisał leki, twarda z niej sztuka, dochodzi do siebie - znów uśmiechnął się do Meg. - A tak na marginesie, skoro już jesteśmy w temacie kobiet... - dodał trochę poważniejszym tonem. - To chciałbym zamknąć definitywnie pewien temat. Wiem, że ona jest twoją przyjaciółką, ale ja... przeszedłem naprawdę ciężki czas przez ostatnie półtora tygodnia i nie chciałbym już do tego wracać. Prosiłbym cię, byśmy więcej nie wracali do tematu Carly. Dla mnie to skończone.
Re: VIP Room - 350
- To ci powiem, pocieszyłeś mnie. Tata ma dubeltówkę - zdradziła Vick, po czym zaśmiała się pod nosem. Już matki w tym głowa, żeby nie została użyta. Cholera, nie ma mowy, by stało się inaczej! Jak będzie rozmawiać z mamą, musi jej o tym powiedzieć. Będą musiały coś wymyślić. - Dobrze, że Megan jakoś się trzyma. Mam nadzieję, że szybko wydobrzeje. - Gdy usłyszała, jak Sergio zmienia temat i zaczyna mówić o Carly... Zaskoczył ją. Dopiero co się pogodzili, nie było szans, żeby znów mu truć o to tyłek. Nie wierzył im, nic nie mogła na to póki co poradzić, nie bez dowodów. Wiedziała, że pewnego dnia je zdobędzie, ale to nie znaczyło, że Sergio wróci do jej przyjaciółki. Pogodziła się z tym, choć widok Carly wciąż jej łamał serce. Fakt, że wszyscy byli przeciw niej, nie pomagał. Westchnęła cicho. - Wiem, Sergio, nie zamierzałam o niej w ogóle wspominać - zapewniła. - Zdaję sobie sprawę z tego, że było ci ciężko. Mamy swoje zdania na temat tego wszystkiego i na tym poprzestańmy. Nie ma już co drążyć. Skończone, to skończone - dodała. Cóż, tyle z jej strony, za Aylę nie mogła ręczyć, choć też by wolała, żeby przyjaciółce nie wpadło przypadkiem do głowy znów rozmawiać z Sergiem. Tamta rozmowa to i tak było o raz za dużo.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
- Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia - powiedział, słysząc słowa Victorii. Naprawdę mu ulżyło, kiedy usłyszał, co mu powiedziała, było to dla niego równie ważne, co ich przyjaźń, która nie zaczęła się kiedyś zbyt fortunnie. Był człowiekiem, który cenił sobie każdą przyjaźń bez wyjątków, dlatego dość poważnie podchodził do pewnych tematów. - I dzięki za troskę. Zadbam o to, by Meg doszła do siebie bardzo szybko, a ty zadbaj by Ferran nie spotkał się z dubeltówką twojego ojca, bo może się zrobić ciekawie - zażartował z uśmiechem, który znów pojawił się na jego twarzy. - A teraz będę kończył. Zadzwonię do tej dziewczyny i sprawdzę maila. Jeszcze raz dziękuję, za informację Victoria, jestem zobowiązany. Miłego dnia, na razie.
Re: VIP Room - 350
- Też się cieszę - oznajmiła Vick. Usłyszała w głosie Sergia ulgę. Najwidoczniej, podobnie jak ona, nie chciał się już kłócić. Jakby nie było nigdy by sobie nie darowała, gdyby przez własną głupotę straciła jego przyjaźń, którą naprawdę sobie ceniła. Zaśmiała się, kiedy skomentował dubeltówkę jej ojca. - Zrobię co w mojej pomocy, słowo - obiecała rozbawiona. - I mam nadzieję, że spotkanie z kuzynką będzie udane. Do zobaczenia - pożegnała się i rozłączyła. Jakoś tak od razu jej się lżej na sercu zrobiło.
- I jak? Wszystko w porządku? - spytała z uśmiechem Meg, nie spuszczając Sergia z oczu. W trakcie tej rozmowy okazał naprawdę szeroką gamę emocji. Ostatecznie jednak wydawał się być zadowolony z tej rozmowy. Ją z kolei zadowoliło to, z jakąś stanowczością Sergio wypowiadał się o Carly i o tym, że nic ich już nie łączy i to zamknięty temat. Tak miało być. Zdziwiła się, że w pewnym momencie temat zszedł na nią. Evans się o nią martwiła? Czemu? Przecież wskoczyła na miejsce u boku Sergia, które wcześniej zajmowała jej przyjaciółka. Więc czemu się o nią troszczyła? A może to było tylko takie grzecznościowe zapytanie, by trochę podpunktować u Sergia. Taak, to pewnie to, w końcu niby czemu ta dziewczyna miałaby się o nią martwić. To chyba nienormalne...
- I jak? Wszystko w porządku? - spytała z uśmiechem Meg, nie spuszczając Sergia z oczu. W trakcie tej rozmowy okazał naprawdę szeroką gamę emocji. Ostatecznie jednak wydawał się być zadowolony z tej rozmowy. Ją z kolei zadowoliło to, z jakąś stanowczością Sergio wypowiadał się o Carly i o tym, że nic ich już nie łączy i to zamknięty temat. Tak miało być. Zdziwiła się, że w pewnym momencie temat zszedł na nią. Evans się o nią martwiła? Czemu? Przecież wskoczyła na miejsce u boku Sergia, które wcześniej zajmowała jej przyjaciółka. Więc czemu się o nią troszczyła? A może to było tylko takie grzecznościowe zapytanie, by trochę podpunktować u Sergia. Taak, to pewnie to, w końcu niby czemu ta dziewczyna miałaby się o nią martwić. To chyba nienormalne...
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Sergio rozłączył rozmowę i od razu zabrał się za sprawdzanie maila, kiedy usłyszał słowa Meg.
- Wszystko w najlepszym porządku, chociaż... - zawahał się na chwilę z odpowiedzią. - Dowiedziałem się właśnie, że szuka mnie moja kuzynka. To znaczy podobno to moja kuzynka, od strony matki - mówił, czekając, aż załaduje mu się poczta. - Ale z tego co powiedziała Victoria, to raczej ona. Ciotka od zawsze winiła mnie za to, co spotkało moją matkę - westchnął po czym wszedł na maila i otworzył zdjęcie, które przysłała mu przyjaciółka. Zaniemówił w jednej chwili. To zdjęcie musiało zostać zrobione chwilę przed tym jak matka zaszła z nim w ciążę, bo wyglądała bardzo podobnie do kobiety ze zdjęcia, które on miał. I bardzo młodo... Ile miała lat, gdy zniknęła? Chyba będzie musiał sprawdzić numer telefonu, który dostał wraz ze zdjęciem.
- Wszystko w najlepszym porządku, chociaż... - zawahał się na chwilę z odpowiedzią. - Dowiedziałem się właśnie, że szuka mnie moja kuzynka. To znaczy podobno to moja kuzynka, od strony matki - mówił, czekając, aż załaduje mu się poczta. - Ale z tego co powiedziała Victoria, to raczej ona. Ciotka od zawsze winiła mnie za to, co spotkało moją matkę - westchnął po czym wszedł na maila i otworzył zdjęcie, które przysłała mu przyjaciółka. Zaniemówił w jednej chwili. To zdjęcie musiało zostać zrobione chwilę przed tym jak matka zaszła z nim w ciążę, bo wyglądała bardzo podobnie do kobiety ze zdjęcia, które on miał. I bardzo młodo... Ile miała lat, gdy zniknęła? Chyba będzie musiał sprawdzić numer telefonu, który dostał wraz ze zdjęciem.
Re: VIP Room - 350
- Winiła dziecko? - zdumiała się, patrząc na niego z niedowierzaniem. - To niesprawiedliwe - stwierdziła, kładąc mu dłoń na ramieniu, żeby pamiętał, że go wspiera, co by to nie było. Kątem oka zauważyła zdjęcie, które dostał od Evans. To zdecydowanie były siostry, a jedna z nich, ta młodsza, to z pewnością jego matka. To z pewnością przekonało ostatecznie Sergia. - Co zamierzasz? Spotkasz się z nią? - Sergio z pewnością będzie zachwycony faktem, że ma wiarygodne źródło informacji o swojej utraconej matce, zakładając oczywiście, że ta dziewczyna to rzeczywiście jego kuzynka i że nie zamierza dobrać mu się do portfela. Nagle ekran jej komórki, która leżała na ławie, zamigała. Zmarszczyła czoło i odczytała smsa, który właśnie nadszedł. Właściciel jednego ze sklepów, w którym zakładała monitoring, sprowadził ją na ziemię. Nie mogła zaniedbać pracy i zamknąć się tutaj na cztery spusty. Będzie musiała to sprawdzić. A może wykorzysta okazję i od razu zajedzie do kryjówki. Powie Borgii co i jak, zajebie Iwa, wyrwie Iris kudły i wróci. Byleby tylko Sergio się nie zorientował. Najlepiej będzie, jak spotka się z tą dziewczyną, to da Meg trochę więcej czasu.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Gdy Meg wspomniała o tym, że to niesprawiedliwe, że ciotka winiła go za matkę, uśmiechnął się do niej blado.
- Kiedyś próbowałem nawiązać kontakt, ojciec nawet dał mi adres, ale przestrzegł mnie, że mogę się rozczarować. Miał rację. Po tym, jak zbyła mnie kilka razy, postanowiłem tam pojechać. Otworzyła mi drzwi i zanim cokolwiek powiedziałem, kazała się wynosić... Na odchodne rzuciła, że gdybym się nie urodził, jej siostra ciągle by żyła. To było cholernie przykre... - powiedział, wracając wzrokiem na zdjęcie. Przez chwilę wpatrywał się w nie bez słowa, obserwując dwie uśmiechnięte dziewczyny z koszykiem pełnym grzybów. Nie zwrócił nawet uwagi, że do Meg przyszła wiadomość. Dopiero po chwili wyrwał się z zamyślenia i odłożył komórkę na stół. - Chodź, założę ci ten opatrunek i będziesz mogła się ubrać... - westchnął, sięgając po bandaże i maści.
- Kiedyś próbowałem nawiązać kontakt, ojciec nawet dał mi adres, ale przestrzegł mnie, że mogę się rozczarować. Miał rację. Po tym, jak zbyła mnie kilka razy, postanowiłem tam pojechać. Otworzyła mi drzwi i zanim cokolwiek powiedziałem, kazała się wynosić... Na odchodne rzuciła, że gdybym się nie urodził, jej siostra ciągle by żyła. To było cholernie przykre... - powiedział, wracając wzrokiem na zdjęcie. Przez chwilę wpatrywał się w nie bez słowa, obserwując dwie uśmiechnięte dziewczyny z koszykiem pełnym grzybów. Nie zwrócił nawet uwagi, że do Meg przyszła wiadomość. Dopiero po chwili wyrwał się z zamyślenia i odłożył komórkę na stół. - Chodź, założę ci ten opatrunek i będziesz mogła się ubrać... - westchnął, sięgając po bandaże i maści.
Re: VIP Room - 350
Spojrzała na niego z troską, po czym najzwyczajniej w świecie chwyciła go za dłoń i ścisnęła ją lekko, by wiedział, że go wspiera. Tamta baba jest jakaś pojebana. Jak można oskarżać dziecko o zabójstwo matki? Bo praktycznie to powiedziała Sergiowi w twarz. Wiedząc jak bardzo mu zależy na jego matce, zdawała sobie sprawę, że te słowa musiały go bardzo zaboleć, bardziej niż przyznawał.
- To okropne, co powiedziała - podsumowała, ze zmarszczonym czołem. - Nie ma racji. I dobrze, że twoja kuzynka najwyraźniej nie podziela jej zdania. - Nie odpowiedział jej, czy zamierza się z nią spotkać, ale był tak zapatrzony w to zdjęcie, że nie mogła go winić. Kiedy w końcu odłożył komórkę i zaoferował pomoc, skinęła głową z delikatnym uśmiechem, po czym zsunęła z siebie szlafrok.
- To okropne, co powiedziała - podsumowała, ze zmarszczonym czołem. - Nie ma racji. I dobrze, że twoja kuzynka najwyraźniej nie podziela jej zdania. - Nie odpowiedział jej, czy zamierza się z nią spotkać, ale był tak zapatrzony w to zdjęcie, że nie mogła go winić. Kiedy w końcu odłożył komórkę i zaoferował pomoc, skinęła głową z delikatnym uśmiechem, po czym zsunęła z siebie szlafrok.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Kiedy ścisnęła jego dłoń, od razu przeszło mu przez myśl, jaka ta dziewczyna była niesamowita. Naprawdę go rozumiała i wspierała... Przypomniał sobie szybko, że miał z nią porozmawiać o tym koszmarze z nocy, ale cholernie chciał sprawdzić, czy ta cała Indiana nie kłamie. Cholera, nie mogła kłamać, skąd by miała takie zdjęcie? W tym momencie był kompletnie rozdarty. Nagle zrozumiał, że nie odpowiedział na pytanie Meg., które zadała jeszcze chwilę temu. Gdy zsunęła szlafrok z ramion, chwycił za maść i zaczął ją nacierać, robiąc to najdelikatniej jak tylko potrafił.
- Sam nie wiem, czy powinienem się z nią spotkać, ale z drugiej strony, co mi szkodzi...? - mówił, starając się skupić na swoim zajęciu. - Przecież to nic nie kosztuje, a przynajmniej będę miał pewność... Ale nie chcę cię zostawiać, Megan. Wolałbym, żebyś nie była tutaj sama, no i obiecałem, że się tobą zaopiekuję... - westchnął cicho.
- Sam nie wiem, czy powinienem się z nią spotkać, ale z drugiej strony, co mi szkodzi...? - mówił, starając się skupić na swoim zajęciu. - Przecież to nic nie kosztuje, a przynajmniej będę miał pewność... Ale nie chcę cię zostawiać, Megan. Wolałbym, żebyś nie była tutaj sama, no i obiecałem, że się tobą zaopiekuję... - westchnął cicho.
Re: VIP Room - 350
Uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością, kiedy zaczął nacierać jej posiniaczone ciało maścią, kiedy jednak w końcu się odezwał, westchnęła cicho w reakcji na jego słowa.
- Opieka nade mną nie oznacza, że masz tu być ze mną uwięziony - zauważyła, starając się jednocześnie ignorując ból w żebrach. Na szczęście dotyk Sergia był bardzo delikatny, naprawdę starał się, by bolało ją jak najmniej. - Wiesz... Dostałam właśnie informację, że u jednego z moich klientów padł monitoring i muszę się tym zająć. - Czy ona mu mówiła czym się zajmuje? Cóż, jeśli nie, to się zaraz dowie. - Przypudruję nosek, żeby siniak nie był tak widoczny i zajmę się tym. Ty w tym czasie możesz na spokojnie porozmawiać ze swoją kuzynką. Szkoda zmarnować okazję, a ja nie będę tu siedzieć sama. Jeśli to dla ciebie takie ważne, spotkaj się z nią i to koniecznie. Nie chcę, byś się wahał z mojego powodu. Nie chcę być ci kulą u nogi. - Choć co za różnica, prędzej czy później i tak go pociągnie na samo dno. Po to tu była, musiała o tym pamiętać, choć momentami przychodziło jej to z trudem. Łatwo się było zapomnieć przy takim mężczyźnie. Powinna uważać.
- Opieka nade mną nie oznacza, że masz tu być ze mną uwięziony - zauważyła, starając się jednocześnie ignorując ból w żebrach. Na szczęście dotyk Sergia był bardzo delikatny, naprawdę starał się, by bolało ją jak najmniej. - Wiesz... Dostałam właśnie informację, że u jednego z moich klientów padł monitoring i muszę się tym zająć. - Czy ona mu mówiła czym się zajmuje? Cóż, jeśli nie, to się zaraz dowie. - Przypudruję nosek, żeby siniak nie był tak widoczny i zajmę się tym. Ty w tym czasie możesz na spokojnie porozmawiać ze swoją kuzynką. Szkoda zmarnować okazję, a ja nie będę tu siedzieć sama. Jeśli to dla ciebie takie ważne, spotkaj się z nią i to koniecznie. Nie chcę, byś się wahał z mojego powodu. Nie chcę być ci kulą u nogi. - Choć co za różnica, prędzej czy później i tak go pociągnie na samo dno. Po to tu była, musiała o tym pamiętać, choć momentami przychodziło jej to z trudem. Łatwo się było zapomnieć przy takim mężczyźnie. Powinna uważać.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Słuchał jej z uwagą, kończąc nacieranie maścią jej obolałych żeber. Cholera, ciągle się wahał. A jeśli ten sukinsyn gdzieś ją wyhaczy i będzie chciał jej poprawić? No jak nic, będzie się winił do końca życia. Nie chciał jej ani zostawiać samej, ani puszczać samej. Ostatecznie jednak postanowił odpuścić, choć nie przyszło mu to łatwo. Nie chciał jej włazić na głowę, a tak by się zapewne poczuła, gdyby tylko chodził za nią krok w krok.
- No dobrze, skoro tak chcesz, niech tak będzie - powiedział, choć naprawdę nie był z tego zadowolony. Sięgnął po bandaż i zaczął go zaciskać wokół jej żeber, sam się krzywiąc przy tym, jak to musiało boleć. Coś o tym wiedział. - Tak czy inaczej... gdyby coś się działo, po prostu zadzwoń. Przyjadę jak najszybciej będę mógł... - dodał. Widać jednak po nim było, że nie pasuje mu taki układ. Zacisnął ostatnią część bandaża i spiął go opaską, wzdychając cicho. - No dobrze, skończone. Możesz się ubrać - uśmiechnął się do Meg lekko i sięgnął po telefon. - A ja jednak zadzwonię... - skopiował numer z maila i wklepał go w telefon, by po chwili wybrać numer. Teraz albo nigdy... choć cholernie się denerwował.
- No dobrze, skoro tak chcesz, niech tak będzie - powiedział, choć naprawdę nie był z tego zadowolony. Sięgnął po bandaż i zaczął go zaciskać wokół jej żeber, sam się krzywiąc przy tym, jak to musiało boleć. Coś o tym wiedział. - Tak czy inaczej... gdyby coś się działo, po prostu zadzwoń. Przyjadę jak najszybciej będę mógł... - dodał. Widać jednak po nim było, że nie pasuje mu taki układ. Zacisnął ostatnią część bandaża i spiął go opaską, wzdychając cicho. - No dobrze, skończone. Możesz się ubrać - uśmiechnął się do Meg lekko i sięgnął po telefon. - A ja jednak zadzwonię... - skopiował numer z maila i wklepał go w telefon, by po chwili wybrać numer. Teraz albo nigdy... choć cholernie się denerwował.
Re: VIP Room - 350
Widać było jak na dłoni, że nie podobał mu się ten układ. Czyżby się bał, że coś jej się stanie, jeśli nie będzie jej miał na oku? Ale przecież nie może się tu z nią zamknąć, aż zagoją się jej siniaki, a może i dłużej. Ona może i nie powinna się wychylać, ale on... Choć obiecał z nią tu zamieszkać i ją chronić, to jednak nie powinien rezygnować ze swojego życia. A przynajmniej tak to powinno z jej strony wyglądać, bo tak po prawdzie im bardziej się do niej przywiąże, tym lepiej. Nie zdążyła nic powiedzieć na jego słowa, bo zaczął owijać jej żebra bandażem. Zacisnęła zęby z bólu, którego nie dało się już ignorować i przymknęła oczy, by jakoś nad nim zapanować. Znacznie bardziej wolała tę część z wcieraniem maści.
- Obiecuję być pod telefonem - przysięgła, kiedy skończył. - Pojadę taksówką. Zrobię swoje i wrócę. Poza tym... Wśród ludzi będę sie czuła bezpieczniej - przyznała po chwili. Gdy Sergio postanowił w końcu zadzwonić, uśmiechnęła się do niego i skinęła głową. - Powodzenia, szepnęła, ściskając delikatnie jego rękę, po czym poszła do sypialni, zostawiając jednak uchylone drzwi. Chciała wiedzieć, o czym będą rozmawiać. Otworzyła szufladę, z której wyciągnęła spodenki do kolan, by zakryć siniaki na udach, oraz luźną tunikę, która miała zakryć rany na jej ramionach. Następnie wróciła do salonu, ale widząc, że Sergio wciąż był w trakcie rozmowy, wyszła na taras. Poczeka, aż skończy.
- Obiecuję być pod telefonem - przysięgła, kiedy skończył. - Pojadę taksówką. Zrobię swoje i wrócę. Poza tym... Wśród ludzi będę sie czuła bezpieczniej - przyznała po chwili. Gdy Sergio postanowił w końcu zadzwonić, uśmiechnęła się do niego i skinęła głową. - Powodzenia, szepnęła, ściskając delikatnie jego rękę, po czym poszła do sypialni, zostawiając jednak uchylone drzwi. Chciała wiedzieć, o czym będą rozmawiać. Otworzyła szufladę, z której wyciągnęła spodenki do kolan, by zakryć siniaki na udach, oraz luźną tunikę, która miała zakryć rany na jej ramionach. Następnie wróciła do salonu, ale widząc, że Sergio wciąż był w trakcie rozmowy, wyszła na taras. Poczeka, aż skończy.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Kiedy Sergio skończył rozmawiać, odłożył telefon i przejechał po twarzy dłońmi, opadając plecami na oparcie kanapy. Cholera, dziwne uczucie, kiedy ktoś tak bardzo chce cię poznać. To nie tak jak z kobietami, które pragną zrobić sobie z nim zdjęcie, kiedy tylko pokaże się w publicznym miejscu, to całkiem inne uczucie i w tamtej chwili naprawdę nie potrafił go opisać. Spojrzał w kierunku Meg, która stała na tarasie i uśmiechnął się do niej niepewnie.
- Nie spodziewałem się, że to będzie takie trudne - powiedział, wstając kanapy. Ruszył w kierunku telefonu, by zamówić kuzynce taksówkę i westchnął, przykładając słuchawkę do ucha. - Witaj, Lucy, z tej strony Sergio, zamów proszę taksówkę na Spring Street i zapłać z góry za przejazd do naszego hotelu. Tak, Spring Street, na południu Los Angeles, będzie kawałek drogi, a nie chciałbym by mój gość płacił tyle pieniędzy - oparł się o komodę i podrapał się po głowie. - Na nazwisko Lewis. Indiana Lewis. Zaraz zejdę na dół, prosto do restauracji, będę na nią czekał, więc zarezerwuj najlepszy stolik, najlepiej gdzieś blisko okna... To chyba wszystko, dzięki - dodał, po czym się rozłączył i znów spojrzał na Meg. - Jesteś pewna, że chcesz pojechać? - podszedł do niej i delikatnie objął ją w pasie, odgarniając z jej twarzy niesforne kosmyki włosów.
- Nie spodziewałem się, że to będzie takie trudne - powiedział, wstając kanapy. Ruszył w kierunku telefonu, by zamówić kuzynce taksówkę i westchnął, przykładając słuchawkę do ucha. - Witaj, Lucy, z tej strony Sergio, zamów proszę taksówkę na Spring Street i zapłać z góry za przejazd do naszego hotelu. Tak, Spring Street, na południu Los Angeles, będzie kawałek drogi, a nie chciałbym by mój gość płacił tyle pieniędzy - oparł się o komodę i podrapał się po głowie. - Na nazwisko Lewis. Indiana Lewis. Zaraz zejdę na dół, prosto do restauracji, będę na nią czekał, więc zarezerwuj najlepszy stolik, najlepiej gdzieś blisko okna... To chyba wszystko, dzięki - dodał, po czym się rozłączył i znów spojrzał na Meg. - Jesteś pewna, że chcesz pojechać? - podszedł do niej i delikatnie objął ją w pasie, odgarniając z jej twarzy niesforne kosmyki włosów.
Re: VIP Room - 350
Odwróciła się w jego stronę, kiedy skończył rozmawiać. Jego wyraz twarzy mówił jej jasno, że rozmowa przebiegła bardzo dobrze, co potwierdził fakt, że zamówił dla swojej kuzynki taksówkę. Dziewczyna musiała zrobić na nim nie lada wrażenie, co dodatkowo jeszcze było potęgowane przez fakt, że posiadała informacje o jego matce, którą przecież tak kochał i za którą tak tęsknił. W końcu mimo że go okradła, wciąć próbował ją znaleźć. Znów poczuła ukłucie w sercu, świadczące o wyrzutach sumienia z tego powodu, ale natychmiast stłumiła w sobie to niepożądane uczucie. To nie był czas na sentymenty.
- Może i było trudne, ale myślę, że tę rozmowę można zaliczyć do udanych, czyż nie? - uśmiechnęła się do niego ciepło. Gdy objął ją w pasie, położyła dłonie na jego klatce piersiowej, wpatrując się w jego twarz. - Tak, jestem pewna - westchnęła. - Raz na jakiś czas dobrze jest opuścić cztery ściany. Znajdę sobie zajęcie, a ty będziesz mógł na spokojnie porozmawiać ze swoją kuzynką. Obiecuję, że będę ostrożna. - Posłała mu uśmiech w nadziei, że trochę się uspokoi. Choć fakt, że tak bardzo się nią przejmował był po prostu miły i nie mogła temu zaprzeczyć.
- Może i było trudne, ale myślę, że tę rozmowę można zaliczyć do udanych, czyż nie? - uśmiechnęła się do niego ciepło. Gdy objął ją w pasie, położyła dłonie na jego klatce piersiowej, wpatrując się w jego twarz. - Tak, jestem pewna - westchnęła. - Raz na jakiś czas dobrze jest opuścić cztery ściany. Znajdę sobie zajęcie, a ty będziesz mógł na spokojnie porozmawiać ze swoją kuzynką. Obiecuję, że będę ostrożna. - Posłała mu uśmiech w nadziei, że trochę się uspokoi. Choć fakt, że tak bardzo się nią przejmował był po prostu miły i nie mogła temu zaprzeczyć.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
- Rozmowa była bardzo udana - uśmiechnął się ciepło i znów westchnął, gdy usłyszał dalszą część wypowiedzi Meg. Nie miał wyjścia, musiał ją puścić samą, choć potwornie tego nie chciał. - No dobrze idź, ale zabieram telefon i jakby coś się działo... Wiem, że się powtarzam, ale się o ciebie martwię. A teraz pójdę się ubrać i... pewnie zejdę na dół. Nie będę cię zatrzymywał, a im szybciej wyjdziesz, tym szybciej wrócisz... - delikatnie przyciągnął ją do siebie i przysunął się by ją pocałować. - Do zobaczenia, skarbie - mruknął, po czym wpił się w jej usta, całując ją wyjątkowo namiętnie. Dopiero po chwili odsunął się od niej i wypuścił ją z objęć, a przyszło mu to cholernie niechętnie. Uśmiechnął się na odchodne i ruszył do sypialni.
Re: VIP Room - 350
- Nawet nie masz pojęcia jak miło mi, że się o mnie martwisz - odparła z westchnieniem Meg, napawając się tym uczuciem. Uczuciem bycia opiekowanym przez kogoś. To było tak przyjemne, że nawet nie próbowała z tym walczyć. Jego gorący pocałunek ją zaskoczył, ale odwzajemniła go bez wahania, ujmując jego twarz w dłonie i przyciągając go bliżej siebie. Cóż to był za pocałunek... Niesamowicie pobudził jej zmysły. Jeśli Sergio zamierzał się tak z nią żegnać za każdym razem, to może powinna częściej wychodzić? - Do zobaczenia - odparła cicho, kiedy się od siebie oderwali. - Dam znać kiedy będę na miejscu i kiedy będę wracać - obiecała. Pocałowała go ostatni raz, zanim postanowił iść do sypialni. Westchnęła cicho i chwyciła za torbę, w której znajdował się potrzebny sprzęt. Nigdy jej nie opróżniała, dzięki czemu wiedziała, że ma tam wszystko, czego potrzebuje. Wyszła z pokoju i złapała przed hotelem taksówkę, podając jej adres. Usterka na szczęście była drobna, wystarczył całkowity restart systemu, a skoro tak, mogła wykorzystać spokojnie czas na udanie się do kryjówki. Wsiadła w autobus, który wywiózł ją na obrzeża miasta, po czym zadzwoniła po jednego z ludzi Borgii, by ją zabrał. Na szczęście nikt jej nie widział.
---> Kryjówka Borgii
---> Kryjówka Borgii
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Strona 10 z 11 • 1, 2, 3 ... , 9, 10, 11
Strona 10 z 11
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach