VIP Room - 350
3 posters
Strona 1 z 11
Strona 1 z 11 • 1, 2, 3 ... 9, 10, 11
Re: VIP Room - 350
Meg
29 lipca 2016, środa, popołudnie
Meg siedziała na kanapie z laptopem na kolanach i spojrzała na zegarek. Iwo powinien tu wkrótce być. Cóż, nie cieszyła się na tę część planu. Nie wystarczało udawać pobitej, w końcu gdyby bawiła się w malowanie siniaków, to by ta farsa szybko została odkryta. Nie, ona musiała ZOSTAĆ pobita, jej rany musiały być wiarygodne. Jasna cholera, czemu się tak poświęcała dla tej sprawy? Ech, odpowiedź była prosta, zawsze dawała z siebie wszystko, a ten ruch mógł sprawić, że Sergio już się od niej nie uwolni, a wręcz może sam na to nalegać. Tak, pobicie było konieczne. Miała tylko nadzieję, że się nie zapędzi. W końcu podczas pierwszego spotkania z Velasquezem też miał być ostrożny, a tak załatwił Sergia, że ten ledwo do mieszkania się dowłóczył. Może jednak powinna jeszcze przemyśleć ten plan?
29 lipca 2016, środa, popołudnie
Meg siedziała na kanapie z laptopem na kolanach i spojrzała na zegarek. Iwo powinien tu wkrótce być. Cóż, nie cieszyła się na tę część planu. Nie wystarczało udawać pobitej, w końcu gdyby bawiła się w malowanie siniaków, to by ta farsa szybko została odkryta. Nie, ona musiała ZOSTAĆ pobita, jej rany musiały być wiarygodne. Jasna cholera, czemu się tak poświęcała dla tej sprawy? Ech, odpowiedź była prosta, zawsze dawała z siebie wszystko, a ten ruch mógł sprawić, że Sergio już się od niej nie uwolni, a wręcz może sam na to nalegać. Tak, pobicie było konieczne. Miała tylko nadzieję, że się nie zapędzi. W końcu podczas pierwszego spotkania z Velasquezem też miał być ostrożny, a tak załatwił Sergia, że ten ledwo do mieszkania się dowłóczył. Może jednak powinna jeszcze przemyśleć ten plan?
Ostatnio zmieniony przez Kędziorek dnia Pią Mar 23 2018, 02:47, w całości zmieniany 1 raz
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
IWO
Kiedy wszedł do hotelu, od razu skierował się do windy, nie zważając na recepcjonistkę, ani ludzi z obsługi hotelowej. Przez całą drogę myślał o tym, co mu powiedziała Iris w kryjówce. Czasami była wkurwiająca, ale czasem potrafiła powiedzieć coś przekonującego. I tym razem miała rację, szlag go trafiał, że był prawą ręką Borgii, a musiał słuchać się tej blondi. Może faktycznie powinien sobie trochę ulżyć, za to chociażby, że słucha i musi znosić jej rozkazy? I tak chciała, żeby jej wlał, więc kilka siniaków więcej nie zaszkodzi. W końcu miał się wczuć w rolę...
Stanął przed drzwiami do apartamentu i nacisnął na dzwonek. Już się nie mógł doczekać, tak świerzbiały go palce.
Kiedy wszedł do hotelu, od razu skierował się do windy, nie zważając na recepcjonistkę, ani ludzi z obsługi hotelowej. Przez całą drogę myślał o tym, co mu powiedziała Iris w kryjówce. Czasami była wkurwiająca, ale czasem potrafiła powiedzieć coś przekonującego. I tym razem miała rację, szlag go trafiał, że był prawą ręką Borgii, a musiał słuchać się tej blondi. Może faktycznie powinien sobie trochę ulżyć, za to chociażby, że słucha i musi znosić jej rozkazy? I tak chciała, żeby jej wlał, więc kilka siniaków więcej nie zaszkodzi. W końcu miał się wczuć w rolę...
Stanął przed drzwiami do apartamentu i nacisnął na dzwonek. Już się nie mógł doczekać, tak świerzbiały go palce.
NPC- Liczba postów : 27
Join date : 24/12/2017
Re: VIP Room - 350
Kiedy zabrzmiał dzwonek do drzwi, wyłączyła laptopa i odłożyła go w bezpieczne miejsce. Nie miała zamiaru pozwolić, by jej sprzęt ucierpiał w tym przedstawieniu. Wzięła głęboki oddech. Spokojnie, to tylko kilka siniaków. Podeszła do drzwi i je otworzyła. Dobra, miał wczuć się w rolę, ale czy jej się wydawało, czy wyglądał na szczerze wkurwionego? Bardziej niż by wypadało. Ale cóż, ona też musiała odegrać swoją rolę, żeby później sąsiedzi nie mówili, że wpuściła swojego oprawcę z uśmiechem na ustach.
- Co ty tu robisz? - krzyknęła i zamachnęła się drzwiami, by je zamknąć, choć nie tak mocno i szybko, by ich nie zatrzymał. Cofnęła się do salonu, obserwując go uważnie. Coś było zdecydowanie nie tak.
- Co ty tu robisz? - krzyknęła i zamachnęła się drzwiami, by je zamknąć, choć nie tak mocno i szybko, by ich nie zatrzymał. Cofnęła się do salonu, obserwując go uważnie. Coś było zdecydowanie nie tak.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Show czas zacząć. Kiedy Meg otworzyła mu drzwi, spojrzał na pokojówkę idącą korytarzem, która obserwowała całą sytuację kątem oka. Będzie bardziej wiarygodnie. Zatrzymał drzwi, które blondi próbowała przed nim zamknąć i wszedł do środka, zatrzaskując je za sobą z hukiem.
- Tu się przede mną schowałaś?! - ryknął tak głośno, że na korytarzu na pewno było go słychać. - Jesteś tylko moja, rozumiesz?! Pożałujesz, że zadałaś się z tym gnojem! - krzyczał, idąc wprost na nią. Będzie bardzo wiarygodnie. W jednej chwili złapał ją za bluzkę i przyłożył jej z pięści w twarz. Kiedy tylko się zatoczyła, postanowił jej poprawić.
- Tu się przede mną schowałaś?! - ryknął tak głośno, że na korytarzu na pewno było go słychać. - Jesteś tylko moja, rozumiesz?! Pożałujesz, że zadałaś się z tym gnojem! - krzyczał, idąc wprost na nią. Będzie bardzo wiarygodnie. W jednej chwili złapał ją za bluzkę i przyłożył jej z pięści w twarz. Kiedy tylko się zatoczyła, postanowił jej poprawić.
NPC- Liczba postów : 27
Join date : 24/12/2017
Re: VIP Room - 350
O kurwa. Aż ją zamroczyło. Zatoczyła się i wpadła na komodę, nie doszła jednak jeszcze do siebie, kiedy dostała drugi raz. Krzyknęła z bólu i to nawet nie było udawane. Iwo ciężką miał rękę, tego mu nie mogła odmówić.
- Czego ode mnie chcesz?! - wrzasnęła, starając się nie wychodzić z roli. - Mało ci?! Wynoś się stąd! Nie chcę cię więcej znać! - Zasłoniła twarz rękami, uznając, że dwa razy w głowę wystarczy z nawiązką. Cholera, bolało bardziej niż sądziła, a widziała po nim, że to jeszcze nie koniec. Jeszcze tylko kilka razy i miała nadzieję, że skończy. Tak się umawiali, tak miało być...
- Czego ode mnie chcesz?! - wrzasnęła, starając się nie wychodzić z roli. - Mało ci?! Wynoś się stąd! Nie chcę cię więcej znać! - Zasłoniła twarz rękami, uznając, że dwa razy w głowę wystarczy z nawiązką. Cholera, bolało bardziej niż sądziła, a widziała po nim, że to jeszcze nie koniec. Jeszcze tylko kilka razy i miała nadzieję, że skończy. Tak się umawiali, tak miało być...
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Kiedy przysłoniła twarz rękami, szarpnął ją mocno i pchnął prosto na stół, którego szkło rozbiło się od razu na drobne kawałki.
- Nigdzie nie pójdę, dopóki nie dostaniesz tego, na co zasłużyłaś, pierdolona dziwko! - krzyknął rozgoryczony i przyłożył jej z pięści w brzuch. Kiedy się zgięła, poprawił kopniakiem, jednak trafił w przedramiona, którymi wciąż przysłaniała twarz. W jednej chwili, chwycił ją za włosy i pchnął prosto na podłogę, by zacząć ją okładać kopniakami po całym ciele. Jej krzyki tylko potęgowały fakt, że był cholernie nakręcony, by zrobić coś jeszcze, zanim da jej uciec.
- Nigdzie nie pójdę, dopóki nie dostaniesz tego, na co zasłużyłaś, pierdolona dziwko! - krzyknął rozgoryczony i przyłożył jej z pięści w brzuch. Kiedy się zgięła, poprawił kopniakiem, jednak trafił w przedramiona, którymi wciąż przysłaniała twarz. W jednej chwili, chwycił ją za włosy i pchnął prosto na podłogę, by zacząć ją okładać kopniakami po całym ciele. Jej krzyki tylko potęgowały fakt, że był cholernie nakręcony, by zrobić coś jeszcze, zanim da jej uciec.
NPC- Liczba postów : 27
Join date : 24/12/2017
Re: VIP Room - 350
Kiedy opadła na podłogę, poczuła jak odłamki szkła wbijają się boleśnie w jej ciało. Miała krew na całych rękach. Szlag, to się nie skończy dobrze. Iwo kompletnie przestał nad sobą panować, widziała to doskonale.
- Zostaw mnie! - zdołała jeszcze krzyknąć, zanim dostała kopniaka w brzuch. Na chwilę straciła dech, a ona nagle poczuła strach. Jeśli tego nie powstrzyma, gotów był ją jeszcze zakatować. Później się z nim policzy, teraz musiała coś wymyślić, co w takiej sytuacji nie było łatwe. Z jej ust ponownie wydobył się wrzask bólu, kiedy ponownie ją kopnął. I znowu, i znowu...
- Zostaw mnie! - zdołała jeszcze krzyknąć, zanim dostała kopniaka w brzuch. Na chwilę straciła dech, a ona nagle poczuła strach. Jeśli tego nie powstrzyma, gotów był ją jeszcze zakatować. Później się z nim policzy, teraz musiała coś wymyślić, co w takiej sytuacji nie było łatwe. Z jej ust ponownie wydobył się wrzask bólu, kiedy ponownie ją kopnął. I znowu, i znowu...
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Zatrzymał się nagle, po czym chwycił jej ciało za ręce i pociągnął ją na kanapę. Tak się nakręcił, że miał ochotę odebrać sobie coś jeszcze. Skoro ten złamany kutas Velasquez miał uwierzyć, to czemu by nie podkoloryzować faktów bardziej? Spojrzał na Meg, całą w siniakach i chwycił ją za spodenki, po czym zaczął ją szarpać, by je z niej ściągnąć. Miał zamiar zaszaleć, w końcu ta śliczna Iwanka uciekła mu sprzed nosa, a blondi też była całkiem niezła. Może Carlos sie bardzo nie wkurwi.
NPC- Liczba postów : 27
Join date : 24/12/2017
Re: VIP Room - 350
Co do kurwy? Co on najlepszego wyrabiał? Zamierzał ją...? Skurwiel. Chory, pojebany skurwiel. Nie, nie mogła tak po prostu leżeć bezczynnie i czekać aż z nią skończy, szczególnie, że patrząc na niego, nie było do końca wiadomo, kiedy to się stanie. Zajebie go. Jak go spotka później w kryjówce, to go zajebie, ale póki co musiała stąd zwiewać. Wciąż szarpał się z jej spodenkami, więc wykorzystała okazję i kopnęła go prosto w jaja. Kiedy zgiął się w pół, chwyciła za wazon stojący na stoliku obok kanapy i walnęła nim prosto w łeb Iwa.
- Mam nadzieję, że zabolało, pojebie - warknęła, wstając z kanapy. Nawet się za siebie nie obejrzała, kiedy wybiegła z pokoju, zataczając się. Była cholernie poobijana. Nie pamiętała, kiedy ostatnio doprowadziła się do takiego stanu. Zignorowała gości hotelu, obsługę, recepcję. Musiała przedstawiać ciekawy widok, ale miała to gdzieś. Wsiadła do pierwszej lepszej taksówki i podała adres. - Venice Beach. - Cholernie się zirytowała, kiedy taksówkarz zamiast ruszyć, tylko się jej przeglądał. - Ruszaj wreszcie! - krzyknęła, po czym oparła czoło o zagłówek przedniego siedzenia, czując jak rozsadza jej czaszkę. Kierowca rzucił jej ostatnie spojrzenie i odpalił silnik.
- Tylko nie zafajdaj tapicerki - mruknął.
---> Venice Beach 4
- Mam nadzieję, że zabolało, pojebie - warknęła, wstając z kanapy. Nawet się za siebie nie obejrzała, kiedy wybiegła z pokoju, zataczając się. Była cholernie poobijana. Nie pamiętała, kiedy ostatnio doprowadziła się do takiego stanu. Zignorowała gości hotelu, obsługę, recepcję. Musiała przedstawiać ciekawy widok, ale miała to gdzieś. Wsiadła do pierwszej lepszej taksówki i podała adres. - Venice Beach. - Cholernie się zirytowała, kiedy taksówkarz zamiast ruszyć, tylko się jej przeglądał. - Ruszaj wreszcie! - krzyknęła, po czym oparła czoło o zagłówek przedniego siedzenia, czując jak rozsadza jej czaszkę. Kierowca rzucił jej ostatnie spojrzenie i odpalił silnik.
- Tylko nie zafajdaj tapicerki - mruknął.
---> Venice Beach 4
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Zamroczyło go w jednej sekundzie, kiedy poczuł kopniak w krocze. Od razu się odsunął, a potem poczuł, jak wazon rozwala mu sie na głowie.
- Przeklęta kurwa - syknął wściekle, nie wiedząc co boli go bardziej, jaja czy łeb. Zatoczył się, ruszając za nią, lecz nie zdołał jej dogonić. Na korytarzu spotkał jeszcze kilka pokojówek, które szybko uciekły kiedy go zobaczyły. Postanowił wyjść inną drogą i wrócić do kryjówki.
- Przeklęta kurwa - syknął wściekle, nie wiedząc co boli go bardziej, jaja czy łeb. Zatoczył się, ruszając za nią, lecz nie zdołał jej dogonić. Na korytarzu spotkał jeszcze kilka pokojówek, które szybko uciekły kiedy go zobaczyły. Postanowił wyjść inną drogą i wrócić do kryjówki.
NPC- Liczba postów : 27
Join date : 24/12/2017
Re: VIP Room - 350
Megan i Sergio
29 lipca 2016, środa popołudnie
<------------- Venice Beach 4
Kiedy wysiedli z taksówki, Sergio wcisnął na nos ciemne okulary. Mimo że było ciepło, zarzucił Meg swoją bluzę na ramiona, by mogła z nim spokojnie przejść przez korytarz. Napomknął recepcjonistce, że do wieczora przyjdzie się zameldować i zniknął z dziewczyną w windzie. Gdy obydwoje stanęli przed pokojem, Sergio spojrzał na Megan pokrzepiająco, po czym zdjął okulary i odwrócił głowę w kierunku jednej z pokojówek. Oj, pamiętał doskonale tę śliczną Hiszpankę, która poprosiła go kiedyś, by pouczył ją angielskiego. Doskonale pamiętał również, że nie nauczyła się z tej lekcji ani słowa.
- Sofía! - zawołał za nią, na co dziewczyna od razu spojrzała w jego stronę. - Alguna vez has visto a un hombre salir de aquí?* - zapytał po hiszpańsku, bo wiedział, że inaczej sie nie dogada.
- No, señor - pokręciła głową przecząco, uśmiechając się do Sergia. - Pero Amelia vio** - dodała, taksując go wzrokiem.
- Mucho tiempo?* - zapytał, odwzajemniając jej uśmiech.
- Una hora** - wzruszyła ramionami.
- Gracias, Sofia. Te ves hermosa* - odparł z uśmiechem, na co dziewczyna skinęła głową w podziękowaniu i wróciła do swych obowiązków. - Był tu jakąś godzinę temu, więc pewnie wyszedł zaraz po tobie. - Sergio zwrócił się do Meg. - Myślę, że możemy wchodzić... - nacisnął na klamkę i puścił ją przodem, sam wchodząc tuż za nią. Widok jaki zastał ani trochę mu się nie spodobał.
* Widziałaś by wychodził stąd jakiś mężczyzna?
** Nie proszę pana. Ale Amelia widziała
* Dawno temu?
** Jakąś godzinę temu
* Dziękuję Sofia. Pięknie wyglądasz
29 lipca 2016, środa popołudnie
<------------- Venice Beach 4
Kiedy wysiedli z taksówki, Sergio wcisnął na nos ciemne okulary. Mimo że było ciepło, zarzucił Meg swoją bluzę na ramiona, by mogła z nim spokojnie przejść przez korytarz. Napomknął recepcjonistce, że do wieczora przyjdzie się zameldować i zniknął z dziewczyną w windzie. Gdy obydwoje stanęli przed pokojem, Sergio spojrzał na Megan pokrzepiająco, po czym zdjął okulary i odwrócił głowę w kierunku jednej z pokojówek. Oj, pamiętał doskonale tę śliczną Hiszpankę, która poprosiła go kiedyś, by pouczył ją angielskiego. Doskonale pamiętał również, że nie nauczyła się z tej lekcji ani słowa.
- Sofía! - zawołał za nią, na co dziewczyna od razu spojrzała w jego stronę. - Alguna vez has visto a un hombre salir de aquí?* - zapytał po hiszpańsku, bo wiedział, że inaczej sie nie dogada.
- No, señor - pokręciła głową przecząco, uśmiechając się do Sergia. - Pero Amelia vio** - dodała, taksując go wzrokiem.
- Mucho tiempo?* - zapytał, odwzajemniając jej uśmiech.
- Una hora** - wzruszyła ramionami.
- Gracias, Sofia. Te ves hermosa* - odparł z uśmiechem, na co dziewczyna skinęła głową w podziękowaniu i wróciła do swych obowiązków. - Był tu jakąś godzinę temu, więc pewnie wyszedł zaraz po tobie. - Sergio zwrócił się do Meg. - Myślę, że możemy wchodzić... - nacisnął na klamkę i puścił ją przodem, sam wchodząc tuż za nią. Widok jaki zastał ani trochę mu się nie spodobał.
* Widziałaś by wychodził stąd jakiś mężczyzna?
** Nie proszę pana. Ale Amelia widziała
* Dawno temu?
** Jakąś godzinę temu
* Dziękuję Sofia. Pięknie wyglądasz
Ostatnio zmieniony przez Ruda dnia Sro Sie 25 2021, 01:44, w całości zmieniany 1 raz
Re: VIP Room - 350
Megan nie umknęło uwadze ciekawskie spojrzenie recepcjonistki, jakim ją uraczyła. Cóż, jakąś godzinę temu wybiegała stąd w panice, cała poobijana, a jej siniak na twarzy wciąż był aż nadto widoczny. Przysłuchiwała się rozmowie Sergia z pokojówką, rozumiejąc piąte przez dziesiąte o czym mówią. Ale zdołała wyłapać to, o czym chłopak po chwili ją poinformował. Iwa nie było w apartamencie już od dawna. Przez chwilę nawet tego pożałowała. Należało mu się niezłe manto. Kijem bejsbolowym najlepiej. Miała nadzieję, że w kryjówce jakiś znajdzie, albo chociaż łom. Skurwiel. Gdy Sergio otworzył drzwi, weszła do środka niepewnie, rozglądając się nerwowo, jakby jej brutalny były jednak czaił się gdzieś w jakimś kącie. Tak jednak nie było. Stanęła na środku pokoju, który przedstawiał ciekawy widoczek. Rozbity szklany stolik, odłamki szkła, na którym było widać jeszcze ślady jej krwi, rozbity wazon, chociaż wciąż nie wiedziała, czy rozbiła go na jego łbie, czy też zniszczył się, spadając na podłogę. Była wtedy tak nabuzowana adrenaliną, że takie rzeczy jej po prostu umknęły. Na podłodze walały się jakieś drobiazgi, które pospadały z mebli, na które wpadała.
- Także no... - spojrzała na Sergia niepewnie. - Chyba... Chyba tu trzeba będzie posprzątać... - wzięła głęboki oddech, czując jak drżą jej ręce. Z gniewu, ale on pewnie pomyśli, że ze strachu. Naprawdę miała ochotę kogoś zajebać. - Cholernie się cieszę, że tu ze mną jesteś - wyszeptała.
- Także no... - spojrzała na Sergia niepewnie. - Chyba... Chyba tu trzeba będzie posprzątać... - wzięła głęboki oddech, czując jak drżą jej ręce. Z gniewu, ale on pewnie pomyśli, że ze strachu. Naprawdę miała ochotę kogoś zajebać. - Cholernie się cieszę, że tu ze mną jesteś - wyszeptała.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Postawił torbę na podłodze i z porozglądał się po pokoju.
- Pięknie. Powinienem pociągnąć tego niedojeba po kieszeni za zniszczenia, ale to go niczego nie nauczy. Wiesz w jakim towarzystwie się teraz obraca? - spojrzał na Meg z zaciekawieniem. - I przede wszystkim potrzebuję jego imienia i nazwiska. Tu już nie chodzi o meble, ten człowiek cię brutalnie pobił i próbował... - przejechał po twarzy dłońmi, by się uspokoić. - Nawet jeśli nie dasz mi nazwiska, Meg, i tak go znajdę. Są obrazy z kamer, jeśli kiedyś za bardzo się wychylił, na pewno będzie w policyjnej bazie danych. Chciałbym go znaleźć. I potraktować go tak samo, jak on ciebie - podszedł do niej, po czym objął ją delikatnie i spojrzał jej w oczy, czując jak cała drży, i jak najbardziej drżą jej ręce. - Hej. Nie zostawię cię samej, dopóki go nie znajdę i nie będę miał pewności, że możesz spać spokojnie. Słyszysz? - mówił, nie odrywając wzroku od jej oczu. - Chodź do mnie - objął ją i przytulił do swego ciała. - Razem damy sobie z tym radę... - pogładził ją po włosach, wtulając swą twarz w jej włosy. Bóg jeden wiedział jak pięknie pachniała, a ten zapach skutecznie go uspokajał, jej obecność i bliskość skutecznie go uspokajała. - Przepraszam, zagalopowałem się, nie pomyślałem, że może nie chcesz bym go szukał, po prostu... chciałbym w końcu zrobić coś byś czuła się bezpieczna, a mam związane ręce... - powiedział, spoglądając na jej twarz, którą nakierował na swoją. Tym razem już nie wytrzymał. W jednej chwili nachylił się nad jej wargami i pocałował ją delikatnie.
- Pięknie. Powinienem pociągnąć tego niedojeba po kieszeni za zniszczenia, ale to go niczego nie nauczy. Wiesz w jakim towarzystwie się teraz obraca? - spojrzał na Meg z zaciekawieniem. - I przede wszystkim potrzebuję jego imienia i nazwiska. Tu już nie chodzi o meble, ten człowiek cię brutalnie pobił i próbował... - przejechał po twarzy dłońmi, by się uspokoić. - Nawet jeśli nie dasz mi nazwiska, Meg, i tak go znajdę. Są obrazy z kamer, jeśli kiedyś za bardzo się wychylił, na pewno będzie w policyjnej bazie danych. Chciałbym go znaleźć. I potraktować go tak samo, jak on ciebie - podszedł do niej, po czym objął ją delikatnie i spojrzał jej w oczy, czując jak cała drży, i jak najbardziej drżą jej ręce. - Hej. Nie zostawię cię samej, dopóki go nie znajdę i nie będę miał pewności, że możesz spać spokojnie. Słyszysz? - mówił, nie odrywając wzroku od jej oczu. - Chodź do mnie - objął ją i przytulił do swego ciała. - Razem damy sobie z tym radę... - pogładził ją po włosach, wtulając swą twarz w jej włosy. Bóg jeden wiedział jak pięknie pachniała, a ten zapach skutecznie go uspokajał, jej obecność i bliskość skutecznie go uspokajała. - Przepraszam, zagalopowałem się, nie pomyślałem, że może nie chcesz bym go szukał, po prostu... chciałbym w końcu zrobić coś byś czuła się bezpieczna, a mam związane ręce... - powiedział, spoglądając na jej twarz, którą nakierował na swoją. Tym razem już nie wytrzymał. W jednej chwili nachylił się nad jej wargami i pocałował ją delikatnie.
Re: VIP Room - 350
I co ma niby teraz zrobić do cholery? No nie może wsypać Iwa. Był gnojem i w ogóle, ale miałaby pozbawiać Carlosa bliskiego podwładnego? Po imieniu i nazwisku to nawet dziecko by go znalazło. Co robić? Musi odmówić, ale jak to zrobić, żeby nie wzbudzić w Sergiu podejrzeń. W końcu została pobita, logiczne by było, gdyby chciała, żeby ktoś dorwał Iwa, ba!, sama zamierza to zrobić, ale... Nie wiedziała, czy Sergio zamierza iść na policję czy może chce uruchomić swoją siatkę kontaktów, niemniej musiała coś wymyślić.
- Nie wiem za dużo o jego znajomych - pokręciła głową ze smutkiem. - To zawsze były podejrzane typki, do których wolałam się nie zbliżać, a i on wolał się z nimi spotykać bez mojego towarzystwa. Nie narzekałam, wierz mi. - Kiedy Sergio stwierdził, że zamierza znaleźć go tak czy siak, spojrzała na niego, a w jej oczach strach był wymieszany z troską i niepewnością. - Nie... Nie mogę... - wyszeptała ze smutkiem. - Wiem, że chcesz mi pomóc, ale ja... Ja z kolei nie chcę, żebyś przeze mnie wplątał się w coś niebezpiecznego. On nie obracał się w ciekawym towarzystwie, Sergio. - Spojrzała mu w oczy z nadzieją, że zrozumie. - A ja bym sobie nie wybaczyła, gdyby coś ci się z tego powodu stało. - Gdy ją przytulił, odwzajemniła uścisk, przymykając oczy. W takich sytuacjach czuła się dziwnie. Nie rozumiała tego uczucia, które ją ogarnęło... Czuła się po prosty bezpiecznie. Ale dlaczego? Bo Sergio był obok? To nie miało sensu. - Nie przepraszaj - odparła cicho na jego słowa. - Chcesz mi tylko pomóc, ale ja... Nie poświęcę twojego bezpieczeństwa, bym sama mogła czuć się bezpieczna. To ja przepraszam... - Kiedy ją pocałował, zamknęła oczy i z cichym westchnieniem odwzajemniła ten pocałunek, który był tak delikatny, że poczuła go nawet w koniuszkach palców. Wiedziała, że genialnie całował, sama tego doświadczyła, ale w tym pocałunku było coś jeszcze, nie wiedziała tylko co.
- Nie wiem za dużo o jego znajomych - pokręciła głową ze smutkiem. - To zawsze były podejrzane typki, do których wolałam się nie zbliżać, a i on wolał się z nimi spotykać bez mojego towarzystwa. Nie narzekałam, wierz mi. - Kiedy Sergio stwierdził, że zamierza znaleźć go tak czy siak, spojrzała na niego, a w jej oczach strach był wymieszany z troską i niepewnością. - Nie... Nie mogę... - wyszeptała ze smutkiem. - Wiem, że chcesz mi pomóc, ale ja... Ja z kolei nie chcę, żebyś przeze mnie wplątał się w coś niebezpiecznego. On nie obracał się w ciekawym towarzystwie, Sergio. - Spojrzała mu w oczy z nadzieją, że zrozumie. - A ja bym sobie nie wybaczyła, gdyby coś ci się z tego powodu stało. - Gdy ją przytulił, odwzajemniła uścisk, przymykając oczy. W takich sytuacjach czuła się dziwnie. Nie rozumiała tego uczucia, które ją ogarnęło... Czuła się po prosty bezpiecznie. Ale dlaczego? Bo Sergio był obok? To nie miało sensu. - Nie przepraszaj - odparła cicho na jego słowa. - Chcesz mi tylko pomóc, ale ja... Nie poświęcę twojego bezpieczeństwa, bym sama mogła czuć się bezpieczna. To ja przepraszam... - Kiedy ją pocałował, zamknęła oczy i z cichym westchnieniem odwzajemniła ten pocałunek, który był tak delikatny, że poczuła go nawet w koniuszkach palców. Wiedziała, że genialnie całował, sama tego doświadczyła, ale w tym pocałunku było coś jeszcze, nie wiedziała tylko co.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Rozumiał jej decyzję, którą postanowił przełknąć... póki co. Za jakiś czas spróbuje znowu. Zapyta ją o tego skurwiela, być może wcześniej zdradzając jej co nieco ze swojego życia. Kilka niewielkich sekretów, by zrozumiała, że tak naprawdę to jej były powinien się bać, nie na odwrót. Całował ją delikatnie, tuląc ją w swoich ramionach. Jego wargi, ugniatały jej miękkie usta, delektowały się tym cudownym pocałunkiem, który chciał zapamiętać jak najdłużej. Co się z nim działo? Znali się bardzo krótko, ale te półtora tygodnia kiedy tak pisała z nim, rozmawiała, przekonywała by się trzymał, cały ten czas sprawił, że zaczynało mu zależeć na tej kobiecie. Być może to po prostu odruch jego serca, które tak bardzo pragnęło posklejać się w jeden kawałek i w końcu być szczęśliwe? Albo po prostu zastępował sobie Carly. Nie wiedział tak naprawdę co to było. Oderwał się od jej warg i spojrzał w jej oczy, delikatnie wsuwając dłoń w jej włosy. Była piękna mimo tego siniaka na twarzy, zraniona i potrzebująca opieki... może... może naprawdę mogła stać się jego lekiem na złamane serce?
- Uszanuję twoją decyzję, Meg - powiedział, przesuwając kciukiem po jej gładkim policzku. - Bo szanuję ciebie i wiem, że nie powinienem tak od razu wkraczać z butami do twojego życia. Chociaż... jestem tu. W jakimś sensie wkroczyłem, ale tylko dlatego, że sama tego chciałaś. Nie będę naciskał. A teraz wybacz, zejdę do recepcji i... zadzwonię po przyjaciela, żeby tu przyjechał. I tak już długo zwlekam. Przy okazji zawołam kogoś by to posprzątał... Jeśli nie przeszkadza ci, że na pięć minut zostaniesz sama - oblizał wargi, nie przestając wpatrywać się w jej oczy.
- Uszanuję twoją decyzję, Meg - powiedział, przesuwając kciukiem po jej gładkim policzku. - Bo szanuję ciebie i wiem, że nie powinienem tak od razu wkraczać z butami do twojego życia. Chociaż... jestem tu. W jakimś sensie wkroczyłem, ale tylko dlatego, że sama tego chciałaś. Nie będę naciskał. A teraz wybacz, zejdę do recepcji i... zadzwonię po przyjaciela, żeby tu przyjechał. I tak już długo zwlekam. Przy okazji zawołam kogoś by to posprzątał... Jeśli nie przeszkadza ci, że na pięć minut zostaniesz sama - oblizał wargi, nie przestając wpatrywać się w jej oczy.
Re: VIP Room - 350
Ulżyło jej, że nie nalegał i dał za wygraną. Miała nadzieję, że już nie wróci do tematu, ale na wszelki wypadek i tak będzie musiała poinformować o wszystkim Borgię. Nie wiedziała, jak daleko sięgały jego kontakty, ale po co ryzykować. Gdyby jednak Sergio postanowił wrócić do tematu, musiała coś na wszelki wypadek wymyślić. A póki co delektowała się jego pocałunkiem innym niż wszystkie inne. Kiedy całowali się ostatnio, byli dla siebie dwójką zupełnie obcych ludzi, którzy szukali pocieszenia. Teraz było inaczej, poznali się lepiej przez ostatnie dni, wszystko dzięki długim rozmowom. A poznają się jeszcze lepiej. Ten udawany związek to naprawdę zajebista sprawa.
- Dziękuję - odparła cicho, a na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech gdy poczuła jego dłoń na swoim policzku, wsuwającą się w jej włosy. To było... Przyjemne. - Naprawdę nie chciałabym, by coś ci się stało z mojego powodu. - Tak, oczywiście, że chciała, aby wkroczył do jej świata, ale wolała, żeby to się odbywało na jej zasadach. Żadnego szukania Morozowa po kątach. Gdy powiedział, że musi wyjść, lekko się spięła, ale przecież nie może mu się ciągle narzucać. Nie może pozwolić, by się nią zmęczył. - Ja... Tak, dobrze, idź... - skinęła głową, choć bez przekonania. - Tylko... Tylko nie oddalaj się za bardzo, proszę? - odwzajemniła jego spojrzenie w oczy. Takie błękitne, takie hipnotyzujące. Pełne troski i ciepła. Nikt inny tak na nią nie patrzył.
- Dziękuję - odparła cicho, a na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech gdy poczuła jego dłoń na swoim policzku, wsuwającą się w jej włosy. To było... Przyjemne. - Naprawdę nie chciałabym, by coś ci się stało z mojego powodu. - Tak, oczywiście, że chciała, aby wkroczył do jej świata, ale wolała, żeby to się odbywało na jej zasadach. Żadnego szukania Morozowa po kątach. Gdy powiedział, że musi wyjść, lekko się spięła, ale przecież nie może mu się ciągle narzucać. Nie może pozwolić, by się nią zmęczył. - Ja... Tak, dobrze, idź... - skinęła głową, choć bez przekonania. - Tylko... Tylko nie oddalaj się za bardzo, proszę? - odwzajemniła jego spojrzenie w oczy. Takie błękitne, takie hipnotyzujące. Pełne troski i ciepła. Nikt inny tak na nią nie patrzył.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Przez krótka chwilę patrzył na nią w zupełnym milczeniu. Widział jej brak zdecydowania, a fakt, że musiał wyjść, niczego nie ułatwiał. Nie chciał wychodzić, ale powinien pokazać się w recepcji i załatwić to, o czym wspomniał.
- Naprawdę za chwilę wrócę. Obiecuję - uśmiechnął się. - Jadę tylko na dół, lepiej będzie jeśli parę osób mnie zobaczy i potwierdzę swoją obecność osobiście - ostatni raz przejechał kciukiem po jej policzku i wysunął dłoń z jej włosów, po czym od razu sięgnął do swojej walizki, którą położył na kanapę. - Na dowód tego, zostawiam to tutaj - wyjął z kieszeni drugą komórkę, kładąc ją na walizce i puścił Meg oczko. - Max dziesięć minut i jestem - przejechał palcem po jej nosie i ruszył do wyjścia.
---------> Recepcja i hol
- Naprawdę za chwilę wrócę. Obiecuję - uśmiechnął się. - Jadę tylko na dół, lepiej będzie jeśli parę osób mnie zobaczy i potwierdzę swoją obecność osobiście - ostatni raz przejechał kciukiem po jej policzku i wysunął dłoń z jej włosów, po czym od razu sięgnął do swojej walizki, którą położył na kanapę. - Na dowód tego, zostawiam to tutaj - wyjął z kieszeni drugą komórkę, kładąc ją na walizce i puścił Meg oczko. - Max dziesięć minut i jestem - przejechał palcem po jej nosie i ruszył do wyjścia.
---------> Recepcja i hol
Re: VIP Room - 350
- Jasne - bąknęła, kiedy wychodził. Kiedy zobaczyła, co zostawił na walizce, aż jej się oczy zaświeciły. Komórka! Nie byle jaka komórka. Skoro trzymał ją w szufladzie z podwójnym dnem, to musiały być na niej ważne rzeczy, dane, kontakty, hasła... Wszystko pilniej strzeżone niż na poprzedniej komórce. Ledwo zamknęły się drzwi za Sergiem, kiedy podeszła do nich i spojrzała przez wizjer. Poszedł, cudownie. Przekluczyła drzwi, zawsze może się wymówić, że się bała i tyle. Chwyciła telefon i pobiegła do sypialni. Dziesięć minut, co? Starczy. Przyjrzała się telefonowi. To nie była żadna znana marka, musiał zostać sklecony na modłę jej laptopów, każda część i podzespół z innej bajki, ale dzięki temu jej sprzęt nie miał przed nią tajemnic. Odpaliła komputer i podłączyła do niego telefon. Na pewno był na hasło, możliwe też, że miał również inne zabezpieczenia, które trzeba będzie zhakować. Może ma nawet czytnik linii papilarnych. Ale da sobie radę. Nagle na ekranie laptopa pojawiło się ostrzeżenie. Co do chuja? I następne, i następne. Kurwa, wirus! Jakim jebanym cudem nie rozważyła takiej możliwości? Odłączyła telefon od komputera i wzięła się za ratowanie danych. Wirus rozprzestrzeniał się szybko, usuwając kolejne pliki. Szlag! Jej palce poruszały się na klawiaturze z ogromną prędkością, a ona miała nadzieję zdążyć pozbyć się tego wirusa, zanim wyczyści jej cały dysk. W końcu jej się udało, ale nie była z siebie zadowolona. Strasznie spierdoliła.
- Kurwa - warknęła pod nosem. Nie było teraz czasu, żeby sprawdzić, jakie tamto gówno wyrządziło straty. Włączyła program, który zaczął skanować jej sprzęt, z nadzieją, że uda jej się część plików odzyskać. Cholera, cholera, cholera... Wróciła do salonu i odłożyła komórkę na miejsce, upewniając się przy tym, że nie miał żadnych śladów jej ingerencji. Nie miał. Przeczesała dłonią włosy zła na siebie, że zmarnowała taką szansę. Musi znaleźć sposób na dostanie się do zawartości pamięci tej komórki, ale będzie musiała znaleźć jakiś sposób na tego wirusa. To może nie być łatwe, zaatakował szybko, a ona musiała się go równie szybko pozbyć. Nie była pewna, czy zdobyła wystarczającą ilość danych. Szkoda, wielka szkoda. Odkluczyła drzwi, żeby Sergio nie musiał się dobijać i poszła do sypialni poszukać jakichś rzeczy na zmianę. Zerknęła przy okazji na laptopa. Był czysty. Westchnęła ciężko i zamknęła klapę. Zlamiła na całego.
- Kurwa - warknęła pod nosem. Nie było teraz czasu, żeby sprawdzić, jakie tamto gówno wyrządziło straty. Włączyła program, który zaczął skanować jej sprzęt, z nadzieją, że uda jej się część plików odzyskać. Cholera, cholera, cholera... Wróciła do salonu i odłożyła komórkę na miejsce, upewniając się przy tym, że nie miał żadnych śladów jej ingerencji. Nie miał. Przeczesała dłonią włosy zła na siebie, że zmarnowała taką szansę. Musi znaleźć sposób na dostanie się do zawartości pamięci tej komórki, ale będzie musiała znaleźć jakiś sposób na tego wirusa. To może nie być łatwe, zaatakował szybko, a ona musiała się go równie szybko pozbyć. Nie była pewna, czy zdobyła wystarczającą ilość danych. Szkoda, wielka szkoda. Odkluczyła drzwi, żeby Sergio nie musiał się dobijać i poszła do sypialni poszukać jakichś rzeczy na zmianę. Zerknęła przy okazji na laptopa. Był czysty. Westchnęła ciężko i zamknęła klapę. Zlamiła na całego.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Sergio
29 lipca 2016, środa popołudnie
<---------- Recepcja i hol
Kiedy wyjechał na górę, od razu skierował się do pokoju. Miał nadzieję, że nie zagościł w holu zbyt długo. Podszedł do drzwi, nacisnął na klamkę i wszedł do środka z lekkim wahaniem. Wciąż nie mógł się przyzwyczaić do tego, że będzie tu pomieszkiwał, na dodatek z tą piękną kobietą. Przeszedł przez salon i zatrzymał się przy walizce, na której zostawił telefon. Meg musiała być w sypialni... Chwycił komórkę w jedną z rąk, w drugą złapał uchwyt torby i skierował się do... O cholera. Nie przewidział jednego. Przecież było tu tylko jedno łóżko. Zatrzymał się w połowie drogi, po czym odstawił walizkę pod ścianą, a komórkę schował do kieszeni. Jasny szlag, niby ze sobą spali, ale to było tylko na rzecz zemsty, nie mógł przecież jej się wrąbać do łóżka ot tak. Najwyżej będzie spał na kanapie. Wolnym krokiem wszedł do sypialni i spojrzał na dziewczynę, która przeszukiwała swoje ubrania. Chyba powinien z nią ustalić co nieco...
- Wróciłem - uśmiechnął się do niej, zatrzymując się w wejściu, Oparł się o framugę i wsunął ręce do kieszeni. - Wiesz... właśnie zdałem sobie z czegoś sprawę - mówił, z nieschodzącym uśmiechem. - A mianowicie, że musimy chyba ustalić parę rzeczy. Nie martw się, łóżka ci nie zabiorę, ale nie chciałbym by w innych sprawach doszło między nami do nieporozumień, jeśli mamy mieszkać... pod jednym dachem, że się tak wyrażę - lewy kącik jego ust, uniósł się zawadiacko do góry.
29 lipca 2016, środa popołudnie
<---------- Recepcja i hol
Kiedy wyjechał na górę, od razu skierował się do pokoju. Miał nadzieję, że nie zagościł w holu zbyt długo. Podszedł do drzwi, nacisnął na klamkę i wszedł do środka z lekkim wahaniem. Wciąż nie mógł się przyzwyczaić do tego, że będzie tu pomieszkiwał, na dodatek z tą piękną kobietą. Przeszedł przez salon i zatrzymał się przy walizce, na której zostawił telefon. Meg musiała być w sypialni... Chwycił komórkę w jedną z rąk, w drugą złapał uchwyt torby i skierował się do... O cholera. Nie przewidział jednego. Przecież było tu tylko jedno łóżko. Zatrzymał się w połowie drogi, po czym odstawił walizkę pod ścianą, a komórkę schował do kieszeni. Jasny szlag, niby ze sobą spali, ale to było tylko na rzecz zemsty, nie mógł przecież jej się wrąbać do łóżka ot tak. Najwyżej będzie spał na kanapie. Wolnym krokiem wszedł do sypialni i spojrzał na dziewczynę, która przeszukiwała swoje ubrania. Chyba powinien z nią ustalić co nieco...
- Wróciłem - uśmiechnął się do niej, zatrzymując się w wejściu, Oparł się o framugę i wsunął ręce do kieszeni. - Wiesz... właśnie zdałem sobie z czegoś sprawę - mówił, z nieschodzącym uśmiechem. - A mianowicie, że musimy chyba ustalić parę rzeczy. Nie martw się, łóżka ci nie zabiorę, ale nie chciałbym by w innych sprawach doszło między nami do nieporozumień, jeśli mamy mieszkać... pod jednym dachem, że się tak wyrażę - lewy kącik jego ust, uniósł się zawadiacko do góry.
Ostatnio zmieniony przez Ruda dnia Sro Sie 25 2021, 01:44, w całości zmieniany 1 raz
Re: VIP Room - 350
Spojrzała na niego, kiedy wszedł do pokoju i odwzajemniła jego uśmiech. Serio, dopiero teraz zdał sobie sprawę, że tu jest tylko jedno wyro? A myślała, że to był jeden z powodów, dla którego zgodził się z nią tu zamieszkać. No cóż, myliła się.
- Wiesz... - Zamilkła na chwilę, zakładając włosy za ucho. Postanowiła jednak, że co tam, zaproponuje mu to, najwyżej się nie zgodzi. - Co do łóżka, to nie mam nic przeciwko, żebyśmy spali w jednym... Znaczy wiesz - dodała szybko. - Już przecież ze sobą spaliśmy, ale to nie fair, jeśli przeze mnie będziesz musiał spać na kanapie. Jakby nie było to z mojego powodu zrezygnowałeś z własnego apartamentu. - No nie powie jej, że nie miała racji, bo miała. Mieszkanie z nim będzie z pewnością doświadczeniem wartym uwagi i nie miała najmniejszego zamiaru zmarnować żadnej okazji. - I... Co to za reszta spraw? - spytała, patrząc na niego z zaciekawieniem.
- Wiesz... - Zamilkła na chwilę, zakładając włosy za ucho. Postanowiła jednak, że co tam, zaproponuje mu to, najwyżej się nie zgodzi. - Co do łóżka, to nie mam nic przeciwko, żebyśmy spali w jednym... Znaczy wiesz - dodała szybko. - Już przecież ze sobą spaliśmy, ale to nie fair, jeśli przeze mnie będziesz musiał spać na kanapie. Jakby nie było to z mojego powodu zrezygnowałeś z własnego apartamentu. - No nie powie jej, że nie miała racji, bo miała. Mieszkanie z nim będzie z pewnością doświadczeniem wartym uwagi i nie miała najmniejszego zamiaru zmarnować żadnej okazji. - I... Co to za reszta spraw? - spytała, patrząc na niego z zaciekawieniem.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Kiedy zaproponowała mu, że mogą spać razem, uśmiech od razu zszedł mu z twarzy. Zmarszczył czoło, odchrząkając cicho i znów się uśmiechnął, poruszając przy tym brwiami. Przez chwilę musiał mieć niezłą minę.
- No cóż, masz rację, tego akurat nie dam rady się wyprzeć... - rozejrzał się po pokoju i wszedł do środka, rozglądając się dookoła. - Wybacz, zupełnie wyleciała mi z głowy sprawa łóżka. Jeszcze dobrze nie wróciłem do żywych po tej wegetacji, zjawiłaś się tak nagle, a ja chciałem ci pomóc... - zaczął się tłumaczyć, siadając na skraju materaca. - No dobra, wiem, że brnę i że z każdym słowem nie wygląda to lepiej, ale... jesteś piękna i w ogóle, jesteś stuprocentową kobietą, a ja... nie chcę wyjść na faceta, który myśli tylko o jednym. Choć... nie ukrywam, że... - rozłożył ręce, jednak nie dokończył zdania, które miał na końcu języka. - Co do innych spraw. Lubię sobie pospać... i rzadko kiedy spuszczam klapę w toalecie. Poza tym, chyba nie mam jakichś innych, podejrzanych dziwactw. Ach właśnie, dzwoniłem po przyjaciela, niedługo przyjedzie, gdyż jest jeszcze w pracy - dodał z uśmiechem i wstał z łóżka. - A teraz, nie będę ci przeszkadzał. Pójdę rozpakować rzeczy - spojrzał na nią ostatni raz i ruszył do salonu. Cholera, nieźle się wydurnił.
- No cóż, masz rację, tego akurat nie dam rady się wyprzeć... - rozejrzał się po pokoju i wszedł do środka, rozglądając się dookoła. - Wybacz, zupełnie wyleciała mi z głowy sprawa łóżka. Jeszcze dobrze nie wróciłem do żywych po tej wegetacji, zjawiłaś się tak nagle, a ja chciałem ci pomóc... - zaczął się tłumaczyć, siadając na skraju materaca. - No dobra, wiem, że brnę i że z każdym słowem nie wygląda to lepiej, ale... jesteś piękna i w ogóle, jesteś stuprocentową kobietą, a ja... nie chcę wyjść na faceta, który myśli tylko o jednym. Choć... nie ukrywam, że... - rozłożył ręce, jednak nie dokończył zdania, które miał na końcu języka. - Co do innych spraw. Lubię sobie pospać... i rzadko kiedy spuszczam klapę w toalecie. Poza tym, chyba nie mam jakichś innych, podejrzanych dziwactw. Ach właśnie, dzwoniłem po przyjaciela, niedługo przyjedzie, gdyż jest jeszcze w pracy - dodał z uśmiechem i wstał z łóżka. - A teraz, nie będę ci przeszkadzał. Pójdę rozpakować rzeczy - spojrzał na nią ostatni raz i ruszył do salonu. Cholera, nieźle się wydurnił.
Re: VIP Room - 350
Jego reakcja było co najmniej ciekawa. Nie spodziewała się, że uśmiech zejdzie z jego twarzy, wręcz przeciwnie. Nie da rady się wyprzeć? A zamierzał? I brawo ze stwierdzeniem, że jest stuprocentową kobietą, byłaby kicha, jakby miał jakieś wątpliwości. Na jej obliczu nie było jednak śladu po sarkazmie, który wypełniał jej myśli.
- Spokojnie, chyba zrozumiałam - odparła, uśmiechając się pokrzepiająco. Brnął, oj, brnął, ale dobrze, że przynajmniej zdawał sobie z tego sprawę. Pokręciła głową, słysząc te jego "dziwactwa". Serio? Mieszka pod jednym dachem z trójką szalonych psychopatów, morderców i złodziei, a ma ją przerazić uniesiona klapa od kibla? Gdyby wiedział... Ale to lepiej, że nie wie, zdecydowanie lepiej... - Te twoje dziwactwa nie są tak dziwne jak sądzisz - zapewniła go z uśmiechem na ustach. - Wierz mi, widywałam gorsze przyzwyczajenia. - Skinęła głową, na wieść o przybyciu jego przyjaciela. Ciekawe kto? Pewnie Hudson, żeby ją obejrzał. Nikt inny jej do głowy nie przychodził, bo prawie wszystkich spotkała na korytarzy przed mieszkaniem Sergia. - Jasne, a ja się przebiorę - odparła, kiedy wychodził. Przebrała spodenki i założyła czystą bluzkę. Tamte ciuchy nadawały się już tylko do wyrzucenia. Usiadła na łóżku i przetarła dłonią twarz. Zaczęło się. Na dobre wsiąkała już w swój plan. Zastanawiała się, ile czasu jej zajmie zdobycie wszystkich informacji, jakie chciała. To mogło potrwać.
- Spokojnie, chyba zrozumiałam - odparła, uśmiechając się pokrzepiająco. Brnął, oj, brnął, ale dobrze, że przynajmniej zdawał sobie z tego sprawę. Pokręciła głową, słysząc te jego "dziwactwa". Serio? Mieszka pod jednym dachem z trójką szalonych psychopatów, morderców i złodziei, a ma ją przerazić uniesiona klapa od kibla? Gdyby wiedział... Ale to lepiej, że nie wie, zdecydowanie lepiej... - Te twoje dziwactwa nie są tak dziwne jak sądzisz - zapewniła go z uśmiechem na ustach. - Wierz mi, widywałam gorsze przyzwyczajenia. - Skinęła głową, na wieść o przybyciu jego przyjaciela. Ciekawe kto? Pewnie Hudson, żeby ją obejrzał. Nikt inny jej do głowy nie przychodził, bo prawie wszystkich spotkała na korytarzy przed mieszkaniem Sergia. - Jasne, a ja się przebiorę - odparła, kiedy wychodził. Przebrała spodenki i założyła czystą bluzkę. Tamte ciuchy nadawały się już tylko do wyrzucenia. Usiadła na łóżku i przetarła dłonią twarz. Zaczęło się. Na dobre wsiąkała już w swój plan. Zastanawiała się, ile czasu jej zajmie zdobycie wszystkich informacji, jakie chciała. To mogło potrwać.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: VIP Room - 350
Wszedł do salonu, po drodze zgarniając torbę z ciuchami. No jasne, że jego dziwactwa nie są dziwne, a przynajmniej nie te, o których jej napomknął. Kontakty z mafią, z paserami, ludźmi handlującymi informacjami, też wcale nie były dziwne, prawda? Wyjął z kieszeni telefon i usiadł na kanapie, czekając na pokojówki, rozpakuje się choćby nawet wieczorem. Nie miał teraz do tego głowy. Włączył komórkę, po czym wklepał pin i zaczekał aż ekran telefonu się zaświeci. Nagle jednak zmarszczył czoło, widząc odliczanie od minuty do zera i zapytanie: Zdefragmentować pamięć telefonu? Jeśli nie, potwierdź odciskiem palca. Czyżby ktoś... Spojrzał w kierunku sypialni. Nie, no przecież po co niby byłby jej potrzebny ten telefon? Przyłożył kciuk do monitora i odczekał aż wszystko odpali się jak należy, po czym zaczął przeglądać pamięć. Na szczęście nic nie zginęło, więc pewnie on sam powciskał coś ostatnim razem. Nie minęła chwila, jak rozległo się pukanie do drzwi. Nie wyłączył komórki, jedynie schował ją do kieszeni i poszedł otworzyć.
- Wejdźcie dziewczyny, trzeba ogarnąć ten bałagan - powiedział do pokojówek, które przepuścił w drzwiach. Sam postanowił dać im chwilę, więc wyszedł na taras, zabierając szklaną butelkę coli z małej lodówki. Rozwalił się na krześle, otworzył napój i westchnął opadając na oparcie. Jak na razie nie było tak źle, choć już nieźle wdepnął z tym pytaniem o spanie. Tak czy inaczej, cieszył się, że Meg do niego przyszła, bo pewnie prędko nie wyszedłby ze swojego mieszkania. Skierował wzrok w kierunku salonu, gdzie dziewczyny uwijały się jak w ukropie. Kiedy jedna z nich, odwróciła się do niego tyłem i zgięła się w pół, by posprzątać szkło, od razu stwierdził, że lepiej już chyba miał nie będzie. Był wolny, mieszkał z piękną kobietą, a do tego te pokojówki... Tak sporadycznie przebywał w hotelu, że już zapomniał jak ładne dziewczyny tu pracują. Pociągnął łyka lodowatej coli i uśmiechnął się pod nosem. Nagle ucieszył się, że znów jest singlem.
- Wejdźcie dziewczyny, trzeba ogarnąć ten bałagan - powiedział do pokojówek, które przepuścił w drzwiach. Sam postanowił dać im chwilę, więc wyszedł na taras, zabierając szklaną butelkę coli z małej lodówki. Rozwalił się na krześle, otworzył napój i westchnął opadając na oparcie. Jak na razie nie było tak źle, choć już nieźle wdepnął z tym pytaniem o spanie. Tak czy inaczej, cieszył się, że Meg do niego przyszła, bo pewnie prędko nie wyszedłby ze swojego mieszkania. Skierował wzrok w kierunku salonu, gdzie dziewczyny uwijały się jak w ukropie. Kiedy jedna z nich, odwróciła się do niego tyłem i zgięła się w pół, by posprzątać szkło, od razu stwierdził, że lepiej już chyba miał nie będzie. Był wolny, mieszkał z piękną kobietą, a do tego te pokojówki... Tak sporadycznie przebywał w hotelu, że już zapomniał jak ładne dziewczyny tu pracują. Pociągnął łyka lodowatej coli i uśmiechnął się pod nosem. Nagle ucieszył się, że znów jest singlem.
Re: VIP Room - 350
Megan usłyszała pukanie do drzwi i krótkie rozmowy. Zaciekawiona wyszła z pokoju i zobaczyła, że to pokojówki przyszły posprzątać bałagan jaki narobiła z Iwem. Skinęła im głową na powitanie, uśmiechając się uprzejmie i rozejrzała się za Sergiem. Zauważyła go jak siedzi na tarasie i... gapi się w wypięty tyłek jednej z dziewczyn. Ledwo powstrzymała się od przewrócenia oczami. Faceci. Koniec końców wszyscy są tacy sami. Ruszyła w jego kierunku, starając się ignorować ból w żebrach. Jak dotąd jej się to udawało, była przyzwyczajona do bólu, ale po takim czasie miała już dość.
- Ten twój przyjaciel... - zagaiła, stając obok niego i obserwując go z ciekawością. Była niemal pewna, że jej podejrzenia się sprawdzą, choć gdy chodziło o Sergia, to taka pewność była bardzo ryzykowną rzeczą. - Kim on jest?
- Ten twój przyjaciel... - zagaiła, stając obok niego i obserwując go z ciekawością. Była niemal pewna, że jej podejrzenia się sprawdzą, choć gdy chodziło o Sergia, to taka pewność była bardzo ryzykowną rzeczą. - Kim on jest?
Ostatnio zmieniony przez Kędziorek dnia Pon Mar 26 2018, 21:07, w całości zmieniany 1 raz
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Strona 1 z 11 • 1, 2, 3 ... 9, 10, 11
Strona 1 z 11
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach