Sergio i Carly / winiarnia i hotel
2 posters
Strona 2 z 3
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Sergio i Carly / winiarnia i hotel
First topic message reminder :
Sergio i Carly
Hollywood and Vine - Winiarnia
Sergio zaparkował auto na parkingu przy winiarni i otworzył drzwi Carly, po czym chwycił ją za rękę.
- Tak właściwie, to jeszcze nigdy z nikim tu nie byłem, nieraz jedynie zajeżdżałem sam, żeby pozaglądać jak się interesy mają - powiedział wolnym krokiem kierując się z ukochaną do środka. Wyglądała dziś naprawdę zjawiskowo. Tak bardzo zjawiskowo, że aż miał ochotę ją schrupać na podwieczorek... Najlepiej zaraz po winie. Ale głośno by jej tego w życiu nie powiedział. Przynajmniej jeszcze nie teraz, kiedy byli świeżą parą, a ona jak dotąd nie odważyła się na dalszy krok. Musiał czekać, nie miał wyjścia. - O której mam cię dzisiaj odstawić, byś mogła zdać sprawozdanie przyjaciółkom? - zapytał, uśmiechając się zawadiacko.
Sergio i Carly
Hollywood and Vine - Winiarnia
Sergio zaparkował auto na parkingu przy winiarni i otworzył drzwi Carly, po czym chwycił ją za rękę.
- Tak właściwie, to jeszcze nigdy z nikim tu nie byłem, nieraz jedynie zajeżdżałem sam, żeby pozaglądać jak się interesy mają - powiedział wolnym krokiem kierując się z ukochaną do środka. Wyglądała dziś naprawdę zjawiskowo. Tak bardzo zjawiskowo, że aż miał ochotę ją schrupać na podwieczorek... Najlepiej zaraz po winie. Ale głośno by jej tego w życiu nie powiedział. Przynajmniej jeszcze nie teraz, kiedy byli świeżą parą, a ona jak dotąd nie odważyła się na dalszy krok. Musiał czekać, nie miał wyjścia. - O której mam cię dzisiaj odstawić, byś mogła zdać sprawozdanie przyjaciółkom? - zapytał, uśmiechając się zawadiacko.
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Zanim doszli do linii drzew, rozpadało się na amen, a zanim znaleźli drzewo, które choć trochę mogło ich ochronić przed ciężkimi kroplami wody, przemokli do suchej nitki. Napiła się wina i butelka ponownie zmieniła właściciela.
- Tak, chyba musimy tu przeczekać największy deszcz chociaż - poparła Sergia, a po tonie jej głosu nie można było stwierdzić, że żałowała. No bo nie żałowała. W życiu by nie pomyślała, że skończy z Sergiem pod drzewem, ale to było bardzo ciekawe doświadczenie. I na swój sposób romantyczne, przynajmniej dopóki nie zacznie kichać. Rany, o czym ona myśli? Powinna skupić się na Sergiu, a nie... Wino, wszystkiemu winne jest wino, które notabene coraz bardziej wchodziło jej do głowy. Spojrzała na trzymaną w dłoni butelkę, która była prawie pusta, wina na dosłownie dwa łyki. Cóż było zrobić, wypiła tę resztkę i aż oblizała usta, czując na wargach miodową słodycz. Pychotka. Z kolei na jej przystojnym towarzyszu wypite ilości alkoholu nie robiły chyba żadnego wrażenia. Miała nadzieję, że nie zrobi czegoś głupiego, chociaż pocieszało ją to, że nie była przecież aż tak pijana, co najwyżej wstawiona. Poza tym lunęła taka ściana deszczu, że paparazzi pewnie niewiele widział. Poczuła malutką satysfakcję z tego powodu. Uśmiechnęła się, kiedy Sergio odsunął z jej twarzy mokry kosmyk włosów. Z miejsca poczuła gorąco na policzkach, naturalna i bardzo częsta reakcja z jej strony. No, przynajmniej jej się zimno nie zrobi, to na bank.
- Tak, chyba musimy tu przeczekać największy deszcz chociaż - poparła Sergia, a po tonie jej głosu nie można było stwierdzić, że żałowała. No bo nie żałowała. W życiu by nie pomyślała, że skończy z Sergiem pod drzewem, ale to było bardzo ciekawe doświadczenie. I na swój sposób romantyczne, przynajmniej dopóki nie zacznie kichać. Rany, o czym ona myśli? Powinna skupić się na Sergiu, a nie... Wino, wszystkiemu winne jest wino, które notabene coraz bardziej wchodziło jej do głowy. Spojrzała na trzymaną w dłoni butelkę, która była prawie pusta, wina na dosłownie dwa łyki. Cóż było zrobić, wypiła tę resztkę i aż oblizała usta, czując na wargach miodową słodycz. Pychotka. Z kolei na jej przystojnym towarzyszu wypite ilości alkoholu nie robiły chyba żadnego wrażenia. Miała nadzieję, że nie zrobi czegoś głupiego, chociaż pocieszało ją to, że nie była przecież aż tak pijana, co najwyżej wstawiona. Poza tym lunęła taka ściana deszczu, że paparazzi pewnie niewiele widział. Poczuła malutką satysfakcję z tego powodu. Uśmiechnęła się, kiedy Sergio odsunął z jej twarzy mokry kosmyk włosów. Z miejsca poczuła gorąco na policzkach, naturalna i bardzo częsta reakcja z jej strony. No, przynajmniej jej się zimno nie zrobi, to na bank.
Ostatnio zmieniony przez Kędziorek dnia Czw Lis 08 2018, 16:03, w całości zmieniany 1 raz
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Sergio przyglądał się Carly z nieukrywanym szczęściem wymalowanym na twarzy. W jego oczach, w uśmiechu, był teraz najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i nic nie mogło tego zmienić. A wszystko dzięki niej. Tej drobnej kobietce, która stała tuz przed nim, przemoczona tak jak on i wpatrywała się w niego z tymi cudnymi iskierkami w swych dużych oczach. Uśmiechnął się szerzej, spoglądając na chwilę w kierunku butelki po winie, która stała tuż obok nich i pociągnął Carly na sam środek parkowej drogi. Deszcz moczył ich jeszcze bardziej, spływając po włosach, twarzach i ciuchach, a Sergio wpatrywał się w nią, jakby właśnie zobaczył anioła.
- Skoro już zmokliśmy, to chyba nam bardziej nie zaszkodzi - mówił, nie przestając się uśmiechać. Carly wciąż wyglądała niesamowicie, nawet mimo tego, że była już cała mokra, a on właśnie teraz zrozumiał, że jego serce należy już tylko do niej. Do cudnej pani weterynarz, którą poznał całkiem przez przypadek. A może to wcale nie był przypadek, a jego serce czekało właśnie na nią, by w końcu się otworzyć? Życie... Droga pełna niespodzianek, na której nic nie dzieje się bez przyczyny.
- Skoro już zmokliśmy, to chyba nam bardziej nie zaszkodzi - mówił, nie przestając się uśmiechać. Carly wciąż wyglądała niesamowicie, nawet mimo tego, że była już cała mokra, a on właśnie teraz zrozumiał, że jego serce należy już tylko do niej. Do cudnej pani weterynarz, którą poznał całkiem przez przypadek. A może to wcale nie był przypadek, a jego serce czekało właśnie na nią, by w końcu się otworzyć? Życie... Droga pełna niespodzianek, na której nic nie dzieje się bez przyczyny.
Ostatnio zmieniony przez Ruda dnia Czw Lis 08 2018, 17:06, w całości zmieniany 1 raz
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Pisnęła, kiedy nagle pociągnął ją poza ochronną koronę drzew prosto w ulewę. Teraz to już nawet nie mogą udawać, że nie są mokrzy. Spojrzała w jego twarz, na której malowało się tak wielkie szczęście, że jej serce z miejsca zabiło mocniej. Skąd ta mina? Czy to dzięki niej? Ta myśl sprawiła, że ją samą również ogarnęło to samo szczęście, co jego. To było niesamowite. Sergio był jak z innego świata. Sławny, bogaty plejboj, syn senatora, kto by pomyślał, ze pewnego dnia stanie u progu jej gabinetu, a zwykły wypad na pizzę zakończy się w ten sposób? Kto by pomyślał, że zaczną się spotykać na poważnie, a plejboj przestanie być plejbojem? Nigdy nawet przez chwilę nie dał jej do zrozumienia, że mogłaby wątpić w jego wierność. Historia jak z bajki, gdzie czarownicami są paparazzi i wszystkie laski nieszanujące jego przestrzeni osobistej.
- Raczej nie - zgodziła się wesoło, myśląc o tym, jak niesamowicie Sergio wygląda w tej chwili. Krople wody spływały po jego twarzy i włosach, ale nie przeszkadzało mu to promiennie się do niej uśmiechać. Nie wiedzieć czemu wyobraziła sobie, że własnie taki widok przestawiałby pod prysznicem. Cholera, powinna się trochę uspokoić. Albo nie? Jej facet na nią działa, co w tym złego? Pytanie tylko, czy to jej myślenie, czy alkoholu, który płynął w jej krwi. Jej wzrok na chwilę skierował się na jego usta, po czym ponownie spojrzała mu w oczy, tonąc w ich głębi.
- Raczej nie - zgodziła się wesoło, myśląc o tym, jak niesamowicie Sergio wygląda w tej chwili. Krople wody spływały po jego twarzy i włosach, ale nie przeszkadzało mu to promiennie się do niej uśmiechać. Nie wiedzieć czemu wyobraziła sobie, że własnie taki widok przestawiałby pod prysznicem. Cholera, powinna się trochę uspokoić. Albo nie? Jej facet na nią działa, co w tym złego? Pytanie tylko, czy to jej myślenie, czy alkoholu, który płynął w jej krwi. Jej wzrok na chwilę skierował się na jego usta, po czym ponownie spojrzała mu w oczy, tonąc w ich głębi.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Zauważył jej wzrok, który zbłądził na kilka sekund wprost na jego wargi. Spojrzenie, jakim go uraczyła, mówiło mu jasno, że coś jej chodzi po głowie, nie wiedział jednak co i w sumie nie miał zamiaru zgadywać. Powie mu, albo nie, pokaże albo nie, wszystko zależało od niej. Ona była w tym wszystkim najważniejsza. Dla niej był gotowy na wszystko. Wiedział to, a jego serce poczuło to samo, właśnie w tej chwili. Spojrzał na chwilę w niebo i zamykając oczy na kilka sekund, rozkoszował się tym niesamowitym uczuciem jakie wkradło się prosto w jego serce.
- Kocham cię. - Te słowa padły z jego ust tak niespodziewanie, że dosłownie na sekundę był pewien, że mu się to śni. Ponownie spojrzał w twarz Carly, przyglądając się jej reakcji. Miał ogromną nadzieję, że ona czuła teraz dokładnie to samo... Nie. On nie miał nadziei. On to wiedział.
- Kocham cię. - Te słowa padły z jego ust tak niespodziewanie, że dosłownie na sekundę był pewien, że mu się to śni. Ponownie spojrzał w twarz Carly, przyglądając się jej reakcji. Miał ogromną nadzieję, że ona czuła teraz dokładnie to samo... Nie. On nie miał nadziei. On to wiedział.
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Zastanawiało ją, co mu chodziło po głowie. Sądząc po jego minie, musiało być to coś dobrego, więc tyle dobrze. Nie chciała, by jakieś ponure myśli zepsuły im tę chwilę. Chciała, żeby był szczęśliwy i żeby się uśmiechał jak najwięcej, chciała, żeby ona była jedną z przyczyn tego szczęścia, najlepiej główną. Kiedy uniósł głowę, zamykając oczy, spojrzała na niego skonsternowana. Co się dzieje? Poszła za jego śladem, mając jednak otwarte oczy. Chciała wiedzieć, co Sergio zaraz zrobi, a może będzie tak stał? W sumie nie głupi pomysł. Przymknęła na moment powieki, ale gdy usłyszała jego głos, otworzyła je w jednej sekundzie. Czy ona się przesłyszała? Może hałas robiony przed deszcz i liście spłatał jej figle? Nie, jego wzrok, który na nią skierował, mówił jednoznacznie, że się nie przesłyszała. Kocha ją. Powiedział jej właśnie, że ją kocha. Przyjemne ciepło rozlało się po jej ciele, a serce przyspieszyło niespokojnie rytm. Na moment zabrakło jej słów, chociaż paradoksalnie wiedziała, co powiedzieć. Powinna ubrać w słowa uczucie, które zaczęła do niego żywić i nie zamierzała kazać mu dłużej czekać.
- Też cię kocham - odparła bez wahania, patrząc mu głęboko w oczy. Uniosła dłonie, ujmując w nie jego twarz, a na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech. Była teraz taka szczęśliwa, że nie potrafiła tego opisać.
- Też cię kocham - odparła bez wahania, patrząc mu głęboko w oczy. Uniosła dłonie, ujmując w nie jego twarz, a na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech. Była teraz taka szczęśliwa, że nie potrafiła tego opisać.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Kiedy usłyszał te magiczne słowa, padające z jej ust w otoczeniu spadających kropel deszczu, wiedział, że zapamięta na długo tę chwilę. Jego serce jeszcze bardziej przyspieszyło swój rytm, o mało nie wyrywając się z piersi, a na twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Chwycił ją za ręce, zamykając jej dłonie w swoich dłoniach, a jego niebieskie tęczówki, utkwiły w jej ciemnych oczach, zatracając się w nich po raz kolejny dzisiejszego wieczoru. Kochała go. Kochała tak samo, jak on kochał ją, nie musiała mówić nic więcej, te zapewnienia mu wystarczyły. Widział to i czuł całym sobą. Nie zastanawiając się ani sekundy dłużej, postanowił ją pocałować. Wpił się w jej wargi z namiętnością, a ciepłe krople deszczu jedynie pogłębiły ogień, jaki ogarniał go od środka. W jednej sekundzie, wszystko dookoła przestało istnieć. Świat stracił znaczenie wraz ze smakiem jej malinowych ust, liczyło się tylko to.
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Jego piękny uśmiech sprawił, że w jej brzuchu wszystkie motylki obudziły się do życia, przerywając zimowanie. Nie mogła i nie chciała tak po prawdzie oderwać wzroku od oczu Sergia. Ich tęczówki miały kolor przejrzystego nieba, a patrząc w nie miała wrażenie, że mimo deszczu na tym niebie pojawiło się słońce. Wciąż nie mogła uwierzyć w to, że ją kocha, a jednocześnie nie zwątpiła nawet przez moment w jego słowa. Kochał ją, a ona jego, ta bajka nie mogła mieć lepszego zakończenia. A raczej początku. Gdy ją pocałował, z miejsca odwzajemniła ten gorący pocałunek, który sprawił, że niemal ugięły się pod nią kolana. Był pełen namiętności, pasji i tego uczucia, które do siebie żywili. Delikatnie wyswobodziła dłonie z jego rąk i objęła jego szyję, przylegając do niego całym ciałem. Poprzez mokry materiał doskonale czuła twarde mięśnie jego brzucha. Kochał ją taki mężczyzna... Jeśli to był sen, nie chciała się obudzić.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Kiedy przylgnęła do niego całym ciałem, wsunął jej dłoń we włosy, przyciągając ją mocniej do siebie. Całował ją z takim uczuciem, z jakim nie całował żadnej kobiety nigdy wcześniej, bo przecież nigdy wcześniej nie kochał. Carly była dla niego wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju, a on... On chciał, żeby tak chwila trwała wiecznie. Nieważne było, jak bardzo przemókł, mógł tak moknąć w nieskończoność, byleby ona była tutaj z nim. Gwałtownie oderwał się od jej ust i wolno oblizując wargi spojrzał na jej rumiane policzki skąpane w ciepłym deszczu. Wyglądała naprawdę zjawiskowo, a on wciąż czuł na swych ustach smak jej ust. Niepowtarzalny smak malin, którego nie miał dość od dobrych trzech miesięcy. Oddał serce tej pięknej kobiecie i miał nadzieję, że to już nigdy się nie zmieni. Że nic i nikt nie zakłóci tej idealnej symbiozy między nimi. Ponownie zbliżył usta do jej ust i musnął je ledwo wyczuwalnie, chcąc sprawdzić, jak bardzo nabrzmiały od jego pocałunków. Chciał ją mieć przy sobie dzisiejszej nocy i mimo że pragnienie jej ciała było wyjątkowo mocne, pragnął w tej chwili jedynie jej obecności. Poczeka na nią, a wiedział, że warto czekać. Bo czy mogło być coś piękniejszego od odwzajemnionej miłości ukochanej kobiety? W tej chwili nic innego nie przychodziło mu na myśl.
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Odwzajemniała jego pocałunki, nie myśląc o niczym innym jak tylko o nim. Nie pamiętała nawet, jak się nazywa, w tej chwili w jej głowie był tylko Sergio, jego zapach, jego dotyk, bliskość i te usta, które doprowadzały ją do obłędu. Nigdy przy nikim tak się nie czuła, to było niepowtarzalne, wyjątkowe. Gdy się od niej oderwał, oddychała ciężko, jakby przebiegła maraton. Przez moment zapomniała, jak się oddycha! Serce, nie potrafiąc się uspokoić, kołatało niespokojnie w jej klatce piersiowej. Każde jego uderzenie było detykowane temu wyjątkowemu mężczyźnie, który patrzył teraz na nią jak na ósmy cud świata. Musnął ustami jej nabrzmiałe od pocałunków wargi, które rozchyliła mimowolnie. W tej chwili czuła, jakby nie panowała nad swoim ciałem. Przejechała delikatnie opuszkami palców po krawędzi jego szczęki, po prostu wpatrując się bez słowa w tę ukochaną twarz, którego wyrazu nie pokazywał nikomu innemu, tylko jej. Tak, czuła, że zna Sergia, jakiego nie zna nikt inny i poczuła się przez to niesamowicie wyjątkowa. Nagle zamarzyła, by ten wieczór nigdy się nie kończył.
- Sergio? - spojrzała mu głęboko w oczy. Pragnęła, żeby czas się zatrzymał choć na chwilę. - Obiecaj, że to już tak na zawsze... - Spojrzała na niego z nadzieją, że to potwierdzi. Nieważne co stanie im na drodze, zawsze będą razem. W tej chwili nie marzyła o niczym innym.
- Sergio? - spojrzała mu głęboko w oczy. Pragnęła, żeby czas się zatrzymał choć na chwilę. - Obiecaj, że to już tak na zawsze... - Spojrzała na niego z nadzieją, że to potwierdzi. Nieważne co stanie im na drodze, zawsze będą razem. W tej chwili nie marzyła o niczym innym.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Te wszystkie pocałunki, spojrzenia i słodycz jej ust, sprawiły, że Sergio najzwyczajniej w świecie odpłynął daleko stąd, do miejsca zwanego wiecznym szczęściem, głęboko wierząc, że to, co się między nimi dzieje, jest już na zawsze, aż po grobową deskę. Chciał w to wierzyć, bo czemu nie? To była naprawdę niesamowita rzecz, że w końcu po tylu latach znalazł kogoś, kto nadaje na tych samych falach co on. Uczucie równie niesamowite, co dotychczas dla niego nierealne. Ferran i Lena nie przetrwali próby czasu, a Dom i Letty... Na sekundę wyraz jego twarzy się zmienił, jednak tylko na sekundę, bo po chwili Carly powiedziała coś, co pragnął teraz usłyszeć z całego serca. I usłyszał. Czyżby od teraz jego wszystkie marzenia zaczną się spełniać jedno po drugim? Jeśli tak, trzeba było wykorzystać ten czas jak najlepiej.
- Obiecuję - powiedział, uśmiechając się szeroko. Nie wyobrażał sobie, że może odpowiedzieć inaczej, bo to "inaczej" nie wchodziło w grę. Spojrzał na jej rozpromienioną buzię i ponownie wpił się w jej wargi. Jej malinowe usta, były kolejnym cudownym aspektem tego spotkania w deszczu. A takie pocałunki jak ten miały to do siebie, że zawsze pieczętowały obietnice.
- Obiecuję - powiedział, uśmiechając się szeroko. Nie wyobrażał sobie, że może odpowiedzieć inaczej, bo to "inaczej" nie wchodziło w grę. Spojrzał na jej rozpromienioną buzię i ponownie wpił się w jej wargi. Jej malinowe usta, były kolejnym cudownym aspektem tego spotkania w deszczu. A takie pocałunki jak ten miały to do siebie, że zawsze pieczętowały obietnice.
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Jako że obserwowała go przez cały czas, zauważyła, że dosłownie na ułamek sekundy wyraz jego twarzy się zmienił, zupełnie jakby pomyślał o czymś niewesołym. Szybko jednak na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a ona sama zapomniała przez to, co spostrzegła jeszcze chwilę temu. To była najwspanialsza obietnica, jaką kiedykolwiek ktoś jej złożył. Zwykle "obiecuję" stało się muzyką dla jej uszu. Zaśmiała się lekko, szczęśliwa jak nigdy i zatraciła się w długim pocałunku, jakim ją obdarował. To było niesamowite jak bardzo byli ze sobą zgodni, jak idealnie się uzupełniali. Z jednej strony byli przeciwieństwami, z drugiej stanowili idealną harmonię dwóch dusz pragnących szczęścia i miłości. Przy nim wychodziło z niej jej drugie "ja"', o którego istnieniu nie miała nawet pojęcia. Nic nie mogło się równać z przebywaniem z Sergiem. Nic.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Westchnął cicho, delektując się dotykiem jej delikatnej dłoni na swoim podbródku. Najchętniej stałby tu tak w nieskończoność, ale przemokli już tak mocno, że blisko im było do zakończenia tego romantycznego wieczoru w łóżkach z wysoką gorączką. Oderwał się od niej, wyjątkowo niechętnie i wolno oblizał wargi. Z uśmiechem na ustach, przejechał palcem po czubku jej nosa, postanawiając przerwać tą magiczną chwilę, szczególnie, że zauważył jak Carly przestępuje z nogi na nogę. Mogła przemarznąć mimo wszystko, a on zapomniał przy niej o całym świecie.
- Cholera, przepraszam... - delikatnie uchwycił jej dłoń w swoją dłoń i pocałował jej wierzch. - Na pewno przemarzłaś i... - zawahał się na chwilę, nie wiedząc, czy powinien jej proponować, to co miał zamiar zaproponować. - Może pójdziemy do hotelu? To znaczy... Nie chciałbym, żebyś zachorowała. i dobrze byłoby osuszyć ubrania... - uśmiechnął się jeszcze raz, jakby chciał dodać sobie trochę pewności.
- Cholera, przepraszam... - delikatnie uchwycił jej dłoń w swoją dłoń i pocałował jej wierzch. - Na pewno przemarzłaś i... - zawahał się na chwilę, nie wiedząc, czy powinien jej proponować, to co miał zamiar zaproponować. - Może pójdziemy do hotelu? To znaczy... Nie chciałbym, żebyś zachorowała. i dobrze byłoby osuszyć ubrania... - uśmiechnął się jeszcze raz, jakby chciał dodać sobie trochę pewności.
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Słuchała go jak urzeczona, dopóki nie spostrzegła się, o czym on tak naprawdę do niej mówił. Zimno? Komu jest zimno? Że niby jej? Prawda była taka, że przez niego była tak rozpalona, że mogłaby robić za grzejnik. Ale to było urocze, że się o nią tak martwił. Uśmiechnęła się, kiedy pocałował ją w dłoń. Uwielbiała tę jego dżentelmeńską stronę siebie samego.
- Tak właściwie to tak tuptam w miejscu przez te buty - przyznała z lekkim zakłopotaniem. Woda sprawiła, że zaczęły się ocierać za bardzo o jej stopy, no i przede wszystkim była już trochę zmęczona. Przesadziła z tymi szpilami, ale z drugiej strony, kto mógł przypuszczać, że ten wieczór się tak skończy? Myślała, że będą pić wino w winiarni, a nie hasać w deszczu po parku, chociaż nie żałowała nawet sekundy. - Trudno zmarznąć przy tobie, kiedy mnie tak rozgrzewasz - dodała z rozbawieniem i wtuliła się w jego tors, oplatając go ramionami. Uśmiechnęła się ciepło, kiedy zaproponował jej hotel. Widać było jak na dłoni, że się przejmował, by nie wzięła jego słów za próbę zaciągnięcia jej do łóżka. Strasznie przejmował się swoją łatką plejboja, choć ona wiedziała, że może mu zaufać. Nie skrzywdziłby jej. - Ale nie mam nic przeciwko hotelowi - odparła, nawet się nie zastanawiając nad odpowiedzią. A może powinna? Co prawda nie miała się czego bać, ale czy on nie powinien się bać. Mimo wszystko była lekko wstawiona i do głowy mogą jej przyjść różne rzeczy, szczególnie, że samą sytuacją, która miała przed chwilą miejsce, można się było upić do nieprzytomności. Ze szczęścia. - I dziękuję, że się o mnie martwisz - dodała, składając na jego ustach krótki pocałunek. Och, no dobra, po prostu wykorzystała okazję, ale kto by nie korzystał?
- Tak właściwie to tak tuptam w miejscu przez te buty - przyznała z lekkim zakłopotaniem. Woda sprawiła, że zaczęły się ocierać za bardzo o jej stopy, no i przede wszystkim była już trochę zmęczona. Przesadziła z tymi szpilami, ale z drugiej strony, kto mógł przypuszczać, że ten wieczór się tak skończy? Myślała, że będą pić wino w winiarni, a nie hasać w deszczu po parku, chociaż nie żałowała nawet sekundy. - Trudno zmarznąć przy tobie, kiedy mnie tak rozgrzewasz - dodała z rozbawieniem i wtuliła się w jego tors, oplatając go ramionami. Uśmiechnęła się ciepło, kiedy zaproponował jej hotel. Widać było jak na dłoni, że się przejmował, by nie wzięła jego słów za próbę zaciągnięcia jej do łóżka. Strasznie przejmował się swoją łatką plejboja, choć ona wiedziała, że może mu zaufać. Nie skrzywdziłby jej. - Ale nie mam nic przeciwko hotelowi - odparła, nawet się nie zastanawiając nad odpowiedzią. A może powinna? Co prawda nie miała się czego bać, ale czy on nie powinien się bać. Mimo wszystko była lekko wstawiona i do głowy mogą jej przyjść różne rzeczy, szczególnie, że samą sytuacją, która miała przed chwilą miejsce, można się było upić do nieprzytomności. Ze szczęścia. - I dziękuję, że się o mnie martwisz - dodała, składając na jego ustach krótki pocałunek. Och, no dobra, po prostu wykorzystała okazję, ale kto by nie korzystał?
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Spojrzał na jej buty, dopiero teraz zdając sobie sprawę, jak wysokie są jej szpilki. Ubrała je specjalnie dla niego, chcąc wyglądać seksownie i efekt osiągnęła, bo wyglądała dziś naprawdę olśniewająco, ale te biedne, śliczne, smukłe nóżki okrutnie cierpiały... Ach, nie mógł na to pozwolić. Uśmiechnął się z lekką ulgą wymalowaną na twarzy, że nie wzięła to za zachętę do czegoś więcej. Hotel po prostu był najbliżej, a on nie chciał by Carly siedziała w domu z gorączką.
- Nie ma za co, skarbie - powiedział, odgarniając z czoła mokre włosy. Bo naprawdę nie było za co. Martwił się o nią, bo ją kochał... Kochał jak wariat. Na chwilę wypuścił jej dłonie by wrócić się po butelkę i kiedy z powrotem podszedł do Carly, podał jej pozostałość po słodkim Toro Albara i zwyczajnie wziął ją na ręce. okręcając się z nią dookoła własnej osi. - A teraz idziemy do hotelu - dodał, z szerokim uśmiechem. - Nie mogę pozwolić, by moja kobieta, cierpiała przez jakiekolwiek niedogodności... - ostatni raz pocałował ją czule i ruszył w kierunku Roosevelta, w strugach deszczu.
- Nie ma za co, skarbie - powiedział, odgarniając z czoła mokre włosy. Bo naprawdę nie było za co. Martwił się o nią, bo ją kochał... Kochał jak wariat. Na chwilę wypuścił jej dłonie by wrócić się po butelkę i kiedy z powrotem podszedł do Carly, podał jej pozostałość po słodkim Toro Albara i zwyczajnie wziął ją na ręce. okręcając się z nią dookoła własnej osi. - A teraz idziemy do hotelu - dodał, z szerokim uśmiechem. - Nie mogę pozwolić, by moja kobieta, cierpiała przez jakiekolwiek niedogodności... - ostatni raz pocałował ją czule i ruszył w kierunku Roosevelta, w strugach deszczu.
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Zdziwiła się, kiedy się od niej odsunął, jak szybko się jednak okazało, chciał po prostu zabrać pustą butelkę po winie. Miło było zauważyć, że Sergio dbał o przestrzeń publiczną wokół siebie. Takie niby nic, ale mało kto się w tym mieście tym przejmuje. Wzięła od niego butelkę, mając już w głowie, że jej nie wyrzuci, ani mowy nie ma. Zamierzała ją zatrzymać na pamiątkę tego cudownego wieczoru. Mogłaby zrobić z niej nawet wazon, nada się w sam raz. Przyjemne z pożytecznym. Pisnęła, kiedy Sergio nagle wziął ją na ręce i zaśmiała się, gdy się okręcił wokół własnej osi. Wariat! Objęła jedną ręką jego szyję, drugą trzymając jednocześnie butelkę. - Wierz mi, że twojej kobiecie daleko jest od cierpienia - stwierdziła wesoło, odwzajemniając pocałunek. Szeroki uśmiech nie schodził z jej twarzy nawet na chwilę, nawet kiedy po jego obrotach zakręciło jej się lekko w głowie.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Oj tam, on tylko chciał, żeby było jej wygodnie. No i na bank było, po tym, co widział na własne oczy. Była szczęśliwa tak samo jak on i wydawać by się mogło, że nic nie stanie temu szczęściu na drodze. Wierzył w to! Szedł w kierunku hotelu dość żwawym krokiem, a że nie było wcale tak daleko, na miejsce dotarli dosyć szybko. Kiedy weszli do środka, Sergio postawił Carly na podłodze i chwytając ją za rękę, ruszył w kierunku recepcji.
- Witaj Grace, czy jakiś Vipowski pokój jest wolny? - zapytał z nieschodzącym z twarzy uśmiechem. Kobieta stojąca za kontuarem spojrzała na rozweseloną i przemoczoną dwójkę. Zobaczyć uśmiech na twarzy Sergia było ogromną rzadkością.
- Witam panie Velasquez - odpowiedziała z uśmiechem i skinęła głową na powitanie z Carly. - Już sprawdzam - dodała, wyszukując w komputerze dostępność pokoi. - Tak, jest jeden. Numer trzysta trzydzieści trzy - dodała, podając chłopakowi kartę. - Na ile zarezerwować? - zapytała, przyglądając się wesołej parze.
No tak, tego Sergio kompletnie nie przewidział. Całkiem zapomniał, że trzeba mniej więcej podać godzinę wyjścia, żeby w razie czego dziewczyny ze służby mogły przygotować pokój dla następnego gościa. Spojrzał na Carly z lekkim wyrazem niepewności na twarzy.
- Do kiedy zostaniemy, kochanie? - zapytał, woląc jej zostawić decyzję co do tego tematu. Nie zamierzał naciskać pod żadnym względem.
- Witaj Grace, czy jakiś Vipowski pokój jest wolny? - zapytał z nieschodzącym z twarzy uśmiechem. Kobieta stojąca za kontuarem spojrzała na rozweseloną i przemoczoną dwójkę. Zobaczyć uśmiech na twarzy Sergia było ogromną rzadkością.
- Witam panie Velasquez - odpowiedziała z uśmiechem i skinęła głową na powitanie z Carly. - Już sprawdzam - dodała, wyszukując w komputerze dostępność pokoi. - Tak, jest jeden. Numer trzysta trzydzieści trzy - dodała, podając chłopakowi kartę. - Na ile zarezerwować? - zapytała, przyglądając się wesołej parze.
No tak, tego Sergio kompletnie nie przewidział. Całkiem zapomniał, że trzeba mniej więcej podać godzinę wyjścia, żeby w razie czego dziewczyny ze służby mogły przygotować pokój dla następnego gościa. Spojrzał na Carly z lekkim wyrazem niepewności na twarzy.
- Do kiedy zostaniemy, kochanie? - zapytał, woląc jej zostawić decyzję co do tego tematu. Nie zamierzał naciskać pod żadnym względem.
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Carly była pełna podziwu. Przed recepcjonistką stanęła dwójka ludzi przemoczona praktycznie do gaci, która szczerzyła się jak głupi do sera, a jej nie drgnął ani jeden mięsień na twarzy. Była pełna podziwu, jednocześnie starała się przestać sobie wyobrażać Sergia w mokrych bokserkach, choć ciężko było nad tym zapanować. Odpowiedziała skinieniem na powitanie, starając się powrócić myślami na właściwy tor. Nagle zdała sobie sprawę, że to będzie ich pierwsza wspólna noc. Miała tylko nadzieję, że nie wypiła na tyle dużo alkoholu, by zrobić TO po pijaku. Miała nadzieję, że Sergio jest na tyle silny, by ją powstrzymać w razie gdyby jednak nalegała. Wolała jednak nie stawiać go w takiej sytuacji. Uśmiechnęła się do niego, kiedy zostawił jej tę decyzję.
- Jutro mam pracę na dwunastą, więc tak do jedenastej trzydzieści nas tu na pewno nie będzie - odparła wesoło na pytanie recepcjonistki. Chciałaby już przespać się z Sergiem... Znaczy nie! Inaczej! Zasnąć z nim, w sensie obok niego! Rany, co jej po głowie chodzi... A co jej jeszcze do głowy przyjdzie?
- Jutro mam pracę na dwunastą, więc tak do jedenastej trzydzieści nas tu na pewno nie będzie - odparła wesoło na pytanie recepcjonistki. Chciałaby już przespać się z Sergiem... Znaczy nie! Inaczej! Zasnąć z nim, w sensie obok niego! Rany, co jej po głowie chodzi... A co jej jeszcze do głowy przyjdzie?
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Sergio spojrzał na Carly z niemałym zaskoczeniem, jednak szybko odwrócił głowę w stronę recepcjonistki, by to ukryć. Serce od razu zaczęło bić mu szybciej, kiedy wyobraził sobie swoją dziewczynę, rozebraną, przytulającą się do jego ciała... Cholera, niedobrze. Chyba prócz deszczu, potrzeba mu jeszcze zimnego prysznica.
- W takim razie, życzę miłego wieczoru - kobieta za kontuarem uśmiechnęła się szeroko, a Sergio skinął głową w podziękowaniu i wraz z Carly ruszył prosto do windy.
- Fajnie, że postanowiłaś zostać do jutra, ale martwię się troszkę, co na to Ayla - powiedział z nutką ironii w głosie, kiedy winda się za nimi zamknęła. - Sama rozumiesz. To nie jest osoba, która lubi, gdy się jej nie słucha - dodał, coraz szerzej się uśmiechając. W sumie to był ciekaw jak zareaguje siostra Lefrana, ale nie wiedzieć czemu nie chciał tego sprawdzać. A może chciał? Pewnie by się nieźle wściekła! Albo była kompletnie zaskoczona... Zależy od tego, co się będzie działo dzisiejszej nocy. Cholera, co niby miało się dziać? Wysuszą ubrania, pewnie wezmą po gorącym prysznicu i pójdą spać. Razem. Nic specjalnego. Tak Sergio, wmawiaj sobie tak dalej...
- W takim razie, życzę miłego wieczoru - kobieta za kontuarem uśmiechnęła się szeroko, a Sergio skinął głową w podziękowaniu i wraz z Carly ruszył prosto do windy.
- Fajnie, że postanowiłaś zostać do jutra, ale martwię się troszkę, co na to Ayla - powiedział z nutką ironii w głosie, kiedy winda się za nimi zamknęła. - Sama rozumiesz. To nie jest osoba, która lubi, gdy się jej nie słucha - dodał, coraz szerzej się uśmiechając. W sumie to był ciekaw jak zareaguje siostra Lefrana, ale nie wiedzieć czemu nie chciał tego sprawdzać. A może chciał? Pewnie by się nieźle wściekła! Albo była kompletnie zaskoczona... Zależy od tego, co się będzie działo dzisiejszej nocy. Cholera, co niby miało się dziać? Wysuszą ubrania, pewnie wezmą po gorącym prysznicu i pójdą spać. Razem. Nic specjalnego. Tak Sergio, wmawiaj sobie tak dalej...
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Carly nie mogła powstrzymać chichotu, kiedy Sergio zaczął się zastanawiać nad reakcją Ayli. Cóż, jego słowa nie były nieuzasadnione. Ayla naprawdę nie lubiła czekać na szczegółowe relacje z randek z Sergiem. Niestety, tym razem będzie musiała poczekać.
- Wiesz, dzisiejszy wieczór jest tak... Niezwykły i cudowny... Naprawdę chciałabym go przedłużyć do granic możliwości - stwierdziła, zdradzając pobudki, jakie się kryły za jej decyzją. Po tym, co się stało w parku, miałaby tak po prostu wrócić do domu? Mowy nie ma, szczególnie, kiedy mają fajną alternatywę. Chciała spędzić dzisiaj z Sergiem jak najwięcej czasu. - Ayla sobie poczeka, nie umrze od tego. Chyba - uśmiechnęła się krzywo. Wyciągnęła z torebki komórkę i najzwyczajniej w świecie ją wyłączyła. - Zasada drugiego telefonu właśnie przestała obowiązywać - dodała z rozbawieniem. Wciąż miała w głowie, że to będzie pierwsza noc, którą spędzi z Sergiem. Miała lekkie obawy, ale były one naprawdę malutkie. Wiedziała, że Sergio nie zrobi nic wbrew jej woli, a przecież nie muszą od razu skończyć na seksach, co nie? Na to mimo wszystko nie była jeszcze gotowa, choć wiedziała, że Sergio z pewnością będzie tym, któremu odda swój pierwszy raz. Bo komu jak nie mężczyźnie, który ją kocha i którego kocha ona?
- Wiesz, dzisiejszy wieczór jest tak... Niezwykły i cudowny... Naprawdę chciałabym go przedłużyć do granic możliwości - stwierdziła, zdradzając pobudki, jakie się kryły za jej decyzją. Po tym, co się stało w parku, miałaby tak po prostu wrócić do domu? Mowy nie ma, szczególnie, kiedy mają fajną alternatywę. Chciała spędzić dzisiaj z Sergiem jak najwięcej czasu. - Ayla sobie poczeka, nie umrze od tego. Chyba - uśmiechnęła się krzywo. Wyciągnęła z torebki komórkę i najzwyczajniej w świecie ją wyłączyła. - Zasada drugiego telefonu właśnie przestała obowiązywać - dodała z rozbawieniem. Wciąż miała w głowie, że to będzie pierwsza noc, którą spędzi z Sergiem. Miała lekkie obawy, ale były one naprawdę malutkie. Wiedziała, że Sergio nie zrobi nic wbrew jej woli, a przecież nie muszą od razu skończyć na seksach, co nie? Na to mimo wszystko nie była jeszcze gotowa, choć wiedziała, że Sergio z pewnością będzie tym, któremu odda swój pierwszy raz. Bo komu jak nie mężczyźnie, który ją kocha i którego kocha ona?
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Zaśmiał się, widząc jak Carly wyłącza telefon. No proszę, Ayla dostanie białej gorączki, a potem zzielenieje ze złości i zrobi się czerwona, kiedy ogarnie ją wkurw i niemoc zarazem. Odgarnął mokre włosy z czoła i wsunął ręce do kieszeni spodni, na chwilę przenosząc wzrok na licznik wskazujący piętro, na którym się znajdują. Im bliżej na miejsce, tym bardziej się obawiał, choć z drugiej strony, denerwował się coraz mniej, co wydawało mu się dziwne w pierwszej kolejności. Jednak po chwili uzmysłowił sobie dlaczego. Jeśli do czegoś dojdzie, to przecież nie jest amatorem i da sobie radę. Nie wiedział tylko, skąd ta obawa, która czaiła się gdzieś głęboko pod czaszką? Spojrzał ponownie na Carly, ale również nie wyrażała zdenerwowania żadną częścią swojego ślicznego ciała, a tym bardziej wyrazem twarzy, więc o co tu chodziło? Jakiś szósty zmysł, czy jaki chuj?
- Ayla nie zając, nie ucieknie, myślę, że wręcz przeciwnie. - Posłał Carly nieznaczny uśmiech, kiedy nagle drzwi do windy stanęły otworem. - Nasze piętro. Chodźmy - dodał, puszczając ją przodem. Chwycił ją za rękę i ruszył korytarzem, zatrzymując się tuż przed pokojem o numerze 333. Przyłożył czytnik i kiedy drzwi stanęły otworem, znów puścił Carly przodem. - Jesteśmy na miejscu, widok stąd jest świetny - mówił, zamykając za sobą pokój i ruszył w kierunku tarasu, lecz nie wyszedł na zewnątrz gdyż wciąż padało. Zatrzymał się przy oknie i odwrócił się w kierunku swej ślicznej towarzyszki, która mimo przemoczenia wciąż go zachwycała. - To jak, może gorący prysznic? - zapytał, starając się brzmieć naturalnie. - Przyda się nam obydwojgu, w łazience powinny być ręczniki i szlafroki, no i na bank jest suszarka. Idź pierwsza, ja pójdę jak wyjdziesz - uśmiechnął się do niej, znów wkładając ręce do kieszeni. Szykował się naprawdę ciekawy wieczór.
- Ayla nie zając, nie ucieknie, myślę, że wręcz przeciwnie. - Posłał Carly nieznaczny uśmiech, kiedy nagle drzwi do windy stanęły otworem. - Nasze piętro. Chodźmy - dodał, puszczając ją przodem. Chwycił ją za rękę i ruszył korytarzem, zatrzymując się tuż przed pokojem o numerze 333. Przyłożył czytnik i kiedy drzwi stanęły otworem, znów puścił Carly przodem. - Jesteśmy na miejscu, widok stąd jest świetny - mówił, zamykając za sobą pokój i ruszył w kierunku tarasu, lecz nie wyszedł na zewnątrz gdyż wciąż padało. Zatrzymał się przy oknie i odwrócił się w kierunku swej ślicznej towarzyszki, która mimo przemoczenia wciąż go zachwycała. - To jak, może gorący prysznic? - zapytał, starając się brzmieć naturalnie. - Przyda się nam obydwojgu, w łazience powinny być ręczniki i szlafroki, no i na bank jest suszarka. Idź pierwsza, ja pójdę jak wyjdziesz - uśmiechnął się do niej, znów wkładając ręce do kieszeni. Szykował się naprawdę ciekawy wieczór.
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Carly doskonale wiedziała, że wyłączając telefon, drażniła lwa. Ayla da jej nieźle popalić, była tego pewna, ale w tej chwili jakoś nie miało to dla niej większego znaczenia. Rozmowa z nią zdawała się być wizją w zbyt odległej przyszłości, by się w tej chwili tym przejmować. Zamiast się tego wolała skupić się na mężczyźnie, który stał obok niej. W mokrych ciuchach i fryzurze wyglądał po prostu bosko.
- Gorzej będzie jak zamiast uciec, zacznie nas ścigać - zachichotała. Tyle dobrego, że nie mogła wiedzieć, gdzie się udali. Z winiarni wyszli w końcu jakiś czas temu. Kiedy Sergio wziął ją za rękę, ścisnęła ją delikatnie, idąc z nim wzdłuż korytarza, aż doszli do pokoju. Ja pierdzielę, wszystkie pokoje wyglądały tak kozacko? Był piękny, po prostu piękny. - Rzeczywiście widok jest cudowny - zgodziła się, wpatrując się w plecy Sergia, zanim do niego podeszła, stając obok niego. No, za oknem też niczego sobie. Spojrzała na niego ponownie i spostrzegła, że się jej przyglądał, a na jego twarzy widać było coś na kształt zachwytu. A może jej się zdawało? Wyglądała jak zmokła kura, czym się tu zachwycać? Gdy wspomniał o prysznicu, w pierwszej chwili pomyślała o tym, że wezmą go razem. Co ją zaskoczyło to fakt, że najpewniej nie miałaby nic przeciwko. Ech, powinna ograniczyć spożywanie alkoholu w jego towarzystwie, zdecydowanie, choć z drugiej strony były to zdrowe myśli kobiety szalejącej na punkcie swojego chłopaka, co nie? Tja, wmawiaj sobie. - Prysznic to idealny pomysł - zgodziła się z uśmiechem. Ściągnęła buty, dając w końcu stopom odpocząć i wspięła się na palce, składając na ustach Sergia delikatny pocałunek. - W takim razie zaraz wracam, tylko mi nie uciekaj nigdzie. - Mrugnęła do niego z psotnym uśmieszkiem i skierowała się do łazienki. Choć starała się tego nie okazywać, to jednak nieźle przemarzła, więc nie mogła się doczekać, aż się nareszcie porządnie rozgrzeje.
- Gorzej będzie jak zamiast uciec, zacznie nas ścigać - zachichotała. Tyle dobrego, że nie mogła wiedzieć, gdzie się udali. Z winiarni wyszli w końcu jakiś czas temu. Kiedy Sergio wziął ją za rękę, ścisnęła ją delikatnie, idąc z nim wzdłuż korytarza, aż doszli do pokoju. Ja pierdzielę, wszystkie pokoje wyglądały tak kozacko? Był piękny, po prostu piękny. - Rzeczywiście widok jest cudowny - zgodziła się, wpatrując się w plecy Sergia, zanim do niego podeszła, stając obok niego. No, za oknem też niczego sobie. Spojrzała na niego ponownie i spostrzegła, że się jej przyglądał, a na jego twarzy widać było coś na kształt zachwytu. A może jej się zdawało? Wyglądała jak zmokła kura, czym się tu zachwycać? Gdy wspomniał o prysznicu, w pierwszej chwili pomyślała o tym, że wezmą go razem. Co ją zaskoczyło to fakt, że najpewniej nie miałaby nic przeciwko. Ech, powinna ograniczyć spożywanie alkoholu w jego towarzystwie, zdecydowanie, choć z drugiej strony były to zdrowe myśli kobiety szalejącej na punkcie swojego chłopaka, co nie? Tja, wmawiaj sobie. - Prysznic to idealny pomysł - zgodziła się z uśmiechem. Ściągnęła buty, dając w końcu stopom odpocząć i wspięła się na palce, składając na ustach Sergia delikatny pocałunek. - W takim razie zaraz wracam, tylko mi nie uciekaj nigdzie. - Mrugnęła do niego z psotnym uśmieszkiem i skierowała się do łazienki. Choć starała się tego nie okazywać, to jednak nieźle przemarzła, więc nie mogła się doczekać, aż się nareszcie porządnie rozgrzeje.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Odwzajemnił pocałunek i znów się do niej uśmiechnął, zanim zniknęła za drzwiami łazienki. Przez krótką chwilę wpatrywał się jeszcze w widok za oknem, lecz nie minęła minuta, jak postanowił zdjąć kurtkę i rzucił ją na oparcie krzesła. Cholera, przemókł do suchej nitki, nawet koszulka na plecach przykleiła mu się do ciała. Kichnął, przysłaniając twarz ręką, żeby Carly przez myśl nie przeszło, że coś go rozkłada i od razu pozbył się koszulki, rzucając ją prosto na kurtkę. Teraz przynajmniej nie było mu tak zimno, jak przed chwilą. Podszedł do barku, z którego wyjął whisky i wsypując do szklanki lodu, nalał sobie do pełna na rozgrzanie, przysłuchując się przyjemnemu szumowi wody dochodzącemu z łazienki. Ach, jak chętnie dołączyłby do Carly... Ale póki co musiał przystopować, dopóty ona sama nie zechce. Najdziwniejsze jednak było to, że wciąż gdzieś w jego głowie siedziała mu ta cholerna obawa o nie wiadomo co. O co tu chodziło, do jasnej cholery? Usiadł na krześle i napił się niewielkiego łyka whisky, obserwując jak lód w szklance bardzo powoli topnieje, rozrzedzając alkohol. A gdyby tak... Nie, nie pójdzie do niej, na kogo by wyszedł w jej oczach? Na erotomana, ot co. Westchnął cicho i przeczesał mokre włosy dłonią, upijając kolejnego niewielkiego łyka whisky. Musiał się uspokoić.
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Weszła do łazienki, czując, jak schodzi z niej całe powietrze, które nie wiadomo kiedy się zebrało. Zaczęło do niej docierać, że naprawdę spędzą ze sobą noc. Dojdzie do czegoś czy nie dojdzie? To było dobre pytanie, zważywszy, że sama do końca nie wiedziała, czego chciała. Wzięła głęboki oddech i zaczęła się rozbierać. Cholera, nawet jej bielizna była mokra. Powiesiła wszystko na wieszaku na ręczniki z nadzieją, że jutra wyschnie. Weszła pod prysznic, pozwalając by gorąca woda rozgrzała jej przemarznięte ciało. Och, naprawdę było jej tego trzeba. Tego i chwili, by się uspokoić, bo właśnie do niej dotarło, że podczas gdy stoi tu sobie całkiem naga, Sergio siedzi za drzwiami. Przyszło jej do głowy, co by były, gdyby postanowił do niej dołączyć, ale szybko wygnała tę myśl z głowy. Chyba by dostała zawału. Nie dlatego, że on by ją zobaczył nagą, ale że ona jego by zobaczyła nagiego. Tak, zdecydowanie zgon na miejscu. Umyła jeszcze włosy i zmyła makijaż za pomocą mydła, z nadzieją, że rano nie będzie wyglądać jak panda. No i że Sergio nie ucieknie na jej widok. Cholercia. No ale przecież nie będzie się kłaść w makijażu, no... Wyszła z kabiny, wycierając się dokładnie i owinęła się ręcznikiem wokół klatki piersiowej, postanawiając wysuszyć włosy. Normalnie by pozwoliła, żeby same wyschły, ale wystarczająco długo miała już dzisiaj mokrą głowę. Nie chciała się przeziębić, to nie wchodziło w grę, absolutnie. Gdy już była gotowa do powrotu do pokoju, odłożyła mokry ręcznik i założyła szlafrok na gołe ciało. Co prawda nie będzie jej się zbyt wygodnie w nim spało, ale spanie bez niego przy Sergiu..? Na samą myśl się zaczerwieniła. Och, cudownie po prostu! Tyle dobrego, że mógł to być zarówno efekt gorącego prysznica, jak i niegrzecznych myśli. Wróciła do pokoju i zatrzymała się w progu z lekkim zaskoczeniem na twarzy. Nagiej klaty Sergia na widoku się kompletnie nie spodziewała. O rany, serio? I gdzie ona ma teraz oczy podziać? Nie, wróć! Inaczej. Jak ona ma oderwać od niej wzrok w ogóle? Udało jej się to jednak całą siłą woli i spojrzała na jego twarz, choć przed oczami wciąż miała jego umięśnione ciało na widoku. I jeszcze to "V" prowadzące do wiadomego miejsca. O ja cię pierunie, spokój! Tylko spokój może nas uratować!
- Łazienka jest wolna - uśmiechnęła się lekko, starając się za wszelką cenę utrzymać pokerowy wyraz twarzy, choć pewnie z marnym skutkiem. Jasny gwint. No w sumie nie mogła przecież oczekiwać, że będzie tu siedział cały czas w mokrych i zimnych ciuchach, zaziębił by się.
- Łazienka jest wolna - uśmiechnęła się lekko, starając się za wszelką cenę utrzymać pokerowy wyraz twarzy, choć pewnie z marnym skutkiem. Jasny gwint. No w sumie nie mogła przecież oczekiwać, że będzie tu siedział cały czas w mokrych i zimnych ciuchach, zaziębił by się.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Zamyślił się, wpatrując się w swoje whisky, kiedy nagle drzwi z łazienki stanęły otworem, a do środka weszła Carly. Nooo, musiał przyznać, że bez makijażu wyglądała równie ślicznie, a ten szlafrok... Ten szlafrok dzielił go od jej nagiego ciała. I tylko on. Skierował wzrok od jej stóp, wprost na twarz, wiodąc swoim spojrzeniem wprost przez jej ciało i wcale nie miał zamiaru się z tym kryć.
- Super - powiedział, odstawiając prawie pełną szklankę z alkoholem na blat i wstał z siedzenia uśmiechając się do Carly. Chwycił za suwak, po czym rozsunął go, przez co mokre spodnie wraz z bokserkami zsunęły mu się niżej pod wpływem swojego ciężaru, odsłaniając większą część jego bioder. - Zaraz wracam w takim razie - dodał i ostatni raz oblatując wzrokiem Carly, ruszył do łazienki, nieświadomy tego, że część tyłka również mu widać. W sumie, kto by się tam przejmował takimi błahostkami? Prawda?
- Super - powiedział, odstawiając prawie pełną szklankę z alkoholem na blat i wstał z siedzenia uśmiechając się do Carly. Chwycił za suwak, po czym rozsunął go, przez co mokre spodnie wraz z bokserkami zsunęły mu się niżej pod wpływem swojego ciężaru, odsłaniając większą część jego bioder. - Zaraz wracam w takim razie - dodał i ostatni raz oblatując wzrokiem Carly, ruszył do łazienki, nieświadomy tego, że część tyłka również mu widać. W sumie, kto by się tam przejmował takimi błahostkami? Prawda?
Re: Sergio i Carly / winiarnia i hotel
Zauważyła, że się jej przygląda, ale nie widziała w jego twarzy niczego, co by mogło sprawić, że poczułaby się niepewnie. Chyba nie miał nic przeciwko jej wersji bezmakijażowej, bo w żaden sposób tego nie skomentował. Nawet nie miał pojęcia, jak bardzo jej ulżyło. Odwzajemniła jego uśmiech, mając nadzieję, że nie zacznie się za chwilę hiperwentylować. Kiedy zaczął rozpinać spodnie, które zsunęły mu się niebezpiecznie wręcz nisko... Czemu nie niżej? Ach, na takie odruchowe myśli nic już nie mogła poradzić. Skinęła głową, gdy powiedział, że zaraz wróci o odprowadziła go wzrokiem. O-MA-MUN-CIU. Z tyłu spodnie odsłoniły nieco więcej niż z przodu, a jej z miejsca zrobiło się cholernie gorąco. Już po tym malutkim fragmencie mogła stwierdzić, że tyłek pierwsza klasa, w skali Ayli: 11/10. Nic dziwnego, że wszystkich spodniach mu dobrze... Cholera, może powinna przestać się tak zajmować jego tyłami, bo zrobiło jej się nagle tak gorąco, że aż dziw, że dziury w dywanie nie wypaliła. Napić! Musi się napić! Podeszła do stolika, gdzie Sergio zostawił ledwo napoczęte whisky w szklance i wypiła ją praktycznie na raz. Tak na wszelki wypadek dolała sobie jeszcze pół szklanki i ją również wypiła. To plus wypite wcześniej wino sprawiło, że lekko zakręciło jej się w głowie, ale z drugiej strony przybyło jej odwagi. Tja, alkohol czyni cuda. Nalała jeszcze whisky do szklanki i zostawiła, żeby nie było, że wszystko Sergiowi wypiła i usiadła na łóżku, wpatrując się w drzwi do łazienki. Teraz to jej przyszło do głowy, żeby dołączyć do Sergia pod prysznicem. Pomyślała o scenie z parku, kiedy powiedział, że ją kocha. Ona jego też, bardziej niż kogokolwiek kiedykolwiek. I chciałaby z nim być jak najbliżej, naprawdę tego pragnęła, choć jak pewnie większość kobiet przed swoim pierwszym razem, miała po prostu pewne obawy. Właściwie to powinna powiedzieć o tym Sergiowi, niech wie, czemu go trzyma tak długo w wstrzemięźliwości, biedaczek. Zastanawiała się, co będzie, kiedy wyjdzie z łazienki. Co się wtedy stanie? Znów pojawiła się myśl, by dołączyć do niego pod prysznicem. Ech, aż nazbyt to kuszące.
Kędziorek- Admin
- Liczba postów : 1971
Join date : 20/12/2017
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Strona 2 z 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach